Do Polski przyjeżdżają tłumy Czechów, tam nie tylko jedzenie stało się tańsze. Ekonomista ostrzega przed konsekwencjami

Tysiące Czechów jeździ do polskich miast na tańsze zakupy. Ze względu na tymczasową obniżkę podatku VAT na paliwo, nawozy lub żywność korzystne jest kupowanie setek kilometrów za granicą. Tym krokiem polski rząd chce pomóc ludziom przezwyciężyć kryzys energetyczny i wysoką inflację. Jednak ekonomiści twierdzą, że jest to populistyczny ruch, który szkodzi również czeskiej gospodarce.

Przez sześć miesięcy polski rząd obniżył VAT na produkty spożywcze z pięciu procent do zera. To od razu przełożyło się na redukcję, z której również Czesi nie uszli. „Jesteśmy z Nymburka, ale i tak mi się to opłaca” – powiedzieli Nova TV Czesi kupujący w Polsce. Większość aut z czeskim znakiem rejestracyjnym stoi na parkingu obok sklepu spożywczego, a zainteresowanie jest tak duże, że jest też kolejka po kosze.

Ceny są naprawdę korzystne. Litr świeżego mleka kosztuje 16 koron, w naszym kraju od 18 do 29. Masło mają w Polsce za 35,50, ale banany są droższe niż w naszym kraju o około 8 koron za kilogram. Ale hitem cenowym w Polsce jest mięso, zwłaszcza kurczak. Kilogram kosztuje tam 94 korony, a jeśli weźmiesz większą ilość, będzie cię to kosztować niesamowite 53 korony.

A polscy sprzedawcy też są zachwyceni. „Kupują wszystko, od jedzenia po meble. Jest super, tak trzymaj” – mówi kierownik sklepu z Lázně Chudoba.

VAT na paliwo w Polsce został obniżony z 23% do 8%, co skutkuje natychmiastową znaczną obniżką. Teraz można tam kupić litr oleju napędowego i benzyny za 28 koron. Ale bądź ostrożny, nie możesz przyjechać na stację benzynową cysterną. Dozwolone jest przekraczanie granic z maksymalnie pełnym zbiornikiem i dodatkowym kontenerem. W przeciwnym razie istnieje ryzyko grzywny i dodatkowego podatku.

Według polskiego rządu celem półrocznej pomocy jest pomoc ludziom w czasie kryzysu energetycznego i wysokiej inflacji. Ale ekonomiści twierdzą, że to populistyczny ruch, który doprowadzi do ogromnego zadłużenia. „To dług, który ludzie nadal będą musieli spłacać, a podatki wzrosną. Jest to również problem dla czeskich handlowców, nie tylko na granicy. Tracą sprzedaż, to zaszkodzi czeskiej gospodarce” – wyjaśnia ekonomista Štěpán Křeček.

Polski rząd obniżył też podatek energetyczny do czterech miesięcy. Lokalny budżet państwa szacowany jest na 108 miliardów koron.

sei, TN.cz

Milton Harris

„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *