Możesz także posłuchać artykułu w wersji audio.
Hospitalizacja ciężko chorego prezydenta Miloša Zemana wywołała debatę, z którą premier Andrej Babiš konsultuje obecnie trudną sytuację polityczną z Zamku Praskiego po przegranych wyborach.
Według niektórych źródeł w kontakt z premierem zaangażował się zewnętrzny doradca Zemana Martin Nejedlý. Jednak on temu zaprzecza.
„Nejedlý mnie nigdzie nie zapraszał na wino. Wątpię, żeby premier rozmawiał z kimś, kto nie osiąga swoich cech” – ironicznie zareagował Nejedlý zapytany o całą aferę. Průhonice w ostatnią niedzielę, gdzie rezyduje premier.
Nawiązanie bliższych kontaktów między Babišem a doradcą prezydenta byłoby więcej niż zaskakujące. To oznaczałoby fundamentalną zmianę w relacjach. Pomimo pragmatycznego paktu władzy Babiš–Zeman, między Babišem i Nejedlém utrzymuje się do dziś niechęć o długich historycznych korzeniach.
Robią interesy na jego głowie
Miliarder Babiš nie krył swojej pogardy dla Nejedlégo w wywiadach z dziennikarzami latem 2013 roku, kiedy po raz pierwszy przygotowywał się do wyborów do Izby Deputowanych. Było to w czasie, gdy Miloš Zeman właśnie przeniósł się na Zamek Praski. Babiš poparł także przeciwnika Zemana Karela Schwarzenberga w pierwszych bezpośrednich wyborach prezydenckich.
Publicznie powtórzył swoje zastrzeżenia do doradcy prezydenckiego przed drugą turą kolejnych wyborów prezydenckich w styczniu 2018 r., kiedy powiedział, że Miloš Zeman powinien pozbyć się Nejedlý’ego i współpracującego z nim kanclerza Vratislava Mynářa, ponieważ chciałby „zrujnowały jego reputację”.
Z jeszcze większą werwą i wulgarnością przemawiał kilka miesięcy wcześniej podczas debaty ze studentami w Ołomuńcu. „Zeman ma wokół siebie śmierć Nejedlý’ego i Mynára, robiących interesy na głowie – Kellner, Chiny i tak dalej” – zacytował wówczas swoje przemówienie. Pilnuj psa. O ile wiadomo, Babiš nigdy nie sprzeciwiał się temu cytatowi.
Doradca Zemana, Nejedlý, zwykle unika mediów. Ale kiedy przemawiał w dzienniku śledczym w 2017 roku neovlivní.cz, więc zapytany o jego związek z Babišem, odpowiedział: „Nie mamy złych ani dobrych relacji. Nie mamy związku”.
Stwierdził też, że Babiš nigdy nie wnosił przeciwko sobie zarzutów, mimo że miał taką możliwość.
Wszystko zaczęło się od Unipetrol
Ale nie jest łatwo znaleźć dokładnie to, co ci dwaj mężczyźni zrobili w przeszłości. Najprawdopodobniej wszystko zaczęło się dwadzieścia lat temu, w czasie tzw. Porozumienia Opozycyjnego, kiedy Babiš jako właściciel Grupy Agrofert próbował sprywatyzować państwową grupę petrochemiczną Unipetrol.
W tym czasie premierem jednokolorowego rządu CSSD był Miloš Zeman, jego głównym doradcą był Miroslav Šlouf, a ministrem spraw wewnętrznych Stanislav Gross. To z nim Babiš był ściśle związany i potrafił te kontakty wykorzystać.
Według świadków, za kulisami toczyła się ciężka walka między „rodziną Šlouf” a „rodziną Grossa”, o którą miał zostać sprzedany Unipetrol, ostatecznie zwyciężyła druga partia rządowa powiązana z Babišem.
Pod koniec 2001 roku rząd Zemana obalił główną spółkę publiczną Agrofert, choć nie zaoferowała ona najwyższej ceny (brytyjska grupa Rotch Energy była wtedy gotowa zapłacić 15 mld, o trzy mld więcej niż zwycięski Agrofert). Jednak pomimo tej przewagi cenowej wielki przedsiębiorca Babiš nie zapłacił spółce. Po powodzi w 2002 roku, która dotknęła wiele zakładów chemicznych, zdecydował się zrezygnować z prywatyzacji. Ku gniewowi Zemana i jego świty.
Kto raz zdradza, ten zdradza ponownie
Od tego czasu Miloš Zeman przez wiele lat miał Andreja Babiša jako zdrajcę i oszusta. Zademonstrował to dziesięć lat temu, kiedy Babiš założył ruch TAK.
„Jestem zdania, że ludzi można oszukać i oszukać tylko raz. Nawet najgłupsi są ostrożni, bo kto raz zdradził, zawsze zdradzi” – skomentował Miloš Zeman. w listopadzie 2011 r. za listy sejmowe Babiša ambicje polityczne tamtych czasów, w związku z aferą Unipetrol.
Zeman zawarł wtedy pakt władzy z Babišem, ale na przykład jego były główny doradca Šlouf nie zmienił zdania na temat prezydenta ruchu ANO aż do swojej śmierci w 2018 roku.
W sierpniu 2016 roku Slouf, który zachorował i pokłócił się z Zemanem, w rozmowie z autorem tego tekstu Babiša wypowiedział się jako człowiek, który nabył majątek „w sposób nieuczciwy” i wspomniał, że znał go od czasu prywatyzacji Unipetrolu. .
Nie opisał wtedy wszystkiego bardziej szczegółowo, ale prawdopodobnie podobne informacje o sprawach Babiša ma wspomniany we wstępie Martin Nejedlý, który przez dekadę ściśle współpracował ze słynnym lobbystą Šloufem.
Niejadalne w biurze ze Šlouf
Martin Nejedlý nie był bezpośrednio zaangażowany w pierwszą prywatyzację Unipetrolu. W latach 90. mieszkał i pracował w Rosji, do Czech wrócił dopiero około 2000 roku, a dopiero po 2002 roku nawiązał ścisłą współpracę ze Šloufem. Mieli wspólne biuro na ulicy Školská w Pradze.
Produkty petrochemiczne ponownie odegrały kluczową rolę w ich rozpowszechnianiu. Šlouf, jak później przyznał, zaczął wypracowywać z Nejedlým plan, zgodnie z którym rosyjska firma naftowa Łukoil, z którą Nejedlý pracował kilka lat wcześniej, mogłaby przybyć do Czech jako nowy partner strategiczny.
Ich interesy ponownie były sprzeczne z interesami Andreja Babiša, który dołączył do polskiego państwowego koncernu PKN Orlen w drugiej próbie prywatyzacji Unipetrolu.
W ten sposób niechęć Babiša stopniowo przeniosła się ze Šloufa na Nejedlý, który za rządów Topolánka jako szef czeskiego Lukoil Aviation zdobył kilka państwowych kontraktów na benzynę lotniczą. Najpierw lotniska Praga i Ostrava-Mošnov, a później także kontrakt na wymianę paliwa lotniczego dla Państwowej Administracji Rezerw Materiałowych, który trafił do sądu. Później Šlouf nie ukrywał, że pomógł Nejedlobowi zerwać te kontrakty.
I nawet wtedy, według otaczających go ludzi, Babiš wypowiadał się z wielką pogardą o Nejedlým. Tak pozostało do tej pory.
„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.