Amerykańskie i niemieckie starania o dostarczenie czołgów bojowych na Ukrainę utknęły w martwym punkcie. Przedstawiciele tych dwóch krajów zajmują się problemami z zakresu logistyki czy potrzeb obronnych własnych państw. Martwią się też możliwą eskalacją napięć z Rosją, pisze Bloomberg.
Amerykańskie powody
Sojusznicy Ukrainy wielokrotnie dyskutowali w ostatnich tygodniach, czy wysłać na Ukrainę czołgi bojowe zgodne ze standardami NATO, a mianowicie czołgi Abrams i Leopard. Nie zapadła żadna decyzja w tej sprawie, nie pomogły też coraz pilniejsze apele Kijowa.
Zapewnienie Ukrainie nowoczesnych czołgów bojowych wymagałoby długoterminowego szkolenia, konserwacji i wsparcia, powiedział rzecznik Departamentu Stanu USA. Dlatego też pomoc międzynarodowa skupia się głównie na dostarczaniu broni, którą ukraińskie wojska mogą mniej więcej natychmiast i skutecznie wykorzystać.
Przedstawiciel Białego Domu odrzucił twierdzenia Ukrainy, że Stany Zjednoczone niechętnie wysyłają amerykańskie czołgi w obawie, że rosyjski prezydent Władimir Putin może uciec się do eskalacji konfliktu.
Scholz czeka na USA
Z punktu widzenia krajów europejskich przeszkodą jest to, że one same dysponują jedynie ograniczoną liczbą nowoczesnych czołgów, a pomysł pozostawienia NATO bez broni w obliczu napiętych stosunków z Rosją nie bardzo mu się podoba .
Urzędnicy niemieccy wyrazili podobne obawy co do Stanów Zjednoczonych. Wskazują również, że używanie ich Leopardów wymaga szkolenia i konserwacji. Jednak według jednego z przedstawicieli problem ten można rozwiązać.
Ukraina faktycznie prosi Niemcy o dostarczenie starszego typu tych nowoczesnych czołgów. Wymagają mniej wymagającego szkolenia i konserwacji.
Mimo to kanclerz Niemiec Olaf Scholz raczej nie zatwierdzi dostawy Leopardów na Ukrainę bez podjęcia podobnych działań przez Stany Zjednoczone i inne państwa członkowskie NATO. Rzecznik niemieckiego rządu odmówił komentarza w tej sprawie i odesłał media do wcześniejszych wypowiedzi Scholza.
Kanclerz Niemiec wielokrotnie wyrażał obawy, że wojna Rosji na Ukrainie będzie się rozszerzać. Szczególnie niepokojące są mobilizacja rosyjskich rezerwistów i groźby Putina użycia broni jądrowej, jeśli uzna on za niezbędną do obrony terytorium Moskwy.
Inne możliwości
Jedną z opcji oferowaną aliantom było to, że Stany Zjednoczone dostarczyłyby Niemcom Abramsa, gdyby Berlin wysłał swoje Leopardy na Ukrainę. Nie jest jednak jasne, jak poważnie rozważana jest ta opcja. Rzecznik niemieckiego ministerstwa obrony powiedział, że nie jest świadomy takiej propozycji.
Kilkanaście krajów europejskich, w tym Hiszpania, Grecja i Polska, również korzysta z lampartów. Jednak aby wysłać je na Ukrainę, będą potrzebować zgody Niemiec. Jeśli miałoby dojść do porozumienia w tej sprawie, jest bardzo mało prawdopodobne, że Kijów otrzyma czołgi w tak dużych ilościach, o jakie proszą.
Zamiast tego Ukraina mogłaby otrzymać z Niemiec inną ciężką broń, taką jak bojowe wozy piechoty czy transportery opancerzone.
Niemcy mogły również zorganizować wymianę broni. W sierpniu Berlin zgodził się dostarczyć Słowacji 15 czołgów Leopard 2 A4, a Bratysława w zamian wyśle na Ukrainę więcej czołgów z czasów sowieckich.
Od początku wojny na podstawie takich umów Ukrainie udało się pozyskać ponad 120 sowieckich czołgów i transporterów opancerzonych, podsumowuje Bloomberg.
nie zaniedbuj
Ukraina rozpoczęła ofensywę, ale stara się przekonać Zachód do wysłania jej potężniejszej broni
„Całkowity ekspert w dziedzinie muzyki. Badacz Twittera. Miłośnik popkultury. Fanatyk telewizji przez całe życie”.