Książkę napisał naukowiec zajmujący się indyjską radiologią, wartościami, kulturą i ochroną, bo według doniesień on sam jest po części tego pochodzenia – dr Kurt Kaltreider. We wstępie jest napisane, że zawiera proroctwa Indian amerykańskich, co mnie wtedy „zabrało”.
To rodzaj spotkania, rozmowy młodego człowieka z tym, który wie (tym, który poluje na jelenie).
Faktów jest bardzo dużo, więc zestawienie z taką „fikcją”, możliwość wywiadu w celu ich przedstawienia, nie wydało mi się ciekawe i nie przeczytałem tego dobrze…
Ale w tym samym fragmencie, który zmotywował mnie do napisania tytułu, „wnuk” pyta „dziadka” lub odwrotnie, czy wie, czym jest Holokaust. Odpowiada, że to fenomen drugiej wojny światowej, nazizmu… Dziadek pyta go (to znaczy dziadek zadaje pytanie, temat…), czy ci Żydzi i ci Romowie nie mieli rodziny, czy oni były babcie, dziadkowie, matki, ojcowie, synowie i córki… Oczywiście pytanie jest retoryczne.
I tak naprawdę, jak dobrze zgadliście, chodzi o poruszenie tematu ludobójstwa Indian amerykańskich. Dla niektórych ten obszar może szokować, że jest to tak zaawansowany kontynent.
Ale podam tylko fakty podane w książce. W przeciwnym razie, przeszukując internet w poszukiwaniu czegoś związanego z tematem, znalazłem informację, że w 2019 roku prezydent Turcji Erdogan zagroził uznaniem ludobójstwa Indian amerykańskich.
Może następny. 29.5. minęło 670 lat od upadku sytuacji, jaka wydarzyła się w dzisiejszym Bizancjum, Konstantynopolu, Konstantynopolu, Imperium Osmańskie przejęło kulturowo i potężnie to miasto. Edukacja, książki, nauka, handel przeniosły się nad Morze Śródziemne, Włochy przeżywały swój rozkwit, renesans, a kilkadziesiąt lat później, w poszukiwaniu bezpiecznych dróg, żeglarz odkrył nowy kontynent… więc to w temacie, Wkładam sutek. Od tego się zaczęło… Swoją drogą poznaliśmy wyniki ostatnich wyborów w Turcji, całkiem ciekawe, akurat na tę rocznicę… hmm…
A co się zaczęło? Coś do przemyślenia.
Na przykład w swoim pragnieniu wolności purytanie uciekli z Europy. Jak mówi książka (dziadek informuje go).
Paradoksalnie, właśnie tutaj, kiedy mieli okazję i władzę, robili innym to, co inni robili im w domu…
Jest przemoc…
Autor postawił pytanie w taki sposób, że faktem jest, że wielu sprawców ludobójstwa w Ameryce chciało więcej władzy niż sprawiedliwości.
Jakby sprawiedliwość tkwiła w tak zwanym dysonansie poznawczym, rzecz mało istotna, jeśli musimy decydować (jakby to była nasza tradycja…) (To mój pomysł… nie dziadek, zacny Indianin… Ten, który poluje na jelenie (imię)).
Ale teraz przytoczę jego cytat: „Wystarczy spojrzeć na historię świata zachodniego, aby wiedzieć, że chodziło tu bardziej o władzę, pieniądze i podboje niż o prawdziwe życie duchowe, które, niezależnie od rodzaju religii, opiera się na szacunku i miłości.” (s. 56, Wydawnictwo Pragma)
Strona 70: „Po prostu patrz, co się znowu dzieje. Od powstania Stanów Zjednoczonych zawarto z Indianami 371 traktatów, ale żaden z nich nie był honorowany i nadal jest łamany.
Istnieje kilka historii świadczących o okrucieństwie sprawców, cechach psychopatycznych m.in. przypadek Chivingtona z Sand Creek w Kolorado, który napadł na spokojną osadę Czejenów (Czarny Kocioł) i zapytany, co i dlaczego, powiedział: „Kiedy lubię tarzać się we krwi”.
„Oryginalne źródła amerykańskiej historii obfitują w opisy ludobójstwa, głodu i nienawiści”. Według przeliczenia danych o zmarłych było to 67% ówczesnej populacji, a autor podaje, że czasami było to 95% całego plemienia… podaje też nazwy tych plemion. ..
Incydent Piaskowej Grecji był jednym z nielicznych, które zostały zbadane, i gdyby kwestionowali, czy lepiej ucywilizować Indian, zgodziliby się, że nie, że lepiej byłoby ich zabić…
Dalej są dane o zabijaniu ludzi w rezerwatach, gdzie było to głównie dla tych, którzy chcieli zachować swoją godność, własny sposób życia. Powiedzieliśmy, że nie chcemy wiele w śledztwie FBI, ponieważ wielokrotnie byłyby to wskazówki prowadzące do niego…
W styczniu 1973 roku Wesley Crippled Bull został zasztyletowany przez sklepikarza Darolda Schmidta, który twierdził, że „chciał zabić Indianina…”.
W latach 1973-1976 w rezerwacie Pine Ridge i wokół niego doszło do ponad 600 zabójstw politycznych. Jakimś cudem śledztwo przeszło bez echa…
Do tego dochodzi szokująca informacja o sterylizacji kobiet i wychowywaniu dzieci w obcych rodzinach… o reedukacji…
Żeby nie było dygresji, chodziło właściwie o hipokryzję, wartości, odwagę w walce z władzą.
Jak to jest z władzą tutaj?
Jakby „demona” pomylono z „demokracją”, demona „ludu” uwolnionego w ludzkich umysłach przez kogoś… kogoś kto ma władzę, kto ma interesy. Kto nie bierze pod uwagę narodów, grup etnicznych, kultury, wartości się zmienia, język zmienia znaczenie słów i tworzy się pewien chaos. Rodziny są podzielone, kłótnie powstają sztucznie, nawet przez media i wytykanie palcem innych, rywali, których już nie trzeba szanować, których uważa się za wrogów i których bez dowodów oskarża się o szerzenie mistyfikacji…
Warto zadać sobie pytanie, czy w interesie społeczeństwa, zdrowia, rozwoju, trwałości, kultury nie jest dobrze regulować tych, którzy są wyraźnie wrogo nastawieni. Partie, które tylko mówią coś o drugiej stronie i odmawiają współpracy z nią – w ramach wartości demokracji (szacunek) przynajmniej usiądź przy tym samym stole i spróbuj wyjaśnić różnice, poświęć czas na znalezienie możliwości porozumienia. ..wiadomości powoli nawet nie wspominają o innych, których nie poznasz…a co to w końcu za „elita”. Co ich obchodzi? Czyją pieśń śpiewają, czyj chleb jedzą? Hmm. Tak więc współczesność jest rzeczą młodą, godną dociekań, refleksji, badań, poszukiwania najnowszej wiedzy naukowej i technicznej, działającą zgodnie z tym, co znane… i powiedziane…
A ponieważ tytuł tekstu wspomina również o proroctwach, musiałbym niektóre z nich znaleźć, spróbować je przejrzeć:
„Człowiek, który stracił kontakt z innymi, jest istotą godną pożałowania. Nie ma innego wyboru, jak tylko gloryfikować swoje przerażone ego, to poczucie „ja”, które staje się złośliwą chorobą, rozprzestrzeniającą się niepohamowanie w ciele społeczeństwa” (str. 180).
I tak tych proroczych jest więcej, ale chyba domyślamy się, że chodzi o więź z naturą, sercem, więź z przodkami, proste życie, nie bać się… że to są właśnie ludzie którzy zachowali swoją siłę duchową, którzy chcą żyć właśnie z tego powodu (na przykład zbawienie), wtedy będą prawdziwymi przywódcami…
Jeśli dajemy się „gotować” z jednego kociołka do drugiego, w bezkształtnej masie, bez tożsamości, bez znajomości kultury, tradycji, dumy z tego, co mamy, co jest dobre i mądre, to żadne pieniądze, kariera ani wypłacalność nie wystarczy do zastawienia jakość naszego życia, „próżnia”. kto zostaje ten nie zastąpi… Świat jest kolorowy i różne kultury i narody są godne szacunku i dlaczego Słowacy mają rezygnować np. okazja, na przykład wakacje…
No to uzupełnijcie wczorajszy tekst dzisiejszą obserwacją podczas oglądania telewizji (RTVS) (4 czerwca 2023) i programu Stronga w powtórce. Więc tak, nie chcę go przytłaczać swoimi tekstami, więc tylko komplement o „krytycznym myśleniu”. Myśl. Moim zdaniem powinno chodzić o to, która wypowiedź rozmówcy lub informacja jest wypowiedzią. A jeśli ktoś coś twierdzi, zadaj sobie pytanie, czy to prawda. Bo kiedy ktoś „zgrzyta” wyuczony tekst, jak wierszyk, uśmiecha się miękko, zapominamy, że jedna afirmacja prowadzi do drugiej i że myśli prowadzą umysł do wniosku, do refleksji, do nastawienia.
Więc zrezygnowałem, bo nie wierzyłem własnym uszom.
Prezenterka chciała zasypać przepaść, że demokracja jest jak dziecko, trzeba je wychowywać – dla dobra państwa – nie dla społeczeństwa, obywateli, którzy to państwo tworzą. I dokonała porównania z rodzicami – zdolnymi i niezdolnymi, miłymi lub nie, potem niezbędny substytut: opieka nad dziećmi, a następnie zagrożenie: autokracja…
Padły oświadczenia: „OFICJALNY RZĄD uciszył płacz…”
duże litery…
„NIE (dzieci) nie są tu na stałe”.
Czy nadal będziemy mieć pełne uszy?
„Słyszymy tylko pochwały” na temat oficjalnego rządu. „W zasadzie nic poważnego jej nie dolega”.
Słyszymy pochwały: „Chciałbym, żeby tu została”, „Chciałbym, żeby wciąż tu była”.
Pewnie tak, na wieki wieków?
„A były doradca prezydenta mówi:„ jest spokojna ”,„ ma silną wolę ”.
I przynajmniej to wyszło z jej ust, twierdzenie, że chociaż nie została wybrana, to nie w drodze wyborów.
Cóż, zobaczmy, myśl krytyczna, oświadczenie, oświadczenie wstępne, w którym stwierdzono, że jest to rząd demokratyczny, warunek, aby był to demokratyczny wybór obywateli, którzy mają prawo głosu, nie został spełniony tutaj…
A także inne sugestywne twierdzenia, w stylu sowieckiej propagandy, o trwałości, o lepszej przyszłości… i nigdy inaczej. zdaje się to dowodzić z moich poprzednich blogów, że mamy do czynienia z potężną grupą, która posługuje się sugestią, masowym wpływem, a nawet magią… i że stopniowo odchodzimy od kultury, na której budowanie zrównoważonego społeczeństwa może spełniać sens słowo „okultyzm”, niekultura… , czyli takie sesje, na których nie wiadomo, kto pisze do moderatora, gdzie większość uczestników czyta z notatek to, co przygotowała, wygląda to jak jakiś konwulsyjny teatr…
A przynajmniej były premier Fico od razu krytycznie wypowiedział się na temat tego, jak powstał rząd, że nie jest apolityczny i nie został przedstawiony prezydentowi do zatwierdzenia, tylko prezydent go stworzył, a potem kazał jej przedstawić. ..więc to chyba zarzuty, prawda…
Więc co to jest? Jaki rodzaj rządów prawa, legalności, powinien naprawdę mieć obywatel SR? co? Czy chodzi o panowanie pieniądza, czy o zapewnienie przepływu kapitału, przewidywalnych zysków, dywidend? Gdzie więc w tym wszystkim obywatel, który ma tylko swój czas i inwestuje go w pracę, żeby zarobić np. na raty, karuzela inflacyjna ??? Czy naprawdę istnieje taka różnica między tym, czego Indianie doświadczyli w rezerwatach, a tym, co się tam dzieje? Skoro sytuacja wymaga skrupulatnej analizy każdej reklamacji, a w x-tv dziennie wpływają tysiące reklamacji, to jak można spokojnie przygotować się na sytuację, kiedy w rzeczywistości wszystko toczy się coraz szybciej, w swobodnym spadku, w dół? Czy dzieci naprawdę są w stanie krytycznie myśleć, kiedy rodzice, dziadkowie oglądają… takie programy… ???
„Amatorski ewangelista popkultury. Gracz. Student przyjazny hipsterom. Adwokat kawy. Znawca Twittera. Odkrywca totalny”.