Polska zakazuje rosyjskiej wojny „Z”. Grozi im do dwóch lat więzienia.

Grozi im grzywna lub do dwóch lat więzienia za „używanie lub promowanie symboli lub nazw, które wspierają agresję Federacji Rosyjskiej na Ukrainie”. Biała litera „Z”, którą wojska rosyjskie namalowały na sprzęcie wojskowym i która jest używana przez propagandę reżimu Putina, nie oznacza wprost polskiego prawa.

Sąd zadecyduje

„Dyskutowaliśmy, czy w prawie wpisać literę Z. Uznaliśmy, że byłoby to nadużycie. Nie chcieliśmy ograniczać się do tego symbolu, bo pojęcie towarzyszenia jest znacznie szersze. Sąd musi rozstrzygnąć, nawet z biegłym opinia” – komentował zastępca Levic Marek Rutka.

To lewicowa opozycja zaproponowała ukaranie propagowania rosyjskiej propagandy wojennej w ramach nowelizacji tzw. ustawy sankcyjnej. W tym kontekście komisja sejmowa odniosła się m.in. do faktu, że czeczeńscy żołnierze Ramzan Kadyrow czy zaangażowana grupa Vagner używają własnej symboliki.

Oznaczałoby to, że gdyby w Polsce zorganizowano takie wydarzenie jak w Berlinie, czyli przejazd samochodem na rzecz Rosji, prokuratura mogłaby go ścigać. Jednak podobne poparcie społeczne dla rosyjskiej inwazji jest w Polsce mało prawdopodobne.

Pro nie miał tylko racji

Na zmianę zgodziła się w czwartek cała komisja sejmowa, a następnie Sejm. Ustawę o sankcjach poparło 445 posłów z koalicyjnego rządu Zjednoczonej Prawicy i Opozycji Demokratycznej. Nikt nie był temu przeciwny, ale wstrzymał się klub 11 członków skrajnie prawicowej Konfederacji, których część posłów przejęła retorykę i propagandę Kremla.

Ustawa o sankcjach przewiduje nałożenie embarga na import rosyjskiego węgla do Polski, a także wprowadzenie możliwości zamrożenia aktywów „osób i podmiotów” wspierających rosyjską agresję na Ukrainę.

Rząd nie przyjął przepisu o rozszerzeniu uprawnień ministra spraw wewnętrznych – miał on być uprawniony do tworzenia „czarnych list” podejrzanych.

Nie przyjęto również nowelizacji zakazującej przejazdu ciężarówek dostarczających Polskę i Rosję przez Polskę. Nie zyskała poparcia również propozycja zakazu sprzedaży stacji Lotos węgierskiej grupie MOL. Uzasadniał swoje węgierskie stanowisko w sprawie wojny na Ukrainie.

Ustawa trafia teraz do Senatu, a jeśli przejdzie, oceni ją prezydent Andrzej Duda.

Rząd chce też zmiany konstytucji

Rząd konserwatywnej partii Prawo i Sprawiedliwość również wysłał do konstytucji propozycję zmiany konstytucji. Chce wprowadzić „uniwersalny mechanizm konstytucyjny”, który powinien dać państwu możliwość przejmowania majątku służącego do wsparcia rosyjskiej agresji i wykorzystania go do wsparcia ofiar inwazji. Nie byłaby to kwestia zamrożenia aktywów, ale ich konfiskaty.

Pod koniec marca minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kuleba wezwał do zakazu używania symbolu „Z”.

Łotewski parlament zrobił taki sam krok jak Polska na początku kwietnia. Zakaz penalizuje publiczne używanie liter „Z” i „V” jako symboli rosyjskiej agresji, a ustawodawcy zakazali także zgromadzeń przy wszystkich sowieckich pomnikach wojennych. Złamanie zakazów może skutkować karą pieniężną.

Już pod koniec kwietnia niemieckie parlamenty Bawarii i Dolnej Saksonii zatwierdziły podobny ruch. Używanie symboli wojennych powinno podlegać karze grzywny lub do trzech lat więzienia.

Milton Harris

„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *