Viktor Orbán udzielił w niedzielę wywiadu węgierskiej telewizji państwowej, w którym wcale nie był tak energiczny, jak w ostatnich miesiącach. Powiedział, że Węgry potrzebują teraz „strategicznego pokoju” i poparły europejskie sankcje, ale nie wyślą broni Ukraińcom.
Po wybuchu wojny na Ukrainie Orbán po kilkugodzinnym wahaniu potępił rosyjski atak, który nazwał „akcją wojskową”. Węgry poparły wszystkie sankcje wobec Rosji, mimo doniesień, że mogą je zablokować. Orbán i jego ministrowie uznali te doniesienia za fałszywe.
Premier Węgier nie mówi otwarcie, że Rosja zachowuje się jak agresor. Jego głównym przesłaniem jest to, że Węgry muszą trzymać się z dala od konfliktu i nie pozwolić Węgrom angażować się w wojnę. Potwierdził w niedzielę, że Węgry nie wyślą broni na Ukrainę, ponieważ według niego armia węgierska potrzebuje jej do ochrony kraju.
Większość krajów regionu, w tym Słowacja, wysyła Ukraińcom pomoc wojskową. Jednocześnie Węgry zgodziły się na dostawy broni na Ukrainę w ramach UE: Unia po raz pierwszy w historii UE będzie płacić wspólnie za dostawy broni do państwa spoza UE, przekazując do swojego budżetu 500 mln euro.
Minister spraw zagranicznych Péter Szijjártó powiedział w poniedziałek, że Węgry nie akceptują przewożenia broni na ich terytorium.
skomplikowany przyjaciel
Premier Węgier znajduje się teraz w skomplikowanej sytuacji. Przez wiele lat czynił wiele wysiłków, aby odnieść sukces w swojej prorosyjskiej polityce. Węgierski rząd zamknął duże projekty biznesowe z Moskwą, z których najważniejszy to dokończenie elektrowni jądrowej w Paks, ale chce też produkować na Węgrzech szczepionkę Sputnik.
Pod koniec grudnia węgierskiemu ministrowi spraw zagranicznych Péterowi Szijjártó powierzono Radę Przyjaźni, którą Szijjártó przejął od swojego rosyjskiego kolegi Siergieja Ławrowa w Moskwie. To najwyższe wyróżnienie, jakie obywatel innego kraju może otrzymać w Rosji.
Chce trzymać się z dala od konfliktu
Na retorykę Orbána dotyczącą wojny na Ukrainie wpływ miały przede wszystkim węgierskie wybory parlamentarne, które odbyły się 3 kwietnia, mówi politolog Dominik Istrate. „To będzie najważniejszy temat w węgierskich wyborach. Viktor Orbán podkreśla, że Węgry muszą trzymać się z dala od konfliktu, ponieważ jest to bardzo prosty przekaz, z którym może się identyfikować ogromna większość węgierskiego społeczeństwa”.
Pulzus Kutató opublikował wyniki w niedzielę Ankieta, według którego 45% wyborców rządowych postrzega rosyjską inwazję jako agresję, a jedna czwarta uważa, że rosyjski atak ma na celu ochronę mniejszości rosyjskiej na Ukrainie. Wyborcy opozycji postrzegają to zupełnie inaczej: aż 89% postrzega wojnę jako wynik rosyjskiej agresji. Tylko 16% Węgrów sympatyzuje z Rosjanami, a 52% respondentów stwierdziło, że bardziej lubi Ukraińców.
Najważniejsze dla Fideszu teraz jest to, że może zaprezentować się jako partia na rzecz pokoju, stabilności i dobrobytu w kampanii wyborczej, a swoich przeciwników politycznych chce przedstawiać jako zwolenników wojny, co oczywiście nie jest prawdą, mówi Istrate.
Dlaczego nie wysłać broni Ukraińcom?
Ten artykuł jest ekskluzywną zawartością dla subskrybentów Denník N.
„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.