Rozpowszechnianie prorosyjskiej propagandy na Słowacji może drogo kosztować. Przykładami są strony dezinformacyjne, takie jak General News czy Army Diary. Biuro Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) ma prawo blokować strony internetowe rozpowszechniające oszustwa, usprawiedliwiające działania rosyjskie itp. Taki los spotkał m.in. kilka portali.
Nie jest to jednak zakaz jako zakaz. Nie mogą szerzyć propagandy ani w samej Rosji, ani na przykład w przyjaznych Chinach. Pod propagandą jednak w tym przypadku nie znajdziesz obrony wojny i Kremla, wręcz przeciwnie, mówimy o jakimś tzw. propaganda Zachodu, za pomocą której demokratyczne państwa zagrażają dyktatorskiemu reżimowi tych krajów.
Obywatele rosyjscy są ścigani za protesty przeciwko wojnie, ale tysiące ludzi wyszły na ulice. Według Organizacji Narodów Zjednoczonych doprowadziło to do aresztowania przez władze rosyjskie ponad 1800 osób w pierwszym dniu protestów.
Chiny popierają Rosję
Reżimy chiński i rosyjski rozumieją się nawzajem. Na trzy tygodnie przed inwazją na Ukrainę agresor Władimir Putin spotkał się także (oprócz udziału w igrzyskach olimpijskich w Pekinie) z prezydentem ChRL Xi Jinpingiem. Dwaj przywódcy wydali następnie oświadczenie na 5000 słów o swojej „przyjaźni bez granic”.
Chiny zaoferowały nawet Pekin jako miejsce rozmów pokojowych między Rosją a Ukrainą. Faktem jest również, że Chiny mają potencjał do ekonomicznego ratowania Rosji. Urzędnicy amerykańscy twierdzą, że Rosja poprosiła nawet Chiny o wsparcie militarne. Jednak oba stany temu zaprzeczają.
Na portalach społecznościowych rosyjscy żołnierze chwalą
CNN informuje o przypadku obywatela Chin Wanga Jixiana, który obecnie mieszka w Odessie na Ukrainie. Wang opublikował wideo z Odessy do Douyin, chińskiej wersji TikToku, 24 lutego, w dniu rozpoczęcia wojny. Chciał dać znać swojej rodzinie, że nic jej nie jest.
„Wróciłem ze sklepu” mówi w filmie Wang z Pekinu. Jednak gdy kilka dni później zobaczył, że Chińczycy chwalą rosyjskie wojska bojowe na Douya, postanowił pokazać im prawdę.
„Bardzo mnie to rozzłościło, więc pomyślałem, że zrobię dla nich kilka filmów i opowiem im, jak naprawdę wygląda pole bitwy”. powiedział Wang Jixian.
Zrób film i jesteś zdrajcą
Wang zaczął publikować filmy na różnych platformach, w tym na YouTube. Pozwalają im przynajmniej przyjrzeć się sytuacji w Odessie. Tłumaczy im, że ukraińskie oddziały to nie naziści, ale zwykli ludzie, jak fryzjerzy czy programiści. Odwołuje się w ten sposób do retoryki Władimira Putina, który twierdzi, że chce zdenazować Ukrainę.
Często bloguje w nocy iw tle, by usłyszeć wybuchy i ostrzał. „Ktoś mi powiedział, że w tamtych czasach społeczeństwem rządziło prawo dżungli, gdzie siła determinuje lufę pistoletu. Po co?” mówi w jednym ze swoich filmów. W ten sposób odnosi się do cytatu byłego chińskiego przywódcy komunistycznego Mao Zedonga.
Filmy Wang Jixian zyskują na popularności i osiągają dużą liczbę wyświetleń. Jednak wraz z fanami zyskał także krytyków, którzy w swoich komentarzach opisują go jako zdrajcę. „Zapomniałeś, z jakiego kraju pochodzisz. Oficjalne stanowisko naszego kraju powinno odzwierciedlać stanowisko wszystkich Chińczyków” jest napisane w popularnym komentarzu na Douyin.
Nie boją się swoich wrogów
Wang znalazł się w dwóch walkach naraz. Jeden został rozpętany przez Rosję w Odessie, a drugi przez własnych rodaków w mediach społecznościowych. Ludzie nieustannie mu grożą i znieważają go werbalnie. Twierdzi jednak, że się ich nie boi.
„Jeśli mnie przeklną, nie mogę ich powstrzymać. Jeśli przyjdą tu, żeby mnie zabić, też nie mogę ich powstrzymać”, Wang powiedział dla Los Angeles Times.
Filmy Wanga są inne każdego dnia. W wielu tylko udowadnia bliskim, że wszystko jest w porządku, ale w innych podkreśla trudną rzeczywistość wojny na Ukrainie.
Ma nadzieję przekonać część swojej prorosyjskiej publiczności, że Kreml jest agresorem w tym konflikcie. Zwraca nadsyłane mu przez ludzi granty i prosi o przesłanie ich do Narodowego Banku Ukrainy.
Źródła: CNN, Los Angeles Times
„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.