Mówi się, że Czesi mają bardziej liberalne podejście do nagości niż Polacy.
Władze basenu w Prudniku w Polsce poprosiły gości z Czech o przebieranie się w kabinach, a nie we wspólnych przebieralniach. Zdaniem dyrekcji kompleksu sportowego ma to szkodliwy wpływ, szczególnie na dzieci – napisała na swojej stronie internetowej Nowa Trybuna Opolska.
Choć w przebieralniach pływalni Sójka w Prudniku, położonej po drugiej stronie granicy z Czechami, znajdują się oddzielne przebieralnie dla kobiet i mężczyzn, to zwyczajowo, jeśli zwiedzający wydają bieliznę na kostiumy kąpielowe, udają się do kabiny.
Pływacy z Czech tego nie zrobili i przebrali się bezpośrednio przy szafkach. „Z tych samych szatni korzystają dzieci pod opieką rodziców lub dzieci przychodzące na naukę pływania” – wyjaśnia Małgorzata Haleková-Malinowska, dyrektor Polskiej Agencji Sportu, dlaczego w pobliżu basenu pojawiło się zaproszenie dla czeskich gości.
Zdaniem Nowej Trybuny Opolskiej Czesi mają bardziej liberalne podejście do nagości niż Polacy. Na czeskich basenach panuje większa tolerancja w zakresie zmiany ubioru. Jako przykład podaje basen w Česskiej Wsi koło Jesionika, gdzie w męskiej szatni nie ma wydzielonych przebieralni. Są tylko w damskiej szatni.
Gość z Polski na basenie w Česskiej Wsi rozmyślał o sytuacji, gdy ojciec wziął pod prysznic swoją kilkuletnią córkę, podczas gdy myli się tam nadzy mężczyźni. Najwyraźniej była to nieprzyjemna sytuacja.
„Subtelnie czarujący fan mediów społecznościowych. Introwertyk. Skłonny do napadów apatii. Przyjazny rozwiązywacz problemów. Nieuleczalny wichrzyciel”.