Komentarz: Miesiąc wojny. Chodzi o życie i wolność, wszystko inne jest na bok

Miesiąc temu świat się zmienił. Rosyjski dyktator Putin wkroczył na obce terytorium i rozpętał tam piekło. Wojna przelała do naszego codziennego słownika wiadomości z odległych zakątków świata. I w naszym życiu.

Po miesiącu wiele rzeczy wydaje się nam jaśniejszych niż kiedykolwiek.

Wiemy, czym jest czyste zło, które nie waha się zabijać cywilów, w tym kobiety i dzieci: Putin.

Wiemy, co zamierza: przestraszyć świat, wziąć to, czego chce, i trzymać swój naród w izolacji.

Wiemy również, że przeciwstawianie się złu naprawdę się opłaca: pierwotny rosyjski plan podboju Ukrainy szybko przejął opór ze strony najechanego narodu.

Wiemy, że walka ze złem jednoczy świat: państwa zachodnie, ale także szereg pojedynczych firm, szybko doszło do wniosku, że konieczne jest nałożenie surowych sankcji i militarna pomoc Ukrainie.

Nauczyliśmy się znać potęgę ludzkości i jak wspaniale ją pokazać: niesamowita fala solidarności i pomocy dla ludzi uciekających przed wojną po prostu zaimponuje każdemu sercem.

Z szacunkiem obserwujemy gesty polityków: poparcie najechanej Ukrainy i prezydenta Zelenskiego bezpośrednio dla zbombardowanego Kijowa przez czeskiego premiera i jego dwóch „odpowiedników” z Polski i Słowenii po prostu zasługuje na uznanie. Jesteśmy z Tobą, Ukraina!

I już wiemy, że choć wojna – jak wszystko na świecie – niestety stopniowo stanie się przyziemna i przytępi nasze zmysły, to po prostu nie możemy powiedzieć: daj nam spokój!

To nie jest najmniejszy konflikt między dwoma państwami, co być może nas nie interesuje. Być może wszyscy już zrozumieli, jak zło, czyli Putin, może i chce się rozwijać. Pamięć historyczna i tragiczne doświadczenia okupacji sowieckiej w 1968 roku są pod tym względem niejako atutem czesko-słowackim.

W ciągu pierwszego miesiąca wojny (chciałbym, żeby to był ostatni miesiąc!) zmieniły się także nasze życiowe priorytety i wartości społeczne.

Jeśli chodzi o życie i wolność, inni muszą odejść. Nawet komfort i wygodę, które zachodnie społeczeństwo kocha i do których logicznie przyzwyczaja się na wiele sposobów. Jeśli nie ma życia i wolności, wygoda jest po prostu daremna.

Populiści i wyborcy przestraszonych wyborców są równie bezużyteczni. Dziś nie ma na to lepszego dowodu niż haniebne zniknięcie ze sceny, jak pokazał w zeszłym miesiącu prezydent Zeman, wieloletni sympatyk Putina, który zlekceważył wszystkie ostrzeżenia dotyczące rosyjskich wpływów. Albo żenujące smarowanie starych statusów Facebooka adorujących przywódcę Kremla, co z kolei jest dyscypliną, w której przoduje przewodniczący SPD Okamura.

Trwały stan wojny, który logicznie prowadzi do ogromnej fali ludzi uciekających przed wojną, z pewnością przyniesie jej część tragicznych sytuacji w przyszłości.

Gdy tylko nasi populiści sprzeciwią się egoistycznej postawie „mamy od siebie mało”, która od kilku tygodni bulgocze w sieciach społecznościowych i w dyskusjach internetowych, może tu łatwo wybuchnąć silny kryzys społeczny. Wierzymy, że właściwe władze i instytucje są świadome niezwykłej wrażliwości związanej z napływem uchodźców i mogą przyczynić się do jak najlepszej integracji nowych mieszkańców – czasowych lub stałych – ze środowiskiem czeskim, nawet z pomocą darczyńców .

Ale nawet w takich sytuacjach sprawcą jest i będzie agresor Putin, a nie jego ofiary. Przymykanie oczu na tę rzeczywistość oznaczałoby tylko jedno: my sami możemy stać się kolejnym celem. Zweryfikowany na Krymie, Donbasie, a teraz na całej Ukrainie.

Żadna normalna osoba nie może życzyć sobie wojny, jej okropności i cywilnych konsekwencji, takich jak napływ nieszczęsnych uchodźców. To zło i zło musi zostać pokonane.

Tylko wtedy życie każdego z nas może zacząć wracać do normy. Choć zniszczenie ukraińskich miast spowodowane rosyjskim ostrzałem potrwa długo, nie ma innego wyjścia.

Cztery tygodnie wojny na Ukrainie

Zdjęcie: Seznam Zprávy, ČTK, Profimedia.cz

Cztery tygodnie wojny na Ukrainie.

W nocy ze środy na czwartek (23-24 lutego) armia rosyjska zaatakowała Ukrainę. Spis Raporty przygotowują szereg tekstów, analiz i wywiadów na temat czterech tygodni wojny.

WOJNA DZIEŃ PO DNIU – chronologiczny przegląd postępów walk w pierwszym miesiącu.

NA FRONCIE WSCHODNIM – Eksperckie spojrzenie na wojnę jako operację wojskową.

RUBEL, hrywna, korony – Jak Rosja, Czechy i Zachód radzą sobie z ekonomicznymi skutkami wojny.

Milton Harris

„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *