Strach przed pandemią koronawirusa niemal stopniowo przerodził się w strach przed wojną. Te dwie sytuacje są różne, ale wiele osób czuje, że powoli traci kontrolę nad złymi wiadomościami, które wydarzyły się w ciągu ostatnich dwóch lat. Są ciasni, nerwowi, boją się. Poza tym wszystkim tym uczuciom czasami towarzyszy wstyd, dlaczego czuję się tak nieszczęśliwy jak największa słabość, kiedy tak naprawdę nic mi się nie dzieje. Nie strzelają do mojego domu, nie chowam się z rodziną w piwnicy, ani nie kieruję się w nieznane z torbą niezbędnych rzeczy. Martwię się jednak i niczego nie chcę.
„W dzisiejszych czasach jestem sparaliżowana, nie mogę się na niczym skupić i zawsze myślę o tym, co się dzieje i co może się wydarzyć dalej. Martwię się o moją rodzinę, martwię się o nasz kraj i los Europy” – mówi 26-letnia Johana, absolwentka uniwersytetu. Czuje, że od kilku dni nie rozmawiała o niczym innym, wszyscy wokół niej zmagają się z ukraińskimi wiadomościami. – Paradoksalnie to moja 92-letnia prababcia najbardziej mnie uspokoiła, kiedy powiedziała, żebym się nie bała, że przeżyjemy, jeśli Rosjanie nas nie mają – mówi przyszły farmaceuta, który bacznie obserwuje rozwój sytuacji. eskalacja. konflikt. Jednak zdaniem psychologów może to nie być najlepsze rozwiązanie. W dobie internetu i całodobowych wiadomości z każdej stacji telewizyjnej na świecie podaż informacji jest niemal nieograniczona. Ciężko to znieść, a czasami naprawdę trudno pomylić wiadomości, z których część może być – i jest – dezinformacją. Dlatego wielu radzi, aby wybrać sprawdzone źródła informacji i nie dać się przytłoczyć. Postaraj się wygospodarować czas w ciągu dnia na sprawdzanie wiadomości w telefonie lub oglądanie telewizji. Ale pozostawienie kanału informacyjnego działającego przez cały dzień i za każdym razem „nadającego” wiadomości internetowe na komputerze zdecydowanie nie będzie dobre dla zdrowia psychicznego.
Przeczytaj także
Mów o swoich emocjach
Ale to, co może pomóc, to otaczanie się bliskimi, rodziną, przyjaciółmi i rozmawianie o swoich uczuciach. Nie próbuj udawać, że nic nie dzieje się ponad granicami. Szczególnie dla tych, którzy pamiętają „braterską pomoc” w Czechosłowacji w 1968 roku, zdjęcia rosyjskich czołgów w Kijowie i innych miastach mogą na nowo obudzić uczucie strachu i frustracji, które nastąpiły pół wieku temu, lata normalizacji. Obrazy Ukraińców blokujących własnymi ciałami wejście czołgów, usuwających drogowskazy i napisy na ścianach domu „Wyjdź, nie potrzebujemy twojej pomocy”, były dla wielu smutnym powrotem do własnej przeszłości. „Nie sądziłem, że coś takiego może się wydarzyć. Że historia może się powtórzyć w ten sposób i że pewnego dnia wyjaśnię moim dzieciom, dlaczego domy i samochody płoną w Kijowie, mieście takim jak nasze”, opisuje Věra, 44-letni roczny księgarz.
Pomogła jej ulotka, która została stworzona przez czeskich harcerzy tuż po rozpoczęciu inwazji i zawiera proste porady, jak rozmawiać o wojnie z dziećmi. Przede wszystkim stwierdza, że jeśli pytają, to trzeba im odpowiadać i jednocześnie starać się im wytłumaczyć, że żyjemy w demokratycznym kraju z sojusznikami, którzy nie powinni na coś takiego pozwalać. „Nigdy nie spodziewałem się, że kiedyś moje własne dzieci zapytają mnie, czy ryzykujemy wojnę nuklearną. I że nie będę wiedział, co im powiedzieć”, mówi Věra, dodając, że teraz stara się spędzać czas z rodziną. dzwoniąc do matki i po prostu „rozmawiając”.
Przeczytaj także
Z pewnością dobrze jest interesować się bieżącymi wydarzeniami, ale nie należy zapominać o sobie io codzienności. Dobrze jest być zajętym, a coś naprawdę każdemu pomaga. Niektórzy mogą ograniczyć się do świata książek, inni prowadzą rozrywkowe seriale, a jeszcze inni pomagają innym radzić sobie z nimi, pomagając innym. W Czechach uruchomiono nadzwyczajną pomoc dla ukraińskich uchodźców; na początku marca organizacje non-profit poinformowały, że na pomoc zebrano ponad miliard koron. Ludzie przysyłają pieniądze, ale sami kupują pomoc humanitarną i często jadą na granicę polsko-ukraińską, aby zwrócić pomoc i sprowadzić zdesperowanych – głównie kobiety i dzieci – uciekające z najechanego kraju.
Dla niektórych było to uczucie samo w sobie – muszę coś zrobić, żeby nie zwariować sama, siła napędowa. Podobnie jak na początku pandemii koronawirusa, kiedy ludzie szyli żagle i pomagali sobie nawzajem, naród pokazał, że potrafi się zjednoczyć w krytycznej sytuacji, a zjednoczenie spolaryzowanego społeczeństwa było z pewnością pozytywnym momentem. „Mamy rosyjskiego kolegę, który przyszedł do pracy całkowicie zdenerwowany, płakał i przepraszał nas za swój kraj. Powiedział, że zrozumie, jeśli nie będziemy już chcieli z nim pracować”, mówi Marcela, nauczycielka z „Powiedzialiśmy mu, Władimirowi , a my też coś Wam jesteśmy winni, spójrz, dzięki Tobie nasz parlament jest zjednoczony” – opisuje, podczas gdy on i jego koledzy starają się załagodzić sytuację trochę trudną sytuację Tak, nawet to jest konieczne, szukaj momentów, kiedy śmiać się.
Że czasami będzie niepoprawnie? Niezależnie od tego ważne jest, aby zachować dystans i starać się mieć pozytywne nastawienie. Wielu Ukraińców stara się też pozytywnie myśleć w zbombardowanych miastach. Na przykład Biuro Antykorupcyjne opublikowało na swojej stronie zabawny „zapis”, że Ukraińcy nie muszą się martwić, jeśli uda im się schwytać rosyjski czołg lub inny sprzęt wojskowy, czy „nie muszą tego deklarować lub opodatkować”. . Poza odpornością Ukraińców w obliczu siły, to podejście, stosowane również przez ich odważnego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, budzi podziw.
Przeczytaj także
Nie bój się zasięgnąć profesjonalnej pomocy
Pomimo wszystkich rad, ale czasami osoba po prostu traci wzrok i nie może go utrzymać, bez względu na to, jak bardzo się starają. „Wstań rano, umyj zęby, umyj się, zjedz śniadanie, ubierz się i idź do pracy. Nie zapomnij o kluczach, telefonie i zasłonie do komunikacji miejskiej. A przede wszystkim nie myśl, więc ja zaczynać każdego ranka” – mówi 38-letnia Hana, urzędniczka, która od lat pracuje ze studentami z zagranicy, którzy chcą studiować w Czechach. Wielu z nich przyjechało z Rosji. Ale to już koniec. „Nie dostaną wizy, nie będą mogli przyjechać, ich szanse na lepsze życie maleją, tak jak w przypadku Ukraińców – mówi Hana, która ma wielu przyjaciół w Charkowie i innych ukraińskich miastach. strasznie się boję. Obawiam się, że Putin na tym nie poprzestanie, pójdzie dalej. Nasz” – opisuje, dodając, że rano tak przestraszyła się w tramwaju, że musiała wysiąść i chwilę posiedzieć na przystanku, zanim trochę się uspokoiła.
To czas, kiedy należy szukać profesjonalnej pomocy. Atak paniki lub lęku, nawet jeśli ma ustąpić, należy leczyć, ponieważ sam nie zniknie. Czasami jest to wynik innej traumy, o której obecny kryzys tylko nam przypomniał, nawet jeśli nawet o tym nie wiemy.
Funkcja strachu jest dobra, przygotowuje nas do reagowania, gdy coś zagraża naszemu przetrwaniu, gdy zostaniemy zaatakowani lub zagrożeni atakiem dzikiego zwierzęcia. Strach pozwala nam szybko opracować strategię ucieczki, abyśmy mogli uciec, zmusić się do ucieczki lub ukryć się. Jej podstawową funkcją jest ochrona nas i dobrze jest to zaakceptować. Jednak nie powinieneś być tym przytłoczony. Ignorowanie własnych lęków nie jest nawet przydatne. W ten sposób marnujemy tylko więcej kłopotów w przyszłości.
Kilka wskazówek na uspokojenie duszy
- Otaczaj się rodziną i przyjaciółmi, zadzwoń do dzieci i wnuków.
- Posłuchaj przyjemnej i doskonale pogodnej muzyki.
- Obejrzyj dobry film lub dobry serial.
- Trenuj, rozciągaj.
- Spróbuj jogi lub pięciu Tybetańczyków.
- Zrób coś miłego dla kogoś innego.
- Spróbuj upiec lub ugotować nowość.
- Podaruj sobie owoce i warzywa.
- Wybierz słońce.
Przeczytaj także
„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.