Ta zima z pewnością będzie trudna w czasie wojny, a na granicach spodziewany jest nowy napływ migrantów. O zagrożeniu migracyjnym tsunami, sytuacji i przygotowaniach Słowacji rozmawialiśmy z Pavlo Havlíčkiem, analitykiem Association for International Issues (AMO).
Zdjęcie: Jana Wargowa
Kontenerowe miasto pierwszego centrum kontaktowego dla uchodźców ukraińskich w Koszycach znajduje się niedaleko dworca kolejowego i autobusowego.
Zimą i wiosną spodziewany jest nowy napływ ukraińskich uchodźców. Czy przyjdzie taka liczba ludzi, która byłaby porównywalna z początkiem wojny?
Nie sądzę, by tylu ludzi opuściło Ukrainę, jak na początku nowej fazy wojny Rosji z Ukrainą, choć z pewnością będzie to więcej niż to, co widzieliśmy w ostatnich miesiącach. Zwłaszcza, gdy część ukraińskich uchodźców zaczęła wracać do kraju pochodzenia. Kluczowym czynnikiem będzie nie tylko dalszy rozwój wojny i zdolność Ukrainy do skuteczniejszej obrony infrastruktury krytycznej, ale także tzw. z dogodnymi warunkami do przetrwania zimy w trudnych warunkach.
WIDEO: Tak wygląda pierwszy contact center dla Ukraińców w Koszycach.
Czy głównym powodem, dla którego Rosja atakuje strategicznie infrastrukturę energetyczną Ukrainy? Celem były elektrownie cieplne i wodne, do 40% infrastruktury zostałoby uszkodzonych.
Tak, Rosja używa tych terrorystycznych metod, aby osłabić odporność narodu ukraińskiego na dalsze opieranie się rosyjskiej agresji. Robi to również z powodu presji na Ukrainę, a także na społeczność zachodnią, aby przeznaczyła więcej środków na wsparcie kraju i jak najszybsze zerwanie tego połączenia. W ostatecznym rozrachunku oczywiście bardziej opłaca się Rosji siać chaos i wypędzać coraz więcej Ukraińców z ojczyzny oraz wywierać presję na bardziej uparte państwa sąsiednie, by wspierały Ukrainę i stawiały opór rosyjskiej agresji.
Jakie czynniki obecnie wpływają na oczekiwany wzrost migracji zimą i wiosną?
To trwająca wojna i ciągłe ostrzały celów w różnych częściach kraju powodują niepewność, uniemożliwiając bardziej fundamentalne inwestycje i odbudowę kraju. To także brak pomocy humanitarnej i zdolność Ukrainy do odbudowy infrastruktury we współpracy z Zachodem, co jest wymagające finansowo, technicznie i logistycznie. To dodatkowo prowadzi do przerw w dostawach energii elektrycznej, ciepła i wody w różnych częściach kraju i bardzo utrudnia życie na Ukrainie.
Czy Ukraińcy wytrzymają zimę?
To zależy od każdego Ukraińca, mężczyzny i kobiety, którzy będą musieli zaakceptować trudne rozwiązania w tej sprawie. Życie w kraju nadal jest trudne i niepewne, a rakiety i pociski artyleryjskie spadają prawie codziennie, ale zdarzają się również samobójcze ataki dronów w różnych częściach terytorium Ukrainy. Oczywiście życie będzie zasadniczo inne, jeśli chodzi o regiony, a także zdolność ukraińskiej obrony do obrony poszczególnych części kraju.
Czy Słowacja lub inne kraje poradzą sobie z możliwym atakiem? Migrują nie tylko Ukraińcy, ale także np. Syryjczycy.
Tak, Słowacja, podobnie jak inne kraje regionu Europy Środkowo-Wschodniej, z pewnością odczuje tę presję. Jestem jednak głęboko przekonany, że w oparciu o europejską solidarność i wsparcie finansowe z Zachodu Słowacja poradzi sobie z tą presją. Będzie to jednak wymagało współpracy na szczeblu UE 27, a także w regionie Europy Środkowo-Wschodniej, czego Słowacji ostatnio zdecydowanie za mało.
Czy Słowacja jest jeszcze krajem tranzytowym, czy Ukraińcy wrócą?
Tak, głównie kraj tranzytowy, ale to może się szybko zmienić, zwłaszcza w miesiącach zimowych. Jednocześnie można spodziewać się stopniowego powrotu Ukraińców tak szybko, jak to możliwe, biorąc pod uwagę sytuację bezpieczeństwa. Dlatego nie tylko w interesie Słowacji leży jak najszybsze zakończenie rosyjskiej wojny z Ukrainą i powrót Ukraińców do kraju, który w przyszłości znów stanie się bezpieczny i zamożny oraz zorientowany na przyszłość.
„Irytująco skromny fan Twittera. Skłonny do napadów apatii. Gracz. Certyfikowany geek muzyczny. Twórca. Zapalony odkrywca. Student-amator”.