Podczas tymczasowej ochrony słowackiej przestrzeni powietrznej, którą mają przejąć na początku września, czeskie i polskie myśliwce najlepiej wystartują z baz w swoich krajach.
Zdjęcie: Prawda (Andrej Barat)
Słowacka armia chce jesienią przestać latać na myśliwcach MiG-29.
W toczących się negocjacjach z Czechami i Polską Bratysława chce także zapewnić, aby obaj sojusznicy nie dzielili nieba Słowacji. Poinformowała o tym ČTK rzeczniczka słowackiego Ministerstwa Obrony Martina Kováľ Kakaščíková.
Premier Czech Petr Fiala powiedział w zeszły weekend, że rząd zatwierdzi pomoc na ochronę przestrzeni powietrznej Słowacji. Minister obrony Mariusz Błaszczak już w kwietniu podczas wizyty w Bratysławie wyraził gotowość Polski do podobnego kroku. Słowacja zwróciła się do krajów sąsiednich z prośbą o pomoc po tym, jak w odpowiedzi na inwazję wojsk rosyjskich na Ukrainę zaczęła przygotowywać się do wcześniejszego zaprzestania eksploatacji samolotów MiG-29 produkcji rosyjskiej i w ramach informacji, że zamówione myśliwce amerykańskie otrzymają później niż oczekiwano. Armia czeska ma wieloletnie doświadczenie w ochronie nieba za granicą.
„Polskie samoloty myśliwskie wystartują w pierwszej kolejności z bazy znajdującej się na terenie Polski. Rozważa się kilka lotnisk Polskich Sił Zbrojnych. Podobnie czeskie samoloty bojowe będą realizować zadania ochrony przestrzeni powietrznej Republiki Słowackiej z bazy na terytorium Republiki Czeskiej” – powiedziała Kakaščíková.
Strona słowacka nie chce, aby Czechy i Polska podzieliły słowackie niebo na dwie części. „Nasz wysiłek jest taki, aby ochrona przestrzeni powietrznej nie była z góry rozdzielona terytorialnie, ale odbywała się jednocześnie lub w zależności od konkretnej sytuacji samoloty czeskie lub polskie startowałyby zgodnie z ustalonymi procedurami NATO” – dodał rzecznik.
Zgodnie z planem Słowacji Polska i Czechy powinny przejąć ochronę swojego nieba od września, kiedy Bratysława chce zamknąć swoje migasy wojskowe.
W 2018 roku Słowacja zamówiła ze Stanów Zjednoczonych 14 nowych myśliwców F-16. Ich dostawy będą opóźnione o 12-14 miesięcy w stosunku do pierwotnego planu, więc według Kakaščíkovej pierwsze maszyny na Słowację powinny trafić w pierwszej połowie 2024 roku.
„Amatorski ewangelista popkultury. Gracz. Student przyjazny hipsterom. Adwokat kawy. Znawca Twittera. Odkrywca totalny”.