Piłkarze musieli więc wrócić z samolotu do hotelu i spędzić środową noc w Pradze. Rzecznik reprezentacji narodowej Petr Šedivý poinformował media. – Wierzymy, że jeśli będziemy musieli uporać się z tymi zmartwieniami, wszystko skończy się tak, jak w zeszłym roku na Euro, kiedy po podobnych problemach pokonaliśmy Holandię i zakwalifikowaliśmy się do ćwierćfinału mistrzostw Europy – powiedział.
Pierwotny plan zakładał, że samolot miał wylecieć z Ruzyně w Pradze do Švbédska o godzinie 16:00. Po wykryciu awarii na lotnisku samolot musiał zawrócić z całą załogą.
Przypominamy, że to nie pierwszy raz, kiedy reprezentacja Czech musiała odłożyć swój wyjazd na mecz z powodu problemów technicznych. Zdarzyło się to na przykład na zeszłorocznych Mistrzostwach Europy, kiedy zmierzyli się z podobną dolegliwością przed wyjazdem na pojedynek 1/8 finału z Holandią w Budapeszcie. W końcu zostali w miejscu docelowym pół dnia później, a dodatkowo musieli zostać przetransportowani do stolicy Węgier zapasową maszyną. I jeszcze w 2018 roku, kiedy Karel Jarolím był jeszcze na czele reprezentacji narodowej, Czesi udali się na turniej przygotowawczy do Chin.
Dodajmy, że dzień wcześniej przed czwartkowym wykopem o godzinie 20.45 w Solnej pod Sztokholmem będą jeszcze przeprowadzać treningi przedmeczowe. Jeśli Czechom uda się wygrać, awansują do finału play-off, w którym zmierzą się z Polską.
„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.