Artykuł zawiera materiały TASR.
Bezprecedensowy wybuch wojny na Ukrainie przez Rosję i reżim Władimira Putina, bezprecedensowy w XXI wieku i na terenie Europy, wywołał także społeczne żądanie likwidacji ogromnego prokremlowskiego, aktywnie rozprzestrzeniającego się oszustwa i dezinformacje tutaj. przez wiele lat.
Unia Europejska zamówiła na przykład państwa blok rosyjskiej stacji informacyjnej RTktórego szef niedawno wyemitował w państwowej telewizji powiedziała bzdury o rosjanach idących do nieba w przypadku wojny nuklearnej.
Na Słowacji Agencja Bezpieczeństwa Narodowego (NBÚ) blokuje obecnie cztery strony internetowe: Hlavné správy, Armádny magazín, Hlavný denník i Infovojna z powodu „złośliwych działań”, w ramach których prawdopodobnie można zawrzeć kłamstwa, jakby wycięte w rosyjskim podręczniku propagandowym. Jednak blokowanie stron przez NBU nie obyło się bez krytyki, co teraz wszystko zmieni, pisze Žive.sk.
Transparency International głównie protestowała
Organizacja pozarządowa Transparency International skrytykowała, że decyzja o blokowaniu stron dezinformacyjnych jest niejasna – innymi słowy, NBU decyduje, która strona zostanie dziś zablokowana, wyłącznie na podstawie własnego uznania, co jest precedensem, który można zaakceptować w pierwszych tygodniach po wybuchu konfliktu zbrojnego, ale we współczesnym społeczeństwie demokratycznym, „arbitralność” jakiejkolwiek instytucji państwowej nie powinna mieć miejsca, zwłaszcza jeśli trwa kilka miesięcy.
Chociaż NBU, własnymi słowami, pracuje z wrażliwymi i niejawnymi informacjami, których nie można upublicznić podczas oceny ryzyka, NBU w ogóle nie publikuje swoich decyzji – rozpowszechnia je jedynie za pośrednictwem strony zablokowanej w sieci.
„Nawet sama decyzja, która została opublikowana przez zablokowane Raporty Główne po doręczeniu przez NBU, wydaje się nam niewystarczająco uzasadniona. Brakuje np. konkretnych przykładów szkodliwej dezinformacji. Problematyczne jest też ich przegląd przez sąd może trwać latami. Przedłużająca się blokada może w rzeczywistości oznaczać likwidację”, pisze Transparency International Słowacja.
Wszystko będzie inne
Wydaje się jednak, że krytyka przyjęła się i cały proces otrzyma znacznie jaśniejsze zasady. Jak informuje TASR, zgodnie z projektem nowelizacji Ministerstwa Remiš Workshop czy prawo do blokowania treści powinno zostać przedłużone do 30 września.
Propozycja mówi również o odpowiedzialności sieci społecznościowych, takich jak Facebook czy Twitter, za treści, jak ma to miejsce w Niemczech. Państwo powinno w ten sposób uzyskać wpływy, aby zmusić administratorów do usuwania niebezpiecznych treści, w przeciwnym razie portale o światowej renomie będą zagrożone grzywnami.
„Szkodliwe i niebezpieczne treści rozpowszechniane są głównie na portalach i platformach społecznościowych, ich operatorzy zarabiają na tym miliony euro, ale do tej pory nie byli w stanie i nie chcieli podjąć środków, które skutecznie zapobiegłyby rozprzestrzenianiu się dezinformacji lub wrogiej propagandy. odpowiedzialne podejście z platform, które państwo może usankcjonować w przypadku niesprawności systemu sterowania”, ogłosiła wicepremier i minister inwestycji, rozwoju regionalnego i informatyzacji SR Veronika Remišová (Dla ludzi), według TASR.
W czwartek plenum przeniosło ją do drugiego czytania, ponieważ obecnie instytut blokujący obowiązuje tylko do końca czerwca. Złośliwe treści to wszelkie zasoby lub dane programu, które powodują lub mogą spowodować incydent cyberbezpieczeństwa.
Prawo stanowi również, że złośliwa działalność to każda działalność, która powoduje lub może spowodować incydent cyberbezpieczeństwa, oszukańczą działalność, kradzież danych osobowych lub wrażliwych, poważną dezinformację i inne formy zagrożeń hybrydowych.
Sąd zadecyduje
Ale jak poinformuj Žive.sknowy tekst wspomina również bezpośrednio w tekście nowelizacji, że decyzję blokującą poprzedzi uzasadniona propozycja, którą sporządzi organ właściwy w dziedzinie bezpieczeństwa i obronności państwa (którym podobno nadal jest Agencja Bezpieczeństwa Narodowego). ).
Jednak drugim nowym warunkiem jest także zgoda sądu, tak jak powinna działać na zasadach demokratycznych. Jego decyzja na podstawie wniosku musi zostać podjęta w ciągu trzech dni od daty złożenia wniosku, pisze Živé. Od zgody sądu nadal nie przysługuje odwołanie.
Obecnie jednak strony internetowe są automatycznie blokowane przez NBU, a operator może zakwestionować tę decyzję w sądzie, jeśli się z tym nie zgadza, ale strona internetowa pozostaje zablokowana podczas podejmowania decyzji.
Nowelizacja będzie wymagała również pełnej publikacji decyzji blokujących w NBU. Nowelizacja wejdzie jednak w życie po ostatnim rozszerzeniu zasad, czyli od 1 października. W związku z tym NBU będzie musiał w wystarczającym stopniu uzasadnić zablokowanie dotychczasowych czterech stron internetowych i najpóźniej w tym czasie uzyskać zgodę sądu.
„Całkowity ekspert w dziedzinie muzyki. Badacz Twittera. Miłośnik popkultury. Fanatyk telewizji przez całe życie”.