Nasilenie ostrzału we wschodniej i południowej Ukrainie, kraj przygotowuje się do nowej ofensywy – ČT24 – czeska telewizja

Ukraiński sztab wojskowy w Odessie z siedzibą w Odessie ogłosił w sobotę wieczorem, że ostatniego dnia „wzrost agresji wroga”. Ukraińskie wojsko twierdzi, że nadal trwają ataki rakietowe na cele cywilne, oskarżając wroga o używanie zakazanej amunicji kasetowej do ostrzeliwania Mikołajowa. Informacje publikowane przez armie ukraińską i rosyjską nie mogą być niezależnie zweryfikowane.

Według ukraińskiego sztabu generalnego nasilają się również bombardowania na wschodzie kraju, gdzie spodziewana jest nowa ofensywa rosyjska. Według ukraińskiej armii 22 rosyjskie bataliony są skoncentrowane w pobliżu miasta Izjum pod kontrolą Rosji. Jak zauważył CNN, w batalionie jest około tysiąca żołnierzy.

Armia ukraińska spodziewa się w najbliższych dniach silnego rosyjskiego ataku w regionie. Póki co jednak sztab generalny armii ukraińskiej jest przekonany, że Rosjanie dokładają obecnie największych starań, aby „utrzymać zdobyte już pozycje”.

Pavel Macko, były dowódca Centrum Szkolenia Sojuszu NATO, powiedział w wywiadzie dla czeskiej telewizji, że rosyjskie starania o okupację całego regionu Doniecka i Ługańskiego są teraz przewidywalne. „Będą próbowali skoncentrować się i ustanowić konwencjonalną dominację w regionie Donbasu i próbować zająć je w pierwotnych granicach. Oznacza to podbicie Słowiańska, Kramatorsk, Siewierodonieck” – powiedział.

Obecne niepowodzenia Rosji przypisuje głównie słabej koordynacji jednostek i niemożności ich koncentracji. Przypomniał, że wojna na Ukrainie trwała dłużej niż walki w Polsce na początku II wojny światowej. „Widzimy stosunkowo statyczny front, widzimy, że Rosjanie wcale nie radzą sobie dobrze” – ocenił obecną sytuację Macko.

Według Reutersa armia ukraińska próbuje przebić się przez oblężenie portu Mariupol. Walczy w odlewni Iljicza, której pełne zajęcie ogłosiła w piątek Moskwa. W piątek dowódca obrońców miasta przyznał, że ich sytuacja jest krytyczna.

Według oświadczeń obu stron Ukraińskie Siły Powietrzne są nadal zdolne do działania. Samo ukraińskie wojsko poinformowało, że w minionym dniu przeprowadziło dziesięć nalotów na pozycje rosyjskie, podczas gdy Rosja twierdzi, że zestrzeliła ukraiński myśliwiec Su-25.

Moskwa potwierdziła również atak rakietowy na Kijów. W Oleksandrii ludzie zginęli po wybuchu

W nocy, w regionie południowym, rosyjskie rakiety wycelowały w lotnisko Ołeksandria, które znajduje się na północ od Cover Rihu i na zachód od Dniepru. Ukraińskie agencje powiedziały, odnosząc się do gubernatora Kirowohradu Andrieja Rajkowicza, że ​​byli „martwi i ranni” po ataku.

Ale wybuchy słyszano także w Kijowie i Lwowie, podały lokalne media. Przedstawiciel administracji wojskowej obwodu lwowskiego, Maksym Kozyckyj, powiedział, że rano w okolicy doszło do nalotu. Według niego obrona powietrzna zneutralizowała cztery kierowane pociski rakietowe wystrzelone z rosyjskich samolotów. W stolicy, według burmistrza Witalija Kliczki, ratownicy interweniowali w dzielnicy Darnyk na południowym zachodzie Kijowa. Według niego, informacje o poszkodowanych nie zostały jeszcze potwierdzone.

Przez całą wojnę Rosja odmawiała atakowania celów cywilnych, ale zgłaszała ataki na instalacje wojskowe. W przypadku Kijowa Igor Konashenkov, rzecznik rosyjskiego Ministerstwa Obrony, powiedział w sobotę, że budynek fabryki pojazdów opancerzonych został trafiony atakami „z użyciem precyzyjnej broni dalekiego zasięgu. luneta”. Moskwa twierdzi również, że uderzyła w wojskowy zakład naprawczy w Mikołajowie.

Według gubernatora obwodu ługańskiego w Donbasie uszkodzony został gazociąg w pobliżu miast Łysychańsk i Siewierodonieck. Miasta są zatem bez gazu i bez wody. „Ewakuować się, jeśli to jeszcze możliwe” – apelował wójt regionu Serhij Hajdaj.

Pięć z dziewięciu sobotnich korytarzy ewakuacyjnych prowadzonych przez wicepremier Ukrainy Irynę Vereščukovą wychodzi z obwodu ługańskiego. Pozostała czwórka musi pozwolić Mariupolowi, Berdiańsku, Tokmakowi i Enerhodarowi opuścić strefę walki.

Rosja mówi o „nieodpowiedzialnej militaryzacji” Ukrainy

Rosja wysłała noty dyplomatyczne do Waszyngtonu i niektórych krajów europejskich, ostrzegając je przed konsekwencjami dostaw broni na Ukrainę. Według Moskwy mogą to być „nieprzewidziane”. Zachód obwinia „nieodpowiedzialną militaryzację Ukrainy”.

Rosja wysłała we wtorek notę, gdy media dowiedziały się, że Stany Zjednoczone przygotowują kolejną dużą dostawę broni dla ukraińskiej armii. Według prezydenta USA Joe Bidena, Ukraina otrzyma około 800 milionów dolarów w sprzęcie wojskowym.

Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa potwierdziła treść noty dyplomatycznej w piątek, mówiąc, że Moskwa wysłała podobne komunikaty o dostawach broni na Ukrainę do „wszystkich krajów”, czyli podobno do wszystkich państw członkowskich NATO. Jednak, zdaniem Washington Post, notatka ta może być również odebrana jako przyznanie, że pomoc wojskowa ze Stanów Zjednoczonych i innych krajów północnoatlantyckich przynosi pożądane efekty i sprawia kłopoty rosyjskiej armii na polu walki.

Wręcz przeciwnie, ukraiński prezydent wzywa do nowych dostaw broni i nowego zaostrzenia antyrosyjskich sankcji. Powiedział w sobotę w nagraniu wideo, że gotowość Zachodu do dostarczenia broni na Ukrainę i nałożenia nowych sankcji na Rosję zależy bezpośrednio od czasu trwania wojny.

„Sankcje wobec Rosji są bardzo ważne. Są ekonomicznie bolesne. Ale jeszcze nie wystarczają, aby pozostawić rosyjski aparat wojskowy bez środków do życia. Opowiadamy się za silniejszymi i bardziej destrukcyjnymi sankcjami. To właśnie te dwa obszary określają, jak długo trwa ta wojna będzie trwać” – powiedział.

Zełenski i dyrektor CIA ostrzegali przed użyciem broni jądrowej. Nie mają jednak jasnych dowodów

W ostatnich dniach dwukrotnie mówiono o ryzyku użycia przez Moskwę broni jądrowej, chociaż ani prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, ani dyrektor Centralnego Wywiadu USA William Burns nie mają jasnych dowodów na to, że takie ryzyko jest nieuchronne. Zełenski powiedział w wywiadzie dla CNN, że „nie tylko ja, ale cały świat, wszystkie kraje powinny się bać, bo to może stać się rzeczywistością”.

Burns powiedział w czwartek, że groźby użycia taktycznej broni jądrowej nie można lekceważyć, ale przyznał, że CIA nie ma zbyt wielu dowodów na poparcie tych obaw.

Ponadto doradca ukraińskiego ministra spraw wewnętrznych Wadym Denysenko jest przekonany, że Rosja użyłaby broni jądrowej tylko w sytuacji ekstremalnej. Według Ukrinformu powiedział, że teoretycznie nie można wykluczyć ataku nuklearnego, ale jego prawdopodobieństwo jest bardzo niskie. Gdyby Moskwa zdecydowała się do niej przystąpić, musiałaby się liczyć z tym, że wyjdzie ona od pozostałego sojusznika. Denysenko obejmuje Chiny, Indie i Białoruś.

Zdaniem Pavla Macka, nawet gdyby Rosja popadła w ten sposób w absolutną izolację, nie można całkowicie wykluczyć rozmieszczenia broni jądrowej, ale dopiero po 9 maja – jeśli do tego czasu Rosjanie nie osiągnęliby sukcesu. „Ale jako żołnierz uważam, że nawet użycie taktycznej broni jądrowej może nie pomóc Rosjanom. W obecnej sytuacji nie mogą oni kontrolować Ukrainy” – mówi.

Zełenski przyznał się do trzech tysięcy poległych ukraińskich żołnierzy

Zełenskij wspomniał również o dotychczasowych stratach w wywiadzie – którego CNN opublikowało na razie tylko część i nie emituje w całości do niedzieli. Twierdzi, że od 24 lutego, kiedy Rosja wszczęła wojnę z sąsiadem, do ukraińskiej armii wpadło od 2500 do 3000 osób. Według Zelenskiego rannych zostało kolejne 10 000 żołnierzy.

Według niego straty wroga są o rząd wielkości wyższe, wspomniał o 20 000 zabitych rosyjskich żołnierzy. Moskwa przyznaje jednak znacznie mniejsze straty. Rzadko o tym rozmawiamy, ostatnia liczba to 1351 zabitych i niecałe cztery tysiące rannych.

Milton Harris

„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *