Obrońcy praw zwierząt w Krakowie na południu Polski musieli zmierzyć się z „niebezpiecznie wyglądającą bestią” czającą się na gałęziach drzewa tuż przed kolonią jednego z domów z wielkiej płyty. Tam odkryli, że tajemnicze stworzenie było w rzeczywistości półksiężycem, który najwyraźniej zrzucił kogoś z wyższych pięter domu. Ciekawy incydent przyciągnął nie tylko lokalne media, ale także agencję AFP.
„Jest brązowy, od dwóch dni kuca na drzewie przed domem! Ludzie wolą nie otwierać okien, bo boją się, że ich nie dosięgnie”. – powiedział mieszkaniec osiedla pracownikom Krakowskiego Towarzystwa Dobrostanu Zwierząt. „Chodź i weź to! błagała rozpaczliwie.
Zapytana, czy to może być chory drapieżnik, kobieta stwierdziła, że stworzenie wyglądało bardziej jak iguana. „Pracownicy stowarzyszenia najpierw sprawdzili kalendarz, aby upewnić się, że nie jest to Prima Aprilis, i pospieszyli na miejsce zdarzenia”. opisuje radio RMF 24.
„Skąd by się wzięła iguana na krakowskim osiedlu iw taką zimę? Ale lata pracy nauczyły mnie, że człowiek jest w stanie pozbyć się każdego zwierzęcia, jeśli ma z nim kłopot lub jest znudzony. » przyjęty pracownik stowarzyszenia. Na miejscu jednak on i jego koledzy stwierdzili, że nie mogą pomóc temu stworzeniu: tajemnicze nieruchome stworzenie ukryte w gałęziach okazało się ciastem. „I to wszystko, mamy to!” uspokoili kobietę, która ich wezwała.
Stowarzyszenie ma nadzieję, że ciekawy incydent nie odstraszy ludzi od martwienia się o zwierzęta. Musiał dbać nie tylko o porzucone psy i koty, ale także o porzucone ryby.
„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.