Słowackich piłkarzy ten temat (na razie) nie dotyczy, ale ostatecznie nie ominął on naszej ligi. Jeden słowiański zawodnik (Jurij Miedwiediew, FK Soczi) przebił się już do ligi rosyjskiej, a drugi (Aleksandar Čavrič, Rubin Kazan) podobno jest na najlepszej drodze do tego celu.
Zdaję sobie sprawę, że w Rosji gracze mogą zarobić dużo pieniędzy. Zwłaszcza w porównaniu z mistrzostwami Słowacji. Myślę, że ostatecznie wszystko zależy od nich dzisiaj, kiedy przejdą do najlepszych zawodów. Nic więcej. Jeśli spojrzymy na stronę sportową, dzisiaj nie ma to już sensu. Tak, liga rosyjska ma swoją jakość, ale jeśli chcą cię tam, na pewno znajdziesz solidną pracę również na zachodzie.
W każdej innej lidze europejskiej również będziesz walczył o udział na arenie międzynarodowej. Nie w Rosji, ponieważ tamtejsze kluby nie mogą startować w europejskich rozgrywkach klubowych. Gdybym miał dzisiaj taką propozycję, nie poszedłbym tą drogą. Gdyby chcieli mnie w Rosji, miałbym wystarczającą jakość, aby wyrobić sobie markę w innym dobrym klubie, w dobrych rozgrywkach, gdzie na pewno bym nie cierpiał.
Oczywiście głównym powodem, dla którego nie pojechałbym do Rosji, nie jest to, że nie mogłem zakwalifikować się z drużyną do europejskich pucharów. Głównym powodem, dla którego nie pojechałbym do Rosji, jest to, że tamtejsze kluby nie mogą zakwalifikować się do europejskich pucharów. To jest agresja wojskowa Rosji na Ukrainę. To nie jest konflikt. Jest to wojna, która ma swojego agresora i atakowanego. A ja po prostu nie chciałbym grać w kraju oprawcy.
Często mówi się, że nie należy mieszać polityki ze sportem. Cóż, polityka i sport są ze sobą powiązane odkąd istnieje sport i polityka. Na dobre lub na najgorsze. Politycy decydują o tym, czy powstaną stadiony, ile pieniędzy państwo zainwestuje nie tylko w infrastrukturę, ale także w wsparcie klubów sportowych, młodzież itp.
Mamy też takie zjawiska, jak politycy spotykający się ze sportowcami do wspólnego zdjęcia, aby pomóc im zdobyć popularność, no cóż, można by powiedzieć, że są politycy, którzy mają nawet kluby sportowe. Nie inaczej jest w Rosji, aw czasie wojny na Ukrainie też widzieliśmy takie zjawiska, jak słowa poparcia kierowane do rosyjskiej armii na Ukrainie, rozbrzmiewające bezpośrednio na stadionach poprzez transparenty reklamowe.
Wypowiedź Jurija Miedwiediewa odczytuję następująco: „Nie zajmuję się geopolityką, tylko karierą”. W pewnym sensie dobrze jest, gdy człowiek odcina się od polityki, żyje mu się trochę łatwiej. Ale to nie do końca fair. Polityka ma wpływ na nasze codzienne życie. W końcu gracz może tak naprawdę udać się do Rosji, aby przeciwstawić się wojnie, odrzucić ją, a następnie zagrać w grę, której pobocznym programem jest rządowa propaganda.
W ten sposób kibice przychodzą zobaczyć się z zawodnikiem, a po drodze otrzymują informacje o bohaterskich rosyjskich żołnierzach, którzy zasłużenie walczą na Ukrainie. Więc, czy gracz jest częścią polityki w tym czasie, czy nie? Cóż, po prostu… Nawet jeśli tego nie planował.
Od 24 lutego 2022 roku kilku piłkarzy wyjechało do Rosji. Gdyby chcieli uczciwie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego to zrobili, byłaby chyba tylko jedna odpowiedź: zrobiłem to dla pieniędzy…
Wiem, że wiele osób się ze mną nie zgodzi, ale tak właśnie czuję. I ja też będę szczery. Nigdy w życiu nie byłem w Rosji, tamtejszą ligę piłkarską widziałem tylko z programów telewizyjnych i wszystkie moje opinie wyrażałem pośrednio. Może osobiste doświadczenia miałyby na mnie wpływ. Ale biorąc pod uwagę to, co dzieje się dzisiaj na świecie, nie czuję nawet powodu, by mieć osobiste doświadczenia z Rosją.
„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.