Praga wydobędzie miliony z polskiej kopalni Turów – Świat – Aktualności

Czterdzieści pięć milionów euro odszkodowania. Tyle będzie kosztowało Warszawę zaakceptowanie dalszej eksploatacji przez Pragę kontrowersyjnej kopalni węgla brunatnego Turów, położonej w pobliżu granicy z Czechami. To kwota, którą Polska straciłaby w ciągu zaledwie trzech miesięcy z powodu kar nałożonych na nią przez Komisję Europejską.



Zdjęcie:

Polska kopalnia Turów położona przy granicy z Czechami.




Premierzy Petr Fiala i Mateusz Morawiecki podpisali w czwartek w Pradze porozumienie w sprawie eksploatacji kopalni odkrywkowej Turów, która jest przedmiotem wieloletnich sporów między Warszawą a Pragą. „Usunęliśmy głaz, który ciążył na stosunkach czesko-polskich w ostatnich latach” – powiedział Fiala na łamach portalu Novinky. – Kończy się okres zamrożenia lub zahamowania bardzo dobrych stosunków polsko-czeskich – wtórował Morawiecki, jak podaje agencja PAP.

Czeski premier przyznał, że negocjacje były bardzo trudne i długie, ale według niego przynoszą korzyści głównie mieszkańcom terenów przygranicznych.

W kluczowych punktach porozumienia narodził się kompromis. Według Fiali Czechy otrzymają od Polski odszkodowanie w wysokości 45 mln euro. Początkowo Praga poprosiła o 50 mln euro, Polska zaoferowała 40 mln.

Gdy tylko te pieniądze dotrą z Polski, co prawdopodobnie nastąpi dzisiaj, Czechy wycofają pozew, który wytoczyły Polsce przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej z powodu Turowa. To właśnie w czwartek prawnik Trybunału Sprawiedliwości UE rozstrzygnął spór, orzekając na korzyść Czech. Według niego, Polska naruszyła unijne prawo, nie oceniając wpływu na środowisko nowej pracy w kopalni przy granicy z Czechami. Kopalnia, która zaspokaja ok. 7% potrzeb energetycznych Polski i wraz z elektrownią zatrudnia ok. 20 tys. osób, pompuje wody gruntowe z czeskich miast przygranicznych, a ponadto emituje nadmierny hałas i pył.

Sąd ma nadzorować realizację porozumienia przez pięć lat. W tym przypadku Czechy poprosiły początkowo o dziesięć lat, podczas gdy Polska zaoferowała tylko dwa lata nadzoru.

Warszawa zobowiązała się również do wybudowania podziemnego muru, który ma uniemożliwić przepływ wód gruntowych, a także zbuduje naziemne nasyp chroniący przed kurzem i hałasem. Zanieczyszczenie środowiska będzie monitorowane do końca działalności górniczej.

Jednak czescy ekolodzy kwestionują funkcjonalność podziemnej bariery. Według nich strona polska przyznała już w zeszłym roku, że woda płynie z kopalni gdzie indziej. Fiala twierdzi jednak, że umowa gwarantuje funkcjonalność szlabanu. „Kontrakt gwarantuje, że podziemny mur będzie działał, a jeśli nie, to wydobycie się zatrzyma” – cytuje czeski premier portal iDNES.

„Zawarcie umowy w tym sformułowaniu jest sprzeczne z czeskim i europejskim prawem, które nie pozwalają na wyrażanie zgody na niszczenie środowiska na własnym terytorium”, podkreśliła inicjatywa „Razem dla wody”, której członkami jest kilka organizacji ekologicznych . Krytykują też fakt, że czeski rząd zatwierdził umowę podczas tajnego spotkania w środę wieczorem. „Prawo do informacji, które jest jednym z podstawowych praw społeczeństwa, jest dziś deptane przez premiera Fialę i wszystkich ministrów jego rządu. Rząd działa całkowicie wbrew obietnicom przedwyborczym, jego działaniom, wręcz przeciwnie, przypominają kontrowersyjne praktyki rządzące w Polsce” – cytuje iDNES Nikol Krejčová z Greenpeace.

W ubiegłym roku Polska zezwoliła na rozbudowę wydobycia w Turowie, mimo sprzeciwów ze strony czeskiej. Trybunał Sprawiedliwości UE, powołując się na czeski proces sądowy w maju ubiegłego roku, nakazał Polsce wstrzymanie prac za pomocą środka tymczasowego. Jednak Polacy nie przerywali pracy. Sąd skazał zatem Polskę na płacenie dziennych kar pieniężnych w wysokości pół miliona euro. W ubiegłym miesiącu Komisja Europejska ostrzegła Warszawę, że należna kwota, która już wynosi kilkadziesiąt milionów euro, może zostać odliczona od przyszłych wypłat środków unijnych.

wiersz Czytaj więcej Proszę zapłacić. Eurokomisja zaprosiła Polskę do wydobycia w Turowie

Joy Perry

„Amatorski ewangelista popkultury. Gracz. Student przyjazny hipsterom. Adwokat kawy. Znawca Twittera. Odkrywca totalny”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *