Pieniądze są na pierwszym miejscu, mówi właściwe słowo, które udaje żart, ale tak naprawdę przedstawia brutalną rzeczywistość. Dopiero gdy człowiek zachoruje, uświadamia sobie, że zdrowie jest najważniejsze. Dopiero gdy tracimy ukochaną osobę, staje się jasne, że nie ma kwoty, za którą moglibyśmy przekupić śmierć. Dopóki jednak nic nie zakłóca naszej rutyny życia, wyznajemy zasadę, że lepiej być zdrowym i bogatym niż chorym i biednym. Ale tej idylli zagraża nieoczekiwana strona: w grę wchodzą pieniądze.
Wirtualna waluta już teraz na dużą skalę konkuruje z banknotami i monetami. Przychodzą i odchodzą z naszych kont drogą elektroniczną. Coraz więcej osób płaci kartą, telefonem komórkowym lub zegarkiem, ponieważ jest to wygodniejsze niż otwieranie portfela. Banki, w których trzymamy pieniądze, od dawna twierdzą, że gotówka jest niepraktyczna. W rzeczywistości zamiast naszych pieniędzy w komputerze są tylko wygodne jedynki i zera. Świat zmierza w kierunku bezgotówkowej przyszłości, co w przypadku większych transakcji było od dawna oczywiste, a jednostka z rosnącym portfelem jawi się jako relikt, anachronizm, relikt historii.
Na kasie internetowej wciąż można przeczytać, że w niedalekiej przyszłości pozostanie ona standardowym środkiem płatniczym, ponieważ oznacza wartość, można ją łatwo zweryfikować i odróżnić od podróbek, a do realizacji płatności nie są potrzebne osoby trzecie. Żaden inny środek płatniczy nie integruje tych trzech elementów tak skutecznie, jak gotówka. Problem polega jednak na tym, jaka jest przewaga gotówki z punktu widzenia obywatela.
Z perspektywy nowoczesnego państwa korporacyjnego obywatel z autonomicznej istoty zmienia się w podejrzliwą jednostkę, której państwo przestaje służyć, a zamiast tego musi monitorować i kontrolować. Oczywiście kontrola zawartości portfela obywatela byłaby prostsza, gdyby wszystkie jego dochody i wydatki znajdowały się na koncie kontrolowanym przez państwo, które najlepiej wie, co jest dobre dla banków i firm.
Ideał państwa kontrolującego swoich obywateli nie jest związany z żadną konkretną ideologią. Władza jest powszechną pokusą, której prawicowe i lewicowe dyktatury ulegały na przestrzeni dziejów. Dzisiejsza liberalna lub zielona dyktatura toruje drogę do piekła obywatelowi, który ma te same dobre intencje, co niegdyś Inkwizycja lub organizatorzy rasowo czystego lub z konieczności bezklasowego społeczeństwa. To, z czym zmagały się i nadal zmagają wszystkie diety, to czynnik ludzki. Wszystkie tryby ostatecznie zawodzą.
Z „niepraktycznymi” pieniędzmi jest tak, jak z „niepraktycznym” samochodem, który szkodzi naturze. Wolność obywatela jest zagrożona. Państwo, które nie służy obywatelowi, działa przeciwko niemu. Tylko to, w co można uwierzyć, jest naprawdę praktyczne. W przypadku gotówki pytanie brzmi, czy możemy ufać bankom, a więc i państwu, które jest dłużnikiem banku. Ponieważ interesem banku nie jest troska o obywatela, ale zysk, rozsądnie jest uważać na bank.
Gdyby gotówka nie istniała, należałoby ją wymyślić. Świat wirtualny nigdy nie zastąpi świata realnego, w którym środkiem wymiany jest pieniądz. Obejdziemy się bez pieniędzy jako środka spekulacji po upadku światowego kasyna finansowego. Na pewno nie bez gotówki w portfelu.
„Amatorski ewangelista popkultury. Gracz. Student przyjazny hipsterom. Adwokat kawy. Znawca Twittera. Odkrywca totalny”.