Historia usuniętego Tokajika przedstawiona jest na wystawie w formie wirtualnej rzeczywistości

Dzięki wsparciu finansowemu Ministerstwa Inwestycji, Rozwoju Regionalnego i Zarządzania Informacją Republiki Słowackiej, we współpracy z Gminą Tokajík, Muzeum Tragedii Tokajík i Kierownikiem Urzędu Powiatowego Peterem Harvanem, nowa i wyjątkowa wystawa Spalona W Muzeum Tragedii Tokajík została otwarta Wioska Tokajkowska w Wirtualnej Rzeczywistości. Autorem wystawy jest historyk regionalny i wojskowy Juraj Kasarda. Dzięki ich działalności małe muzeum znajdujące się w malowniczej miejscowości Tokajík podąża za trendami najnowocześniejszego muzealnictwa i może pochwalić się wyjątkową ekspozycją, która pod wieloma względami przewyższała ekspozycje muzeów narodowych.

Głównym celem wystawy jest zmaterializowanie historii spalonej wsi w sensie pamięci historycznej, przypomnienie historii rozstrzelanych oraz wywołanie w zwiedzającym uczuć i przeżyć. Wystawa składa się z dwóch części. Pierwsza wciąga zwiedzających w historię zamordowanych mężczyzn z Tokajíku i okolic oraz przedstawia historię dwóch ocalałych, Andriej Stropkowski A Michał Medwedz. Następnie wystawa kontynuuje wirtualną wycieczkę po spalonej wsi Tokajík w skali 1:1 kiedy to została spalona przez wojska niemieckie pod koniec listopada 1944 r. Powstanie ekspozycji poprzedziły wieloletnie i wymagające kwerendy archiwalne i historyczne, które pozwoliły na ustalenie lokalizacji poszczególnych budynków na terenie wsi oraz rozmiaru zniszczeń do każdego budynku. Na podstawie tych badań OKAPI VR modelowało później poszczególne budynki z dokładnymi wymiarami i zakresem uszkodzeń. Odwiedzający tę wystawę trafiają do Tokajíku w 1944 roku za pomocą technologii rzeczywistości wirtualnej. Stają się częścią historii i żyją razem z rozstrzelanymi w ostatnich chwilach ich życia. Kilka lat po wojnie trafiają na miejsce tragedii, gdzie dowiadują się, co stało się z dwójką ocalałych i poznają dalszy ciąg historii. Później przenoszą się do spalonej wioski, po której mogą wirtualnie przejść i uświadomić sobie skalę zniszczeń, aw wirtualnym świecie zobaczyć, jak wyglądał Tokajik po spaleniu wsi. .

Oprócz przedstawienia spalonej wsi i historii zamordowanych mężczyzn, wystawa ma kilka innych celów. Dziś patrzymy na fotografie pomordowanych jak na coś odległego, co zasadniczo nas nie dotyczy. Dzięki wystawie spalonej wsi Tokajíki w wirtualnej rzeczywistości zwiedzający mogą zobaczyć, że byli to prawdziwi zamordowani mężczyźni, ojcowie, synowie, bracia, mężowie, którzy pozostawili po sobie 16 wdów i 67 półsierot. Sama wystawa powinna być pomnikiem pomordowanych mężczyzn, ocalałych, ale także wszystkich mieszkańców wsi, którzy stracili swoich bliskich i domy. Kolejnym celem jest edukacja. Pokaż ludziom, którzy nie doświadczyli wojny na własnej skórze, jej konsekwencje oraz okropności, strach i zniszczenie, jakie niesie ze sobą wojna. Wystawa ma również na celu edukację na temat zapobiegania ekstremizmowi i wysłanie jasnego komunikatu do wszystkich, którzy chcą dziś wojny, jakiej głupoty chcą.

Cała wystawa jest dostępna bezpłatnie w kilku językach. Oprócz języka słowackiego, polskiego i angielskiego dostępna jest również wersja słowacko-rusińska. Dostępna jest również wersja dla osób o ograniczonej sprawności ruchowej. Poza ekspozycją udało nam się również zrealizować drugi etap projektu, w którym z niewykorzystanych przestrzeni muzeum stworzyliśmy salę konferencyjną, która obecnie może służyć do organizacji konferencji i wykładów.

Serdecznie zapraszamy osoby w każdym wieku, młodzież szkolną i szeroką publiczność do zwiedzania muzeum i wyjątkowej wystawy w Tokajíkach. Do muzeum można dostać się telefonicznie po zamówieniu. Dane kontaktowe można znaleźć na oficjalnej stronie internetowej gminy Tokajíki.

W Okolice Tokaju ruch partyzancki został rozszerzony jesienią 1944 r. Pracował w okolicznych lasach oddział partyzancki Czapajew. Już we wrześniu 1944 r. wieś odwiedziła pierwsza grupa żołnierzy niemieckich, którzy wywlekli ze wsi kilka świń. W październiku przez wieś przeszedł konwój 98 wziętych do niewoli żołnierzy radzieckich, który partyzantom udało się uwolnić. Jako reakcja i zapowiedź późniejszych wydarzeń 11 listopada 1944 r grupa około 150 żołnierzy niemieckich weszła do wsi i zastała tylko kobiety, starców i dzieci. Nie znajdując miejscowych mężczyzn, wyszli. Później 18 listopada 1944 r wczesnym rankiem duża grupa żołnierzy niemieckich z Komandy ZbV 27 otoczyła Tokajík i zaczęła przeszukiwać domy. Wszyscy mężczyźni zebrali się w środku Ogród niedźwiedzia w pobliżu cerkwi greckokatolickiej. Znaleźli go również w domu w łóżku z wysoką gorączką Juraj Medvedz, ówczesnego żołnierza armii słowackiej, którego chorobę zbadał i potwierdził niemiecki lekarz, który później uratował mu życie. Żołnierze pozwolili zgromadzonym przywieźć jedzenie na trzy dni i ciepłą odzież. Wszystko wskazywało na to, że więźniowie zamierzali kopać rowy na potrzeby armii niemieckiej. Godzinę przed południem ustawiono mężczyzn w trzech formacjach i pomaszerowano w kierunku Brusnic. W miejscowości Podperelisok w dolinie rzeki Tokajec konwój zatrzymał się, a niemieccy żołnierze otworzyli ogień do nieuzbrojonych cywilów. Niektórzy mężczyźni próbowali uciec, ale nie udało im się. Po strzelaninie oznaki życia bito kopniakami i strzałami. Po opuszczeniu przez wojska niemieckie szubienicy doszedł do siebie ciężko ranny Andriej Stropkowski. On też przeżył Michał Medwedz, który przeżył rzeź pod ciałem zmarłego brata i znalazł wśród rozstrzelanych jego szesnastoletniego syna. Dwóch ocalałych zebrało żywność od zmarłych i uciekło do miejscowego lasu, gdzie znaleźli obecnie niezamieszkaną chatę Ján Hrešek z Piskorowca. W tym samym czasie wojska niemieckie wypędziły innych mieszkańców Tokajíku, którzy nie mieli pojęcia o tragedii. Tego samego dnia w rejonie między Tokajíkiem a Piskorowcami doszło do strzelaniny między partyzantami a oddziałem niemieckim. Następnego dnia wojska niemieckie spaliły Tokajík (łącznie 27 domów). Z pożaru ocalała jedynie miejscowa cerkiew greckokatolicka i jeszcze jedna drewniana chata. Ciała rozstrzelanych leżały na miejscu tragedii przez kilka tygodni. 12 grudnia 1944 r Z pomocą mieszkańców Piskovic pochowano ciała zmarłych na miejscu tragedii i 4 kwietnia 1945 r odbył się oficjalny pogrzeb i ekshumowano zwłoki na wiejskim cmentarzu. Do listy ofiar dopisano również 19-latka z Tokajíku Jana Worobla, który ukrywał się w lesie, a kiedy dowiedział się, że Niemcy wypędzają wieśniaków, przyszedł pomóc matce załadować jej dobytek do wozu i uwiązać krowy. Jego ciało zostało później znalezione ze złamaną głową i kilkoma ranami postrzałowymi. Byli następni Członkowie rodziny Siničaków, który został zestrzelony przez samoloty (prawdopodobnie sowieckie) podczas ewakuacji Lipníka. Z siedmiorga dzieci przeżył tylko ojciec i troje dzieci. Matka Teresa zmarła po nalocie, ale jej dziecko, cudownie przywiązane wówczas do jej piersi, przeżyło. Mieszkańcy Tokajíku powrócili później do spalonej wsi i dopiero po kilku latach udało im się materialnie przystosować do zniszczenia wsi. Przez całe życie musieli jednak zmagać się ze śladami interwencji wojsk niemieckich. Po masakrze w Tokajíku pozostało 16 wdów i 67 sierot.

Lista straconych mężczyzn

Mieszkańcy Tokajíku:

Ján Vorobel, 45 lat, żonaty, dwoje dzieci

Ján Vorobel, 20 lat, stan wolny

Peter Vorobel, 55 lat, żonaty, siedmioro dzieci

Juraj Hudák, 45 lat, żonaty, sześcioro dzieci

Juraj Zeleňák, 46 lat, żonaty, pięcioro dzieci

Ján Medvedz, 68 lat, żonaty, sześcioro dzieci

Ján Kaňuk, 27 lat, żonaty, jedno dziecko

Ján Medvedz, 46 lat, żonaty, sześcioro dzieci

Ján Medvedz, 35 lat, żonaty, jedno dziecko

Ján Medvedz, 35 lat, żonaty, pięcioro dzieci

Ján Medvedz, 33 lata, żonaty, pięcioro dzieci

Jozef Medvedz, 26 lat, żonaty, jedno dziecko

Jozef Medvedz, 26 lat, stan wolny

Michał Medvedz, 45 lat, żonaty, siedmioro dzieci

Michał Medvedz, 19 lat, wolny

Michal Medvedz, 16 lat, (syn ocalałego Michała Medvedza)

Peter Medvedz, 24 lata, wolny

Peter Medvedz, 20 lat, wolny

Juraj Medvedz, 55 lat, żonaty, siedmioro dzieci

Ján Pavuk, 31 lat, żonaty, dwoje dzieci

Ján Pan, 19 lat, wolny

Piotruś Pan, 45 lat, żonaty, czworo dzieci

Juraj Stropkovský, 23 lata, wolny (brat ocalałego Andreja Stropkovskiego)

Mikuláš Čečko, 35 lat, żonaty, dwoje dzieci

Ewakuowani z Vyšné Orlík:

Ján Kriško, 63 lata, żonaty, pięcioro dzieci

Peter Kriško, 21 lat, wolny

Andrej Miškovský-Paňko, 27 lat, żonaty

Jozef Viľchovský, 31 lat, żonaty, dwoje dzieci

Ewakuowani z Tisinac:

Juraj Kačmár, 49 lat, żonaty, pięcioro dzieci

Juraj Kačmár, 22 lata, wolny

Ewakuowany z Čertižné:

Andrej Neila, 55 lat, żonaty, troje dzieci

Ewakuowani ze Stropkowa:

Ján Gombár, 41 lat, sześcioro dzieci

Autor tekstu: Juraj Kasarda

Ida Richards

„Total twitterowy guru. Maven zombie. Myśliciel przez całe życie. Hardcore alkoholowy ninja. Przyszły idol nastolatków”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *