W kwalifikacjach wewnętrznych pokonał Mirgorodskiego i Slafkowskiego.
Reprezentant Słowacji w slalomie wodnym Matej Beňuš wywalczył miejsce na przyszłorocznych Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu w dyscyplinie C1. W finale Pucharu Świata w Vaires sur Marne we Francji zajął 8. miejsce, a w nominacji wewnętrznej pokonał Marko Mirgorodskiego i Aleksandra Slafkowskiego. Do czwartego tytułu mistrza świata zabrakło mu dwóch punktów kosztem Słoweńca Luki Božiča.
Pomogły konsekwentne występy Beneša
Beňuš wybrał odważny i szybki wyścig, ale na kanale olimpijskim odebrał czterosekundową karę. Choć wyeliminowało go to z walki o podium, wyścig nie ułożył się dobrze nawet dla jego głównego przeciwnika w walce o igrzyska, Markowa Mirgorodskiego.
Brakowało mu czasu na prowadzenie, ale najpierw stracił czas w przedostatniej dwudziestce przed metą, a potem minął ostatnią bramkę. W klasyfikacji generalnej zajął jedenaste miejsce.
Najlepszym wśród Słowaków w finale był weteran Alexander Slafkovský, który z błędem i stratą 2,57 sekundy do zwycięzcy zajął siódme miejsce. W dwóch poprzednich wyścigach nominacyjnych nie dostał się jednak do finału, więc nie wystarczyło mu to na olimpijskie miejsce. Paradoksalnie Beňuš w żadnym z tych wyścigów nie znalazł się w czołowej czwórce, ale to właśnie on wykazał się największą konsekwencją wśród swoich rodaków.
Beņuš nie utrzymał pozycji lidera
Drugi triumf w karierze odniósł Włoch Raffaello Ivaldi, który w finale wykazał się doskonałą szybkością i zwinnością. Dodatkowo Włoch stanął na podium dopiero po raz trzeci od 2017 roku – we wrześniu triumfował w hiszpańskim La Seu.
Miejsce w pierwszej trójce po długiej przerwie wywalczył także Niemiec Franz Anton i ze stratą 68 setnych znalazł się na „pudełku” po raz pierwszy od września 2021 roku. Porażką podium uzupełnił Hiszpan Miquel Trave . wynoszący 1,33 sekundy. Cała trójka pojechała bezbłędnie.
Božič zdobył pierwszy tytuł pomimo czwartego miejsca w finale. Deficyt Beňuša udało mu się odrobić dzięki podwojeniu punktów w ostatniej konkurencji Mistrzostw Świata. Słowak przybył do Francji jako lider z czternastoma punktami przewagi, poprzednie tytuły zdobywał w latach 2010, 2015 i 2019. Paradoks polega na tym, że w tym sezonie walczył o triumf w klasyfikacji generalnej bez zwycięstwa w indywidualnym wyścigu.
Wśród kobiet triumfowała Fox
Soňa Stanovská była w piątek najlepszą słoweńską kajakarką i zajęła jedenaste miejsce. Australijka Jessica Fox zwyciężyła i zdobyła piąty tytuł podwójnym wiosłem.
Jazda Stanovskej zupełnie nie szła, nie odnalazła rytmu.
Pierwszy błąd popełniła na czwartej bramce i sporo czasu straciła na czerwonej dziesiątce, gdzie nie wybrała idealnego podejścia. Przez resztę wyścigu walczyła z wodą na Kanale Olimpijskim, a jej kolejny kontakt miał miejsce na szesnastym miejscu, a jej czas był o 18,01 sekundy gorszy od Foxa.
Choć dotknęła także pola karnego, na pozostałym odcinku kanału pokazała płynną i szybką jazdę. Mistrzyni obu dyscyplin zdobyła swój piąty z rzędu tytuł i mimo kary zwyciężyła z przewagą 1,59 sekundy nad Corinną Kuhnle. Dla Austriaczki, która pojechała nienagannie, było to pierwsze podium w K1 od zwycięstwa w Czunowie w 2019 roku. Podium uzupełniła Polka Klaudia Zwolinska ze stratą 1,95 sekundy i bezbłędnym występem.
Inna Słowaczka, Eliška Mintálová, po 50-sekundowej karze w półfinale, nie wystartowała w pierwszej dwunastce. Jednak obecna wicemistrzyni świata i zwyciężczyni poprzednich zawodów SP w La Seu ma już pewne miejsce na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu, które wywalczyła dla kraju i nawet dla siebie – na niedawnych Mistrzostwach Świata w Londynie. W piątek nie wystartowała jej rodaczka Michaela Haššová, która w eliminacjach zajęła 38. pozycję.
„Irytująco skromny fan Twittera. Skłonny do napadów apatii. Gracz. Certyfikowany geek muzyczny. Twórca. Zapalony odkrywca. Student-amator”.