BRATYSŁAWA. Przedstawiciele albańskiej piłki nożnej potwierdzają, że poważnie myślą o zakwalifikowaniu się do Mistrzostw Europy 2024.
Po cennym remisie 1:1 w Czechach w zeszłym tygodniu, wygrali u siebie z Polską 2:0 i z dziesięcioma punktami awansowali na pierwsze miejsce w tabeli grupy eliminacyjnej grupy E.
Jasir Asani i Mirlind Daku odnieśli pierwsze zwycięstwo nad „czerwonymi i białymi” od 1953 roku.
„Pokonaliśmy stałego uczestnika Mistrzostw Europy i Świata i potwierdziliśmy, że albański futbol rośnie w siłę.
Powiem szczerze, że boisko nie było w idealnych warunkach i na początku meczu nie pokazaliśmy tego, co ćwiczymy na treningach.
Jednak po bramce odzyskaliśmy skrzydła i zrelaksowaliśmy się. Widziałem, jak bramkarz Szczęsny się poruszał, więc zamknąłem oczy, strzeliłem, a on tam upadł” – powiedział Asani albańskim mediom.
WIDEO: Gol Asaniego przeciwko Polsce
Trener Polaków Fernando Santos jest pod coraz większą presją po trzeciej porażce w kwalifikacjach. Jego zespół zajmuje czwarte miejsce w tabeli z czterema punktami straty do Albańczyków oraz dwoma punktami do Czech i Mołdawii.
„Na przebieg meczu duży wpływ miał mało znany gol Jakuba Kiwiora w pierwszej połowie.
W kolejnych minutach Albańczycy wyrównali, strzelili nietypowego gola i dosiedli konia. Czapki z głów przed ich występem” – powiedział Santos sport.pl.
Doświadczony trener w przeszłości poprowadził Portugalię do triumfu na Mistrzostwach Europy 2016, a w 2019 roku do zwycięstwa w pierwszej edycji Ligi Narodów, jednak nie dodał jeszcze polskiej drużynie oczekiwanego impetu.
„Jestem tylko trenerem i nie mogę w międzyczasie czynić cudów. To projekt długoterminowy. Pomimo porażki w Albanii nie mam zamiaru rezygnować ze stanowiska ani dziś, ani jutro.
Jeśli przedstawiciele PZPN poproszą mnie o opuszczenie kadry narodowej, tak się stanie”.
Tabela grupy kwalifikacyjnej E
„Subtelnie czarujący fan mediów społecznościowych. Introwertyk. Skłonny do napadów apatii. Przyjazny rozwiązywacz problemów. Nieuleczalny wichrzyciel”.