Oszczędzasz pieniądze, ale rachunki za prąd wciąż rosną? Jeśli odmawiasz sobie czasu przed telewizorem i uczciwie wyłączasz światła w każdym pokoju bezskutecznie, być może padłeś ofiarą tzw. sieciowego ładowania fantomowego.
Fakt, że urządzenia są zasilane nawet wtedy, gdy ich nie używasz, ma sens, ale być może nie pomyślałeś, że mogą one mieć widoczny wpływ na Twoje rachunki. Jednak jest odwrotnie. Zasadniczo każdy ma tych skradających się zjadaczy w gospodarstwie domowym, ale rzadko przywiązuje się do nich wagę. Ale liczby nie kłamią.
Jak wyjaśnia portal mędrzec energetyczny, ich niewidoczna konsumpcja jest stosunkowo niewielka, jeśli jest przeznaczona na drobne artykuły, ale stopniowo się kumuluje, co może mieć znaczący wpływ na ogólną konsumpcję gospodarstw domowych. Musisz zwrócić szczególną uwagę na wiele urządzeń.
1. Telewizja
I ręka w rękę wszystkie urządzenia, których główną rolą jest rozrywka. Obejmuje to na przykład komputery, konsole do gier, głośniki, a nawet telefony, tablety czy laptopy, które wielu z nas cały czas zostawia na ładowarkach.
Przeszkodą jest fakt, że generalnie wszystkie te urządzenia są w ciągłym stanie „stand-by”, co oznacza, że zawsze czekają na ewentualny bodziec zewnętrzny. Weźmy więc wspomniany telewizor.
źródło: Unsplash/Mollie Sivaram
Według serwera Przejmij kontrolę i oszczędzaj zwykły ekran LCD w trybie czuwania zużywa rocznie 123 kWh energii. Maksymalna cena energii elektrycznej w tym roku wyniosła 420 euro za MWh, co odpowiada 42 centom za kWh. Może zatem „zużywać” 52 euro energii elektrycznej rocznie. Średnia cena energii elektrycznej jest funkcją Urząd Regulacji Branży Sieciowych nieco ponad 61 euro za MWh, czyli znacznie mniej, nawet jeśli nie jest to kwota znikoma.
2. Kuchenka mikrofalowa
Tak, winowajcą jest również zwykła kuchenka mikrofalowa. Brama świerk plasuje ją w pierwszej dziesiątce pasywnych konsumentów energii elektrycznej. Zużywa nawet więcej energii niż niektóre z wyżej wymienionych systemów rozrywki. Jej roczne zużycie w najbardziej optymistycznym scenariuszu wynosi 35 kWh.
3. Dekoder
Dekodery, wciąż bardzo popularne na Słowacji, marnują co roku najwięcej energii. Słowacy zwykle używają ich do nagrywania, a następnie oglądania ulubionych seriali telewizyjnych, na które nie mają czasu oglądać w czasie rzeczywistym. Jednak to proste rozwiązanie banalnego problemu kosztuje znacznie więcej, niż nam się wydaje.
Dzieje się tak dlatego, że dekodery, bardziej profesjonalnie nazywane urządzeniami DVR, mogą pasywnie zużywać dużo energii. Zależy to jednak od samego modelu, najstarsze i najcięższe mogą zużywać nawet 325 kWh energii. Nowsze typy zużywają około jednej czwartej.
4. Drukarka
Drukarki podczas pracy zużywają stosunkowo dużo energii, co chyba nikogo nie zdziwi. Ale czy wiesz, że drukarka, która spokojnie czeka na niekończące się inne dokumenty, nadal zużywa znaczne ilości energii elektrycznej?
źródło: Unsplash/Mahrous Houses
Różne źródła podają średnie zużycie 70 kWh, co może spowodować paskudny wzrost na rocznym rachunku. Takie pasywne użytkowanie, zwłaszcza jeśli posiada się kilka drukarek, gospodarstw domowych czy biur, kosztuje blisko kilkadziesiąt euro rocznie.
5. Wi-Fi
Niewiele osób wyłącza Internet zaraz po tym, jak planują wyjść z mieszkania. Ta decyzja jest zrozumiała, ponieważ większość z nas chce, aby nasze urządzenia łączyły się z siecią bezprzewodową, gdy tylko wejdziemy do domu. Jednak zużycie zwykłego routera może przekonać Cię do innego postępowania.
Ponieważ router musi działać zasadniczo 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, jego roczne zużycie może wzrosnąć dość wysoko. Średnio jest to około 90 kWh, co oznacza, że Twój roczny rachunek za prąd będzie droższy o kilkadziesiąt euro.
Jak oszczędzać?
Jeśli policzymy tylko zużycie pięciu wspomnianych urządzeń, przy najwyższych cenach prądu, kwota wyniesie 271,3 euro, czyli dużo. Jednak przeciętne gospodarstwo domowe nie korzysta tylko z 5 urządzeń. W rzeczywistości liczba ta jest bliższa łącznie 50 urządzeniom. Prawie wszystkie zużywają energię biernie.
Nic więc dziwnego, że Obywatelska Rada Usług Publicznych szacuje, że ta fantomowa energia elektryczna stanowi do 10% całkowitego rocznego zużycia energii. W samych Stanach Zjednoczonych cena tej energii we wszystkich gospodarstwach domowych może wzrosnąć do 19 miliardów dolarów rocznie. To w zasadzie zupełnie zbędny wydatek.
źródło: TASR/DPA
Odpowiedź jest stosunkowo prosta. Urządzenia nie zużywają energii elektrycznej, jeśli nie są podłączone do sieci elektrycznej. Krótko mówiąc, wystarczy wyciągnąć je z gniazdka, a rachunki za prąd powinny stopniowo spadać.
Proces wcale nie musi być tak nudny, jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Prostym sposobem na uniknięcie odłączania każdego kabla z osobna jest użycie zwykłych przedłużaczy, które można wyłączyć jednym przyciskiem. Na rynku dostępne są nawet inteligentne przedłużacze, które automatycznie blokują zasilanie niewłączonych w danej chwili urządzeń.
Źródła: świerk, Przejmij kontrolę i oszczędzaj, mędrzec energetyczny, Obywatelska Rada Usług Publicznych
„Irytująco skromny fan Twittera. Skłonny do napadów apatii. Gracz. Certyfikowany geek muzyczny. Twórca. Zapalony odkrywca. Student-amator”.