„Skrajnie prawicowy Vox może teraz powiedzieć, że wygrał” – powiedział Pravdzie Alejandro Quiroga, ekspert historii i polityki Hiszpanii z Newcastle University. W kraju na Półwyspie Iberyjskim w niedzielę 23 lipca odbędą się przedterminowe wybory. Niewykluczone, że po nich obecny lewicowy rząd w Hiszpanii zostanie zastąpiony przez prawicową koalicję Partii Ludowej i Vox.
Zdjęcie: NA
Hiszpańscy żołnierze w ramach jednostki bojowej NATO na Łotwie.
Według sondaży głosowanie powinni wygrać konserwatyści. Popularność Partii Ludowej waha się od 31 do 36%. Socjaliści mają w sondażach około 28%, Vox 12 do 14%, podobnie jak radykalnie lewicowa platforma Sumar.
Przedterminowe wybory ogłosił w maju hiszpański socjalistyczny premier Pedro Sánchez. To była bardzo ryzykowna decyzja z jego strony, ale chyba tak naprawdę nie miał wyboru, prawda?
Prawdopodobnie nie. Kiedy Sánchez to ogłosił, większość komentatorów stwierdziła, że było to na swój sposób genialne posunięcie. W tym czasie jej socjaliści ponieśli porażki w wyborach regionalnych i lokalnych. Jednak prawica nie mogła zbyt wiele zyskać na tych zwycięstwach, gdyż Sánchez zapowiedział przedterminowe głosowanie nad składem parlamentu. Opozycja musiała więc skupić się na nim. Jednak oczekuje się, że premier pójdzie na wybory w listopadzie lub grudniu tak czy inaczej, więc to, co się dzieje, nie jest tak dramatyczne. Decyzja Sáncheza wywarła krótkotrwały wpływ na scenę polityczną, ale faktem jest, że od tamtej pory jest ona tematem kampanii. Ale możemy też powiedzieć, że Sánchez zachowywał się jak zwykle. Lubi podejmować inicjatywy.
W sondażach socjaliści są za konserwatystami. Dlaczego tak jest?
Głównym powodem jest to, że prawicowi populiści i skrajnie prawicowy Vox byli w stanie stworzyć ramy polityczne, w których odbywają się wybory. Narzucili wyborcom przekonanie, że Sánchez i jego socjaliści omal nie zdradzili Hiszpanii, bo współpracowali w rządzie z lewicowym Podemosem i liczyli na poparcie w parlamencie domagających się niepodległości partii baskijskiej i katalońskiej. Można powiedzieć, że słusznie się na tym skupiono, bo sytuacja gospodarcza w Hiszpanii jest lepsza niż w wielu innych krajach europejskich. Zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę ogólną sytuację, czyli wojnę Rosji z Ukrainą, kryzys energetyczny i oczywiście pandemię.
Czy ma to coś wspólnego z prawicowym twierdzeniem, że socjaliści zasadniczo zdradzili Hiszpanię? A może to tylko fikcja polityczna, aby przyciągnąć wyborców?
Zasadniczo jest to fikcja, a nie rzeczywistość. Ale nie jestem pewien, czy to ma znaczenie w dzisiejszych czasach, jak zapewne wiesz. Dziedzictwo prawicy opiera się na polityce emocji skoncentrowanej na stosunku do państwa narodowego. Socjaliści i Podemos tworzyli rząd koalicyjny przez prawie cztery lata i prawie nie mieli między sobą sporów. Nie mieli jednak większości w parlamencie, więc od czasu do czasu potrzebowali poparcia posłów lewicowych partii katalońskiej i baskijskiej, które domagają się niepodległości dla swoich regionów. Wraz z nimi rząd wprowadził kilka praw socjalnych, z których korzystali wszyscy Hiszpanie. Ale prawica mówi, że socjaliści rządzili w sojuszu z baskijskimi terrorystami. To fikcyjne, ale bardzo mocne ogniwo, bo przez wiele lat terrorystyczna grupa ETA kształtowała baskijską i hiszpańską politykę.
powiększać Zdjęcie: Profimedia
Sanchez, Feijoo Czy socjalista Pedro Sánchez (z lewej) pozostanie premierem Hiszpanii po wyborach, czy też zostanie zastąpiony przez populistę Alberto Núñez Feijóo?
Sondaże pokazują, że Partia Ludowa prawie na pewno będzie potrzebować skrajnie prawicowego Voxa do rządzenia. Jaka jest strategia wyborcza tych radykałów? Czy starają się stonować swoją retorykę, jak widzieliśmy w przypadku innych skrajnie prawicowych partii, czy też Vox jest pełen mizoginistycznych polityków i zaprzeczających zmianom klimatycznym, jak oskarżają krytycy?
Skrajnie prawicowy Vox odłączył się od Partii Ludowej, więc w rzeczywistości partie te nie są od siebie daleko. Sondaże pokazują, że koalicja tych podmiotów może się zawiązać. Można powiedzieć, że Vox odniósł już zwycięstwo w hiszpańskiej polityce, mimo że sprawuje władzę tylko w kilku miejscach na szczeblu regionalnym i lokalnym. Ale jego zwycięstwo polega na tym, że konserwatyści przyjęli wiele jego przesłań i dostosowali je. Oczywiście Hiszpania nie jest pod tym względem wyjątkowa. Widzimy to skrzyżowanie prawicy i skrajnej prawicy w Wielkiej Brytanii, na Węgrzech, we Włoszech i we Francji. Nie sądzę, żeby Vox miał powód, by stonować swoją retorykę. W końcu to, co było nie do pomyślenia w Hiszpanii pięć lat temu, dzieje się teraz. Vox wypowiada się z pogardą o migrantach czy prawach kobiet. Robi to publicznie, a konserwatyści nie za bardzo go za to krytykują. Tak więc, jak powiedziałem, jest to w pewnym sensie zwycięstwo skrajnej prawicy.
Jak wojna Rosji z Ukrainą wpłynęła na kampanię i jak zareagowały na nią główne partie, czyli Socjaliści, Stronnictwo Ludowe, Sumar i Vox?
Nie ma między nimi wielkich różnic, ponieważ zdecydowanie popierają rząd prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Chociaż hiszpańska lewica tradycyjnie krytykuje Stany Zjednoczone, w tym przypadku Sumar nie wypowiada się zbyt głośno przeciwko NATO i Waszyngtonowi. Rzeczywiście, w przypadku Ukrainy niezwykle trudno byłoby okazać sympatię Rosji Władimira Putina. Vox, podobnie jak wiele innych europejskich skrajnie prawicowych partii, przed inwazją był stosunkowo blisko Kremla. Władze moskiewskie mocno go poparły, głównie z powodu krytyki Unii Europejskiej. Vox jest bliski autorytarnym przywódcom, ale zdał sobie sprawę, że w obecnej sytuacji nie byłoby dobrym pomysłem sprawianie wrażenia bliskiego Putinowi. Jeśli chodzi o socjalistów i konserwatystów, zasadniczo trzymają się oni tego, co mówi Sojusz Północnoatlantycki. Ogólnie jednak można powiedzieć, że wojna nie odgrywa większej roli w kampanii ani w hiszpańskiej polityce wewnętrznej. Może z wyjątkiem debaty o rosnących cenach energii.
Pytałem też o wojnę, bo premier Sánchez zapowiedział w zeszłym tygodniu, że Hiszpania wyśle na Słowację 700 żołnierzy w ramach misji NATO. Czy to było omawiane w trakcie kampanii? I czy jest możliwe, że nowy rząd przemyśli tę decyzję?
Nie, nie było dyskusji na ten temat. I prawdopodobnie powinniśmy omówić fakt, że Hiszpania chce wysłać 700 żołnierzy na Słowację, czyli bliżej prawdziwej wojny. Ale nie zostało to poruszone, co między innymi odzwierciedla ogólną tendencję, że polityka zagraniczna nie będzie odgrywać dużej roli w wyborach. To całkiem wygodne dla lewicy, bo nie musi za dużo mówić, czy się zgadza, czy nie. Prawica też nie chce się tym za bardzo zajmować, bo zgadza się na wysyłanie żołnierzy, ale niechętnie mówi, że socjalistyczny rząd zrobił cokolwiek dobrze.
„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.