Gazociąg między Polską a Słowacją jest gotowy do eksploatacji, potwierdził Heger
Premier powtórzył potrzebę alternatywy dla rosyjskiego gazu, zwłaszcza w obliczu aktualnej agresji Rosji na Ukrainę.
Bezpieczeństwo energetyczne Słowacji wzmocni gazociąg między Polską a Słowacją. „Jest pod presją, jest gotowy do pracy, wciąż jest testowany” – powiedział premier Eduard Heger po inspekcji tłoczni przy granicy polsko-słowackiej w pobliżu wsi Vyrava w powiecie Medzilaborce.
„Zapewni nam bezpieczeństwo dostaw gazu, jednocześnie umożliwi nam dostęp do gazu, który będzie do nas dostarczany, czyli tego źródła LNG z polskich portów. Jednocześnie możemy połącz się również z norweskim gazem tym rurociągiem” – powiedział Heger. Powtórzył potrzebę alternatywy dla rosyjskiego gazu, zwłaszcza biorąc pod uwagę obecną agresję Rosji na Ukrainę.
Budowa gazociągu, która jest częścią projektów europejskich, została sfinansowana ze źródeł europejskich z dotacją w wysokości 54 mln euro. Nowy gazociąg łączy północną i południową Europę. Według Hegera ważne jest zatem również, aby Słowacja pozostała krajem tranzytowym.
Według Rastislava Ňukoviča, prezesa Eustream, który zbudował gazociąg, gazociąg jest obecnie wypełniony rosyjskim gazem, aw przyszłości spodziewane są dostawy z Norwegii. Według Ňukoviča jakość norweskiego gazu jest porównywalna z rosyjskim; przydatność do użytku na rynku słowackim będzie sprawdzana na przejściach granicznych. „Stacje sprzedaży granicznej, oprócz liczników i tym podobnych, są również wykorzystywane do pomiaru jakości gazu i oceny jego zawartości energetycznej dla każdego składu”, powiedział Ňukovič.
Dodał, że w czwartek 26 maja cały rurociąg był na całej długości pod ciśnieniem roboczym, a od piątku firma prowadziła tzw. testy wstępne na wszystkich urządzeniach. – Przekazania poszczególnych części, odbiorów i komercyjnej eksploatacji testów spodziewamy się na początku lipca – podsumował, dodając, że przepustowość rurociągu w kierunku Polska – Słowacja wynosi 5,1 mld m3, w przeciwnym kierunku to 6,1 mld.
Heger dodał, że dostawy „nierosyjskiego” gazu zależą nie tylko od wybudowanej infrastruktury podziemnej, ale także od istnienia wystarczającej liczby terminali, przez które gaz płynny wpływa do infrastruktury. Te, które są obecnie zainstalowane, nie są w stanie natychmiast odpowiedzieć na zapotrzebowanie europejskie. Dlatego według niego „ciężko pracują” nad ich ukończeniem.
„Amatorski ewangelista popkultury. Gracz. Student przyjazny hipsterom. Adwokat kawy. Znawca Twittera. Odkrywca totalny”.