Poliamoria to temat, któremu nie poświęca się zbyt wiele uwagi – zwłaszcza w naszej przestrzeni kulturowej i społecznej. Opinia publiczna postrzega ją głównie przez pryzmat negatywnych stereotypów, takich jak niewierność czy rozwiązłość. Dlatego gdy do kin wszedł najnowszy film polskiego reżysera Tomasza Wińskiego, wydawało się, że ktoś w końcu wziął odpowiedzialność za ten temat. Wynik budzi jednak mieszane uczucia.
Zdjęcie: CINEMART
W nowym filmie Hana Vagnerová i Matyáš Řezníček testują granice miłości.
Dzielenie się fantazjami seksualnymi
Petr (Matyáš Řezníček) i Hana (Hana Vagnerová) to całkiem zwyczajna i spełniona para. Wydaje się, że działa to dla nich pod każdym względem, mogą się ze sobą komunikować w zdrowy sposób, a także działa dla nich w łóżku. Jednak pewnego dnia ich wzajemna otwartość sprawia, że zaczynają dzielić się fantazjami seksualnymi z nieznajomymi. Ich stopniowe penetrowanie niezbadanych wód poliamorii jest chyba najlepiej zrealizowaną częścią filmu. Na początku oboje są niezdecydowani, przestraszeni, ale jednocześnie ciekawi i niesamowicie podekscytowani. Dzięki temu, że rozmawiają ze sobą o wszystkim i proszą partnera o aprobatę, lubią te krótkotrwałe przygody.
Pomimo tego, że jest to ciekawy temat, a fabuła mogła potoczyć się w różnych kierunkach, reżyser zdecydował się wybrać ten najbardziej przewidywalny. Stopniowo Hana uzależnia się od seksu, a po ukryciu przed Peterem kilku randek ich związek rozpada się na dobre. To zrozumiały skutek zaistniałej sytuacji. Związki poliamoryczne budowane są na tych samych podstawach, co związki monogamiczne – wzajemnym zaufaniu i przestrzeganiu z góry ustalonych zasad.
To była dość nowatorska decyzja, że kobieta chciała seksu przygodnego, podczas gdy mężczyzna po kilku eksperymentach zmęczył się tym i postanowił zamiast tego znaleźć poważną znajomą. Hana wydawała się być w pewnym sensie pusta, jakby czegoś szukała, ale nie wiedziała czego. Petr natomiast wie, czego chce od życia i tego się trzyma. Dlatego ich drogi nieuchronnie się rozchodzą.
Sentymentalny spacer po plaży
Główny problem z obrazem polega na tym, że nie sięga on wystarczająco daleko. Temat niewątpliwie ciekawy i dobrze, że ktoś zdecydował się podejść do niego poprzez kinematografię. Wydaje się jednak, że twórcy tylko podrapali się po powierzchni i wybrali zbyt prostą ścieżkę, która kończy się powrotem do stereotypów. To zrozumiałe, że poliamoria nie jest dla wszystkich, ale z drugiej strony niekoniecznie jest to coś złego. Wszystko zależy od ludzi i wzajemnej zgody.
Jeśli chodzi o atmosferę, reżyserowi udało się uchwycić intymne, niekoniecznie seksualne momenty między partnerami. Zaprezentował im filmy, które Hana i Petr nagrywają na swoich telefonach komórkowych. Jest dobry, ale bardziej pasowałby do filmu sprzed 20 lat. Co więcej, dzięki temu publiczność jest świadkiem dziwnej sceny erotycznej, w której widzi tylko szyję i ramię Hany, słuchając jej westchnień. Zabawna jest również sentymentalna scena spacerów po plaży, która w dzisiejszych czasach wywołuje bardziej dramatyczne parodie na Tik Tok niż rzeczywisty nastrój tej sceny.
Wydaje się, że wciąż nie jesteśmy gotowi na tematy poruszające nieznane zakątki ludzkiej seksualności. Film Granice miłości mógł być bardziej otwarty, złożony i progresywny, ale wręcz przeciwnie, prawdopodobnie potwierdzi w publice wszystkie jej uprzedzenia wobec ludzi żyjących w związkach poliamorycznych.
OCENA PRAWDY: 2,5 z 5 GWIAZDEK
Granice miłości / Czechy, Polska 2022 / r. Tomasz Wiński, ur. Hana Vagnerová, Matyáš Řezníček, Eliška Křenková, Martin Hofmann, Lenka Krobotová, Hynek Čermák, Antonie Formanová i inni.
WIDEO – TO JESTEŚMY: Hana Vágnerová opowiedziała o nowym filmie w programie Ide o nas, ale także o tym, jak postrzega współczesne związki, co myśli o niewierności i umiejętności komunikowania się w związkach jej pokolenia.
„Irytująco skromny fan Twittera. Skłonny do napadów apatii. Gracz. Certyfikowany geek muzyczny. Twórca. Zapalony odkrywca. Student-amator”.