BRATYSŁAWA. Kupił swój ulubiony klub, usunął go z III ligi i uczynił z niego aktualnego mistrza Polski. Poszło dokładnie zgodnie z planem. Czy podobna sytuacja powtórzy się na Słowacji?
– Czy jeden klub mu nie wystarczy? » – pyta polski dziennikarz Maciej Gaweł.
Jego rodak i biznesmen Michał Świerczewski (46 lat) rzekomo próbował kupić Tatran Prešov. Mówi się o tym w kilku polskich i słowackich mediach.
Od 2021 roku głównym udziałowcem najstarszego słowackiego klubu jest miasto, na którego czele stoi były sędzia Ľuboš Micheľ jako prezes.
Preszów występujący w drugiej lidze walczy o awans do najwyższej klasy rozgrywkowej. Po jesiennym meczu stracił siedem punktów w stosunku do pierwszego Komárno.
Preszów buduje także nową arenę, która w przyszłym roku ma być gospodarzem Mistrzostw Europy do lat 21. Jednak nadal wątpliwe jest, co zostanie dostarczone na czas.
„Nigdy nie miałem talentu sportowego, ale braki nadrabiałem charakterem. Lubię rywalizować w sporcie i biznesie. I wolę wygrywać” – wyjaśnił magazynowi „Forbes” Michał Świerczewski.
Ma za sobą wspaniałą historię.
Wykorzystał rewolucję mobilną
Kim jest Michał Świerczewski?
Minęło ponad dwadzieścia lat. W tym czasie Michał Świerczewski, 24-letni student, otworzył mały sklep komputerowy w centrum Częstochowy. Miał zaledwie trzydzieści metrów kwadratowych.
Dwie strategiczne decyzje podniosły obrót firmy w 2005 roku do miliona euro.
„Subtelnie czarujący fan mediów społecznościowych. Introwertyk. Skłonny do napadów apatii. Przyjazny rozwiązywacz problemów. Nieuleczalny wichrzyciel”.