Policja w północnej Polsce zastanawia się dlaczego uwolnił trzech nurków, którzy zostali uratowani w Zatoce Gdańskiej – w pobliżu terminalu rozładunku ropy naftowej i rafinerii – bez szeroko zakrojonych przesłuchań.
W swoim raporcie agencja AP cytuje wypowiedzi kilku ekspertów ds. bezpieczeństwa, którzy tak twierdzą obecność nurków w rejonie Zatoki Gdańskiej budzi niepokój. Wiążą się one z obecnymi napięciami w stosunkach z Rosją w zakresie dostaw nośników energii, a także wsparciem, jakiego Polska udziela Ukrainie w obronie przed rosyjską agresją.
Nurkowie byli narodowość hiszpańska. Polski tygodnik Wprost napisał, że mężczyźni nurkowali w okolicy przez prawie sześć godzin. Nawet im nie przeszkadzali niezwykle wymagające warunki – siła wiatru wynosiła od 7 do 8 stopni w skali Beauforta, a woda 3 stopnie Celsjusza.
Według polskich mediów byli uratowany wczesnym rankiem w niedzielę po wysłaniu sygnału o niebezpieczeństwie, gdy ich niezarejestrowana ponton zepsuł się podczas burzy.
Po ich uratowaniu policja odkryła, że łódź nie była wyposażona w podstawowe zabezpieczenia. Załoga łodzi motorowej nie miała ani uprawnień do kierowania nim, ani do nurkowania na danym obszarze. Tak twierdzili mężczyźni w profesjonalnym sprzęcie do nurkowania szukają bursztynu. Jednak w łodzi nie znaleziono nikogo.
Policja jest teraz krytykowana za wypuszczanie mężczyzn po akcji ratunkowej – nawet bez zatrzymania ich w celu ustalenia tożsamości i udzielenia dalszych wyjaśnień m.in. dlaczego mieli pojazd na statku – prawdopodobnie pojazd oszustwa warkot. Niestety później okazało się, że numery telefonów, które nurkowie podali policji, ponieważ numery kontaktowe są nieaktywne.
Eksperci pamiętają sprawę zeszłego lata, kiedy gazociąg Nord Stream 2 został uszkodzony, która biegnie po dnie Bałtyku i miała transportować rosyjski gaz do Niemiec. Władze w Szwecji i Danii poinformowały, że przyczyną były przecieki sabotaż.
Tygodnik „Wprost” tłumaczy to nurkiem i poszukiwaczem bursztynu Tomaszem Oldziejewskim nocne nurkowanie w takich warunkach po bursztyn nie ma najmniejszego sensu. Oldziejewski bardziej skłania się ku tezie, że nurkowie szukali „kolejnego cennego atutu”.
„Irytująco skromny fan Twittera. Skłonny do napadów apatii. Gracz. Certyfikowany geek muzyczny. Twórca. Zapalony odkrywca. Student-amator”.