Lider polskiej opozycji, były premier i szef Rady Europejskiej Donald Tusk, otrzymał ochronę państwa, ponieważ według policji grozi mu niebezpieczeństwo. Poinformowały o tym w środę polskie media, a informację potwierdziła partia polityczna Tuska, Platforma Obywatelska (PO). „Policja poinformowała mnie, że niebezpieczeństwo zamachu jest bardziej realne niż kiedykolwiek” – wyjaśnił później sam polityk.
Zdjęcie: SITA/PA, Czarek Sokołowski
Lider polskiej opozycji i były przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk
„Co tydzień w listach i w mediach społecznościowych znajduję groźby pod adresem moich bliskich, wyroki śmierci i obietnice zamachu na mnie. W tym miesiącu policja poinformowała mnie, że groźba zamachu jest bardziej realna i konkretna niż kiedykolwiek. Stąd prośba ochrony” – napisał Tusk na Twitterze.
Rzecznik PO Ján Grabiec powiedział wcześniej telewizji TVN 24, że oprócz wiadomości pojawiły się też konkretne zdarzenia wskazujące na ryzyko „zagrożenia fizycznego”, o których partia poinformowała policję i zainteresowane służby. Niedawno policja przekazała informację, że Tuskowi grozi konkretne zagrożenie, co skłoniło władze do podjęcia decyzji o udzieleniu ochrony.
„Groźby są stałą, można powiedzieć, nieodłączną częścią polityki. Niestety w Polsce protest doszedł do takiego punktu, że groźby dotykają prawie wszystkich. Ale tutaj mówimy o konkretnej sytuacji i konkretnym zagrożeniu, które policja oceniła jako sprawę wymagającą interwencji” – dodał.
O delegowaniu członków Służby Ochrony Państwa (SOP) decyduje Minister Spraw Wewnętrznych. O ochronie Tuska miał zadecydować minister Mariusz Kamiński – poinformował TVN 24.
Z mocy prawa SOP chroni prezydenta i byłych prezydentów, premiera i wicepremiera oraz szefów obu izb parlamentu, czyli marszałków Sejmu i Senatu, a także ministrów spraw wewnętrznych i spraw zagranicznych. biznes. Do zadań SPO należy także ochrona innych osób w interesie państwa. Prezes Trybunału Konstytucyjnego również korzysta obecnie z ochrony SOP – napisała Gazeta Wyborcza.
Przypomniał, że o ochronie Tuska zaczęto mówić w związku z podróżami polityka po Polsce na spotkania z wyborcami. Otwartość i dostępność lidera opozycji kontrastowała z podejściem lidera partii rządzącej Jarosława Kaczyńskiego, chronionego przez kordony ochroniarzy i niedostępnego dla przechodniów. Tusk też miał ochroniarza, ale daleko mu do prywatnej firmy.
Przyznanie ochrony państwowej gazeta wiązała z zabójstwem prezydenta Gdańska sprzed trzech lat. 13 stycznia 2019 roku Paweł Adamowicz (53 l.) został zaatakowany i pchnięty nożem przez 27-letniego wówczas napastnika, który został zatrzymany na miejscu, na scenie przed kamerami telewizyjnymi podczas koncertu charytatywnego. Dzień później Adamowicz, który przez ponad 20 lat rządził portowym miastem w północnej Polsce, zmarł w wyniku odniesionych obrażeń.
Wdowa natychmiast oskarżyła telewizję publiczną TVP, kontrolowaną przez rządzącą partię Pravo a sjíčnostvo (PiS), o pośredni udział w zabójstwie jej męża. „Mój mąż został zabity słowami” – powiedziała Magdaléna Adamowiczová, która powiedziała, że zabójca wybrał swoją ofiarę z powodu „języka nienawiści” wobec polityków opozycji w prorządowej telewizji.
Tusk, postrzegany jako główny przeciwnik Kaczyńskiego, narzeka też na ciągłe wybuchy w prorządowej telewizji. W pewnym momencie udało mu się go pokonać w wyborach.
„Amatorski ewangelista popkultury. Gracz. Student przyjazny hipsterom. Adwokat kawy. Znawca Twittera. Odkrywca totalny”.