To nie byli kosmici, satelita NASA ani rosyjskie rakiety. Błysk, który tydzień temu zaalarmował mieszkańców Kijowa i innych ukraińskich miast, ma już swoje oficjalne naukowe wyjaśnienie. Międzynarodowa Organizacja Meteorologiczna (IMO) również doszła do tego wniosku na podstawie zdjęć ze Słowacji.
Zdjęcie: Twitter/Olex Scherba
Błysk w stolicy Ukrainy, Kijowie, 19 kwietnia 2023 r.
Mieszkańcy ukraińskiej metropolii, często będącej celem rosyjskich ataków rakietowych, nie mogli się powstrzymać od wystraszenia jasnego błysku na niebie 19 kwietnia. „Chociaż nie jest to od razu jasne, tym razem błysk był zjawiskiem czysto naturalnym i bardzo błyszczącym samochodem” – napisała. IMO Na twojej stronie.
WIDEO: Meteor, NASA, rosyjska rakieta, kosmici? Nie tylko Ukraińcy domyślają się, co spowodowało ten błysk w Kijowie.
Bolid to ciało pozaziemskie, które uderzyło w powierzchnię Ziemi lub wyjątkowo jasny meteor podobny do spadającej kuli ognia. Meteory, które są jaśniejsze niż planeta Wenus, widziane z Ziemi, są uważane za bolidy.
Półmetrowy meteoryt
Według IMO zjawisko nad Kijowem spowodowało upadek meteoroidu o średnicy pół metra i wadze 200-300 kilogramów.
Meteor przeleciał na wysokości około 80 kilometrów nad Kijowem w kierunku południowo-zachodnim z prędkością 29 km/s. Lot trwał 5 sekund i zakończył się eksplozją.
„Część bolidu zarejestrowały z dużej odległości najbardziej wysunięte na wschód kamery sieci European Fireball Network (EN). EN to projekt Instytutu Astronomii Czeskiej Akademii Nauk działającego na Słowacji we współpracy z Instytutem Astronomii Słowackiej Akademii Nauk”, informuje IMO. „Najcenniejsze są nagrania z dodatkowych kamer wideo w Kolonicach i Starej Leśnej oraz radiometryczne krzywe blasku w szczególności z Kolonic. Pełne ujęcie nieba uzyskano również w Kolonicach, chociaż niebo było tam częściowo zachmurzone, a kula ognia pojawiała się tylko w lukach blisko horyzontu – dodał.
Cenny widok z daleka
Mimo kiepskiego stanu geometrycznego, odległość między słowackimi kamerami a samochodem wynosiła około 700 kilometrów, trajektorię wyznaczono z dokładnością do kilkuset metrów – podaje IMO.
Kula ognia została po raz pierwszy zaobserwowana na wysokości 98 kilometrów nad Wielką Dymerką. Następnie przeleciał bezpośrednio nad Kijowem na wysokości około 80 kilometrów i kontynuował podróż na południowy zachód z prędkością 29 km/s. Wielka erupcja nastąpiła na wysokości 38 kilometrów, kiedy bezwzględna wielkość bolidu osiągnęła -18 lub nieco więcej, co oznacza, że bolid należał do kategorii superbolidów.
Meteoroid o szacowanej początkowej masie do trzystu kilogramów rozpadł się na mnóstwo gruzu i pyłu. „Wyhamowanie bolidu po pożarze wskazuje, że największe powstałe fragmenty ważyły mniej niż jeden kilogram” – precyzuje organizacja meteorologiczna.
Wysoka prędkość początkowa nie sprzyjała „przeżyciu meteorytu” – przypominają naukowcy. Profile erupcji wskazują, że tylko małe fragmenty mogły dotrzeć do ziemi, gdzieś pomiędzy miastami Popilnya, Romanivka, Strokiv i Pavoloch.
NASA rozwiała spekulacje
W ubiegłą środę szef gabinetu prezydenta Ukrainy Andrij Jermak początkowo przypisał błysk ognia ostrzałowi obrony przeciwlotniczej. Później jednak usunął ten wpis z mediów społecznościowych i poprosił o poczekanie na informacje z Sił Powietrznych. Powiedział, że w tym czasie nie interweniowała obrona powietrzna.
Szef administracji wojskowej Kijowa, Serhij Popko, spekulował później, że rozbłysk nad Kijowem był „wynikiem upadku satelity NASA na ziemię”. NASA ogłosiła krótko wcześniej, że 300-kilogramowy satelita RHESSI po uruchomieniu powróci do atmosfery. Jednak Rob Margetta z działu komunikacji NASA zapewnił w wywiadzie dla BBC, że w momencie zarejestrowania rozbłysku na Ukrainie satelita wciąż znajdował się na orbicie i wciąż czekał na powrót do atmosfery.
Dlaczego nie było alarmu?
Tajemniczy błysk zalał ukraińskie media społecznościowe spekulacjami i żartami na temat tego, co mogło go spowodować. Często uważano ich za cudzoziemców.
Główny specjalny ośrodek kontrolny, który działa pod egidą ukraińskiej agencji kosmicznej i dlatego odpowiada za podobne zjawiska, powiedział, że zarejestrowane „zdarzenie akustyczne z dużym nakładem energii” było najwyraźniej związane z „wejściem ciała kosmicznego w warstwy atmosfery”.
„Siły Powietrzne nie dbają o ciała niebieskie. Siły Powietrzne są zajęte odpieraniem rosyjskiej agresji” – powiedział w telewizji rzecznik Sił Powietrznych Ukrainy Jurij Ihnat w odpowiedzi na pytanie, dlaczego nie ogłoszono alarmu lotniczego.
„Całkowity ekspert w dziedzinie muzyki. Badacz Twittera. Miłośnik popkultury. Fanatyk telewizji przez całe życie”.