Wywiad z ministrem spraw zagranicznych Bośni i Hercegowiny Elmedinem Konakovičem podczas konferencji GLOBSEC.
Zdjęcie: SITA/PA, Armina Durguta
Minister Spraw Zagranicznych Bośni i Hercegowiny Elmedin Konakovič.
Jak postrzegasz obecną sytuację w Kosowie? Czy masz jakieś rady dla zaangażowanych stron?
Trzeba przyznać, że z historycznego punktu widzenia stosunki między Serbią a Kosowem są złożone. Po porozumieniu z Ochrydy i kilku rundach negocjacji w Brukseli sytuacja wydaje się poprawiać. Cóż, widzimy, co się dzieje i to nas martwi. Mamy nadzieję, że prezydent Serbii Aleksandar Vucic i premier Kosowa Albin Kurti zdadzą sobie sprawę ze znaczenia stabilności politycznej i bezpieczeństwa w swoich krajach oraz w regionie Bałkanów Zachodnich.
Widzieliśmy ataki na wojska NATO, na misję KFOR w Kosowie. Co z tym? To niemal bez precedensu, a faktem jest, że misje zagraniczne są ważnym czynnikiem stabilizującym w waszym regionie.
NATO i, w moim kraju, EUFOR, czyli operacja Althea, są bardzo ważne. Niestety nadal potrzebujemy obcych wojsk, aby zapewnić nam bezpieczeństwo, ponieważ wciąż mamy problemy historyczne. Staram się promować inną politykę. Interesują mnie kompromisy, porozumienia i negocjacje. Chcę, żebyśmy odeszli od polityki konfliktu, dlatego martwię się tym, co dzieje się w Kosowie. Jak powiedziałem, stabilność polityczna i bezpieczeństwo są bardzo ważne. Pełnię tę funkcję od stycznia i już udało nam się wypracować wspólne podejście do integracji ze wspólnotą europejską.
Co to znaczy?
Pracujemy nad tym jako ministrowie spraw zagranicznych sześciu krajów Bałkanów Zachodnich (Albanii, Bośni i Hercegowiny, Czarnogóry, Kosowa, Macedonii Północnej i Serbii, przyp. red.). Dlatego jestem rozczarowany tym, co dzieje się między Prisztiną a Belgradem.
Powiedział pan, że nawet Bośnia i Hercegowina nadal potrzebuje obcych wojsk, aby zapewnić bezpieczeństwo. Myślisz, że zobaczysz, że już ich z tobą nie będzie?
Jestem optymistą, że tak się stanie. Pokazaliśmy już, że Rada Ministrów (rząd) przyjęła ważne rzeczy, które zostały odłożone. Jeśli znajdziemy kompromis między stronami w Bośni i Hercegowinie, możemy być przykładem dla innych krajów regionu.
Ale czy masz partnerów, z którymi możesz pójść na kompromis?
Jeszcze nie wiem. Jak dotąd, wciąż jestem w tym nowy. Ale wszyscy mamy ten sam problem. Ludzie opuszczają ten obszar, nawet ci z dobrą pracą. Problemem jest jednak dla nich depresyjna sytuacja polityczna. Wydaje się, że liderzy regionu mają tego coraz większą świadomość. To bardzo ważne, bo musimy zatrzymać ludzi w naszych krajach. Mam nadzieję, że wspólnie skupimy się na tym, aby nasze gospodarki dobrze funkcjonowały. Wzrósł wolumen wymiany handlowej między naszymi krajami, co również pokazuje, jak ważne jest utrzymywanie dobrych relacji z naszymi sąsiadami. Wierzę, że incydenty, które obserwujemy w Kosowie, nie powtórzą się.
Bośnia uzyskała status kraju kandydującego do Unii Europejskiej. Jednak pojawiają się głosy, że nie była na to gotowa. Ona była?
Powiem szczerze, że nie zasłużyliśmy na status kandydata. Dostaliśmy ją, bo niestety zaczęła się rosyjska agresja na Ukrainę. Stworzyła nowy ład geopolityczny na świecie, a zwłaszcza w Europie. Dlatego otrzymaliśmy status kandydata. W ciągu ostatniej dekady Bośnia i Hercegowina nie zrealizowała 14 kluczowych priorytetów związanych z członkostwem w UE. Musimy je ponownie negocjować. Nie jesteśmy w stanie wypełnić ich wszystkich. Musimy teraz działać szybko i ważne jest, aby wspólnota europejska okazała nam trochę zrozumienia. Z drugiej strony mamy świadomość, że musimy wypełniać swoje obowiązki. Ale te 14 priorytetów nie może być w tej chwili zrealizowane przez żadne państwo i nie zapominajmy, że Bośnia i Hercegowina ma skomplikowane ramy konstytucyjne oparte na porozumieniu z Dayton z 1995 roku. Wspomniałem, że Europa jest świadoma zagrożenia ze strony Rosji , że Moskwa może wpływać na to, co dzieje się na Zachodzie. Bałkany są, że tak powiem, tuż za progiem, w jej brzuchu. Wierzę, że obecna sytuacja doprowadzi do pogłębienia współpracy.
Ucz się więcej Chiny czy Rosja? Pekin jest większym zagrożeniem, uważa były sekretarz obrony USA
Jeśli mówimy o wpływach rosyjskich, to jaką rolę pełnią tam przywódcy Republiki Serbskiej i jej prezydent Milorad Dodik, który niedawno był w Moskwie? Kiedy ostatnio z nim o tym rozmawiałeś?
Żyjemy w rzeczywistości politycznej. Dodik nie zmienił swojego zachowania, nawet w przeszłości normalne było dla niego odwiedzanie prezydenta Rosji Władimira Putina. Dodik ma wyborców w Bośni i bez niego nic nie możemy zrobić. Dlatego mówię o rzeczywistości politycznej. Nie ruszymy do przodu bez Dodika, mimo że ma silne związki z Putinem i nie wiem dlaczego. Wręczył nagrodę rosyjskiemu prezydentowi w czasie, gdy agresja Moskwy trwa. Partia Dodika wspiera jednak także to, co robimy w kraju. Te dwa podejścia są zupełnie różne i musimy znaleźć rozwiązanie.
Jednak Bośnia musi dostosować swoją politykę zagraniczną do Unii w ramach negocjacji akcesyjnych do UE. Nie nałożyłeś żadnych sankcji na Rosję, prawda?
Czy to prawda. To jest Željka Cvijanovičová, przedstawicielka Sojuszu Niezależnych Socjaldemokratów Dodiku w kolektywie prezydenckim Bośni i Hercegowiny. Cóż, jestem ministrem spraw zagranicznych, aw ONZ głosujemy na 100%, jak mówi polityka zagraniczna UE. Jednak w ramach weta Cvijanovičová może zamknąć wszystko z urzędu prezydenta i robi to. Powtarzam, taka jest nasza polityczna rzeczywistość. Wszyscy politycy Republiki Serbskiej, zwłaszcza ludzie Milorada Dodika, wyraźnie popierają Putina. Istnieje zarówno związek historyczny, jak i religijny. Zarzuty o współpracę z Rosją mają wartość dla polityków Republiki Serbskiej. Nie wiem dlaczego, ale to fakt.
Ucz się więcej Prezent dla Putina? Były minister obrony USA dla Prawdy: Trump opuściłby NATO
Czy funkcjonowanie Bośni i Hercegowiny mogłoby się zmienić, gdyby zgodzili się Państwo, że porozumienie z Dayton wygasło?
Potrzebujemy tego. Ale wszyscy powinni zgodzić się na zmiany w konstytucji. Serbowie, Chorwaci, Muzułmanie. W przeszłości popełniliśmy duże błędy. Staraliśmy się rozwiązywać problemy, w których się nie zgadzaliśmy. Zmieniamy to podejście, ponieważ od 20 lat nie ruszamy się z tego samego miejsca. Teraz staramy się wyłożyć na stół rzeczy, które nas wszystkich niepokoją. Drenaż mózgów, stan gospodarki czy lepsze pensje. Kiedy uda nam się poprawić sytuację w tych obszarach, łatwiej będzie też otwierać trudne kwestie historyczne, takie jak ludobójstwo, które miało miejsce, ale Republika Serbska się z tym nie zgadza.
Czy Słowacja może w tym pomóc?
Już to robisz. Kraje naszego regionu, które należą już do UE, rozumieją nas lepiej niż inne państwa, których jednak nie wymienię, bo jestem szefem dyplomacji. Słowacja jest dla nas dobrym przykładem postępu, który jest również związany z Państwa członkostwem we wspólnocie europejskiej.
Elmedin Konaković (48)
Urodził się 3 września 1974 w Sarajewie, zm.
Podczas wojny w Bośni służył w Armii Republiki Bośni i Hercegowiny.
Grał w koszykówkę dla słynnego klubu KK Bosna.
Między 2015 a 2018 rokiem był premierem kantonu Sarajewo.
W 2018 założył Strona Ludzie i Sprawiedliwość.
Od stycznia 2023 r jest szefem dyplomacji Bośni i Hercegowiny.
„Zagorzały miłośnik zombie. Praktyk mediów społecznościowych. Niezależny przedsiębiorca. Subtelnie czarujący organizator”.