W nowym FORUM TYGODNIOWE pod nazwą Putin, czy uważasz to za normalne? można przeczytać refleksje grupy czeskich nastolatków na temat wojny na Ukrainie. Autor artykułu ubolewał we wstępie: „Wszystkich tych chłopców znam od dziecka, ale coraz trudniej zobaczyć w nich dzieci. » Sędzia dla siebie. Jako degustację przedstawiamy cały wywiad z Eliášem Gaydečką, który uległ „papierowemu” skracaniu ze względów przestrzennych. Eliáš ma dwadzieścia lat i studiuje reżyserię i dramaturgię na DAMU w Pradze.
Co najbardziej Cię naznaczyło od początku wojny?
Natknąłem się na historię w Internecie. Grupa ludzi ukrywała się w budynku gdzieś na osiedlu. Rosyjski czołg jeździł po placu przed ich domem przez około dwa dni, cały czas, przez całą drogę, po drodze i zawsze na tym samym kursie. Od czasu do czasu zatrzymywał się, ale wkrótce wznowił i okrążył. Po dwóch dniach przestraszeni ludzie, którzy od początku nie spali w strachu, nie mieli co jeść i brakowało wody, wysłali posłańca, aby powiedzieć Rosjanom w czołgu, że spokojnie się z nimi poślubią, że nic złego nie mają na myśli , że po prostu chcieli odejść żywi. , nawet jeśli oznacza to ich schwytanie. Ale z czołgu wyjrzał Rosjanin, który właśnie odpowiedział coś niezrozumiałego: „O czym ty mówisz, po prostu staramy się zatankować, żebyśmy mogli wrócić do domu”.
Za pięćdziesiąt lat chłopcy z historii będą śmiać się z tej historii tak samo jak my śmialiśmy się z armii Liechtensteinu, która wróciła z wojny w większym żołnierzu, czy z niedźwiedzia Wojtka, którego zaadoptowali polscy bojownicy podczas Światowego II wojna. . W innym kontekście byłby to świetny pomysł na opowiadanie, jednoaktówkę lub krótki film. Ale być może jeszcze silniejsze jest przekonanie, że faktycznie wydarzyło się to kilka tygodni temu i że ta sytuacja nie jest sfabrykowana, ale faktycznie wydarzyła się. Jednocześnie rzeczywiście posiada parametry dzieła sztuki, zwłaszcza w jego wartości informacyjnej.
Czego się najbardziej boisz?
Prawdę mówiąc bardzo się boję, że ktoś to wysadzi, za kilka godzin świat się skończy, a wszystko, co chciałem z kimś powiedzieć lub rozwiązać, co chciałem komuś powiedzieć, pozostanie otwarte i z tym wszyscy musimy iść. Mam głęboką nadzieję, że ten strach jest irracjonalny.
Drugą obawą, jaką mam, jest to, że tu przyjdzie. Właściwie nie bardzo rozumiem, czym jest Putin, więc jest dla mnie taka dziwna niepewność co do przyszłości. Pewnie powiedziałbym o sobie, że jestem człowiekiem z marzeniami, które czasami graniczą z nierealistycznymi ambicjami. Jednak ten konflikt, choć miał miejsce gdzie indziej, moim zdaniem wstrząsnął wieloma zamierzonymi ścieżkami młodych ludzi. Co się stanie za dwa lata? Na rok? Na miesiąc?
Moją ostatnią obawą jest to, że nie będziemy w stanie zintegrować ukraińskich uchodźców, jeśli będą musieli tu zostać dłużej. Z historii wiemy, co się dzieje, gdy gdzieś wyłoni się odizolowana społeczność obcych. Oczywiście witamy ich teraz, myślę, że jesteśmy gotowi zająć się wieloma z nich. Kilku ukraińskich studentów tańca i teatru zaczęło przenosić się do DAMU i uważam to za wielkie wzbogacenie, ponieważ teatr jest wszędzie robiony zupełnie inaczej. Ale jak to będzie konieczne w przypadku tych matek, które nie mają czasu na naukę czeskiego lub szukają lepiej płatnej pracy? I jak będzie za rok, jeśli wojna będzie trwała, czy nadal będziemy im przedstawiać życzliwą twarz, czy też przeważą irracjonalne przesądy wynikające z niektórych, choćby niewielkich różnic? Mówimy o minimum tego, co możemy zrobić, a to minimum, które każdy z nas może naprawdę zrobić – integrować i wzajemnie się wzbogacać, aby w dłuższej perspektywie było więcej bliskości i mniej dystansu.
Czy Ukraina powinna się poddać, spróbować dojść do porozumienia, czy wytrwać i walczyć, nawet kosztem życia?
Źle się czuję odpowiadając na to pytanie, bo nie obchodzi mnie ani życie, ani dom, ani życie moich najbliższych, ani moja duma narodowa, więc nie mogę zrozumieć dramatu, przez który przechodzą ludzie. prezydent. Ale odtąd wygląda mi to jakoś na ludobójstwo – te korytarze, z tego co wyczytałem, nie wydają się próbą, by ktoś uciekł z życiem, tylko żartem dla mediów, żeby Rosjanie wojsko nie wygląda na negatyw. Co więcej, miasta są bombardowane, a po tygodniach doniesień o bombardowaniach szpitali położniczych, przedszkoli i teatrów krążących po internecie, nadal nie ma zmian po rosyjskiej stronie konfliktu. Nienawidzę tego mówić, ale mam skromne zdanie, że skończyłoby się to jakąś formą ludobójstwa, nawet gdyby Ukraina się poddała.
ZAPISZ SIĘ NA COTYGODNIOWE FORUM TUTAJ
Co zrobiłbyś najpierw, gdybyś był premierem Czech?
Pierwszą rzeczą, którą prawdopodobnie bym zrobił, byłoby definitywne potępienie polityki rosyjskiej ostatnich lat. Handlowaliśmy też z Rosją i mamy też pośrednią część tego, że jesteśmy tak potężni, że stać ich na to sąsiednim krajom. I nie tylko sąsiednim krajom, ale i całemu światu Putin może zagrozić bombie atomowej. Nie żyjemy w średniowieczu. Nasza historia z Rosją jest problematyczna i konieczne jest odzwierciedlenie jej z perspektywy czasu. Akceptuj rozsądnych Rosjan i zdecydowanie potępiaj nacjonalistów.
Gdyby doszło do mobilizacji, czy byłbyś gotów zaciągnąć się do wojska?
Prawdopodobnie tak. Z natury jestem dość spokojną osobą, ale niektóre rzeczy mnie irytują, a kiedy coś mnie denerwuje, to bardzo mnie denerwuje. Z pewnością nie mam zbyt wielu uczuć narodowych, ale prawdopodobnie nie szanowałbym siebie, gdybym pozwolił obcokrajowcowi przyjechać tu z czołgami i bronią i powiedzieć nam, jak się tu dostać. Niepokoiłoby mnie, gdybym działał słabo. A poza tym, jeśli wojna tu nadejdzie, to prawdopodobnie nie będę miał więcej wartości gdzie indziej i prawdopodobnie nie będę miał wyboru.
O co byś zapytał Putina, gdybyś miał szansę?
Szczerze, chciałbym wiedzieć, kim jest ta osoba. A teraz mówię to tak sucho, jak to możliwe – jaki jest dokładny cel tej akcji? Odzyskać wielką Matkę Rusę? Czemu? Miałby tylko obszar, na którym wszyscy by go nienawidzili, i musiałby albo strzec go siłą wojska, albo umieścić tam kilka swoich szczurów. I dlatego to wszystko? Czy reszta świata stoi naprzeciwko siebie, niszcząc gospodarkę własnego kraju, tylko dlatego, że czują, że ich kraj wraca do swoich dawnych „idealnych” rozmiarów? A może chce kontynuować? Zniszczyć świat? Czy ten człowiek myśli jako człowiek XXI wieku, kiedy istnieje broń nuklearna, czy jako książę średniowiecza, który upodobał sobie wzgórze sąsiada?
„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.