Polska wycofa się z Europejskiego porozumienia przeciwko przemocy wobec kobiet. Poinformował o tym w sobotę minister sprawiedliwości Zbigniew Žiobro, który stwierdził, że dokument, znany jako Konwencja Stambulska, jest „szkodliwy”, ponieważ nakłada na szkoły obowiązek nauczania dzieci o „płci”.
26.07.2020 18:51, aktualizacja: 22:22
Zdjęcie: SITA/AP, Carek Sokołowski
Demonstracja przeciwko wystąpieniu Polski z Konwencji Stambulskiej w Warszawie, 24 lipca 2020 r
Žiobro nazwał także Konwencję Stambulską „fabrykacją, wytworem feministek mających na celu usprawiedliwienie ideologii gejowskiej”. Dodał jednocześnie, że reformy wprowadzone w kraju w ostatnich latach zapewniają kobietom wystarczającą ochronę. Według niego w poniedziałek Polska rozpocznie proces oficjalnego odchodzenia od porozumienia.
Rząd twierdzi, że konwencja jest sprzeczna z polską konstytucją i katolickimi tradycjami rodzinnymi. Zdaniem Žiobra dokument narusza prawa rodziców i „zawiera elementy o charakterze ideologicznym”. W imieniu Polski dokument ten podpisał w 2012 r. poprzedni rząd centrowy, a kraj ratyfikował go w 2015 r. Tysiące ludzi demonstrowało przeciwko planom konserwatywnego rządu w Warszawie, Wrocławiu, Częstochowie i innych miastach Polski.
„Wstydliwa” decyzja
Rada Europy (RE) wyraziła w niedzielę zaniepokojenie przygotowaniami prawicowego rządu Polski do wycofania się z Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Tak podała agencja AFP.
Wcześniej Konwencję stosowała Rada Europy, najstarsza organizacja chroniąca prawa człowieka na kontynencie – przypomina AFP. W niedzielę jej sekretarz generalna Marija Pejčinovičová-Buričová potępiła zamiar prawicowego rządu wycofania się z tego dokumentu.
Wystąpienie z Konwencji Stambulskiej byłoby bardzo godne ubolewania i stanowiłoby ważny krok wstecz w zakresie ochrony kobiet przed przemocą w Europie – podkreśliła Pejčinovičová-Buričová w swoim oświadczeniu.
Dodała, że „jeśli pojawią się jakiekolwiek nieporozumienia lub nieporozumienia dotyczące konwencji, jesteśmy gotowi je wyjaśnić w konstruktywnym dialogu”. Plany Polski oburzyły także kilku członków Parlamentu Europejskiego, a przywódczyni hiszpańskiej grupy socjalistycznej Iratxe Garcíová Pérez nazwała decyzje Polski „haniebnymi”. „Popieram obywateli Polski, którzy wyszli na ulice, żądając poszanowania praw kobiet” – podkreśliła.
Były premier Rumunii Dacian Ciološ, który stoi na czele grupy Odnów Europę w Parlamencie Europejskim, napisał w swoim tweecie, że „wykorzystywanie walki z Konwencją Stambulską jako narzędzia pokazywania konserwatyzmu to kolejne żałosne posunięcie ze strony rządu PiS”. .
W swojej opinii Rada Europy podkreśla, że „jedynym celem” Konwencji Stambulskiej jest zwalczanie przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Umowa nie zawiera wyraźnej wzmianki o małżeństwach osób tej samej płci.
Nie osłabiło to jednak silnego sprzeciwu wobec konwencji na Węgrzech i Słowacji, gdzie parlament odrzucił dokument, utrzymując – bez dowodów – że jest on sprzeczny z konstytucyjną definicją małżeństwa jako związku heteroseksualnego. , podaje AFP.
Rada Europy z siedzibą w Strasburgu, która istnieje niezależnie od Unii Europejskiej, nie ma władzy wykonawczej, ale skupia 47 państw członkowskich i wydaje zalecenia dotyczące praw i demokracji.
Komisja Europejska, organ wykonawczy UE, wyraziła AFP ubolewanie, że w niektórych państwach członkowskich tak ważny temat został wypaczony przez wprowadzające w błąd argumenty. Komisja dodała, że będzie „kontynuować wysiłki na rzecz dokończenia przystąpienia UE” do konwencji, którą Unia podpisała 13 czerwca 2017 r. na podstawie decyzji Rady UE z 11 maja tego samego roku.
Decyzja o ratyfikacji konwencji przez UE jest nadal otwarta, podobnie jak proponowana metoda (kodeks postępowania) określająca, w jaki sposób konwencja będzie stosowana przez instytucje europejskie z jednej strony i państwa członkowskie z drugiej, twierdzi Euractive portal.
Konwencja stambulska została przyjęta w Stambule w 2011 r. Jej zasadniczym celem jest „stworzenie Europy wolnej od przemocy wobec kobiet i przemocy domowej”, podkreślając wyraźne powiązania pomiędzy osiągnięciem równości płci a eliminacją przemocy wobec kobiet. Ma również na celu harmonizację standardów prawnych krajów członkowskich, a tym samym zapewnienie kobietom, dziewczętom i innym grupom zagrożonym przemocą korzystania z tego samego poziomu ochrony w całej Europie.
Obawy związane z wystąpieniem Turcji z konwencji stambulskiej
W niedzielę kobiety z różnych miast Turcji zebrały się, aby wesprzeć Konwencję stambulską o zapobieganiu przemocy wobec kobiet. Miało to miejsce w kontekście coraz większego zaniepokojenia Turcji możliwym wycofaniem się Ankary z niniejszej konwencji Rady Europy. Tak podała agencja AFP.
Dzisiejsze protesty mają także miejsce w kontekście rosnącego gniewu w Turcji w związku z rosnącą liczbą przypadków przemocy wobec kobiet, w tym niedawnym morderstwem studentki Pinar Gultekin.
Turcja ratyfikowała dokument w 2012 roku. W związku ze spekulacjami w tureckich mediach, że Turcja może się z niego wycofać, Numan Kurtulmus, wiceprzewodniczący rządzącej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP), nazwał podpisanie „złej” konwencji na początku lipca i zasugerował, że Turcja się z tego wycofa.
„Jeśli odbiorą nam tę konwencję, wszystkie kobiety będą zdane na ich łaskę” – powiedziała AFP w Ankarze Cansu Ertašová z lokalnego stowarzyszenia kobiet. Dodała, że wycofując się z Konwencji Stambulskiej „państwo odrzuci swoją odpowiedzialność” za ochronę kobiet.
Lokalne media w Stambule podały, że policja uniemożliwiła kobietom wejście do parku, w którym chciały zorganizować wiec. Dlatego kilkadziesiąt kobiet zdecydowało się maszerować ulicami Besiktasu, skandując, że nie opuszczają ulic i placów.
Chociaż Turcja ratyfikowała Konwencję Stambulską i przyjęła ustawę chroniącą kobiety, dokumenty te nie są wdrażane w sposób konsekwentny, dlatego Turczynki często stają się ofiarami przemocy ze strony swoich byłych partnerów, mężów lub krewnych.
Grupa We Will Stop the Murder of Women podała, że w pierwszej połowie 2020 roku mężczyźni zabili 146 kobiet. Według tego źródła w ubiegłym roku w Turcji zamordowano 474 kobiety. W 2018 roku było ich 440.
„Całkowity ekspert w dziedzinie muzyki. Badacz Twittera. Miłośnik popkultury. Fanatyk telewizji przez całe życie”.