Komentarz: Czechy wzywają pomocy. Co zrobić, gdy kwoty to brzydkie słowo?

Jednostki i społeczeństwa radzą sobie ze wstrząsami i tragediami etapami. Kiedy na Ukrainie wybuchła brutalna wojna, Europa zareagowała z niespotykaną szybkością, współczuciem i jednością. Republika Czeska jest teraz na końcu tego pierwszego etapu.

W społeczeństwie, które skurczyło się od 24 lutego, narasta znużenie i można się zastanawiać, czy nie pomagamy zbytnio Ukraińcom. Jeśli zostało coś dla „naszych”.

Lista wiadomości w języku ukraińskim

Ponad 270 000 osób otrzymało już pozwolenie na pobyt w Czechach, z których wiele znalazło tymczasowe zakwaterowanie u czeskich rodzin. Niektórzy w nadziei, że będą mogli wkrótce wrócić do domu. Ale wielu ludzi nie ma dokąd pójść – albo do kogo. Zniszczenie Buči, Mariupola i innych miast obserwował cały świat. Najbliższe tygodnie przyniosą zatem wyzwania, z którymi nie będzie łatwo przezwyciężyć. Dlatego czeski rząd prosi Unię Europejską o miliardy koron. Ale potrzebuje też planu.

Gdzie jest koniec ponad czterech milionów ludzi (głównie kobiet i dzieci), którzy opuścili Ukrainę? Nikt nie jest pewien. Co jest problemem. Podczas gdy węgierski rząd prorosyjskiego premiera Viktora Orbána ma 500 tysięcy napływających uchodźców, tak naprawdę tylko kilka tysięcy wyraziło zainteresowanie pobytem w kraju. W ostatnich tygodniach do Polski wyjechało ponad dwa miliony Ukraińców, ale lokalne władze przyznają też, że w kraju pozostała mniej niż połowa.

Reszta rozprzestrzeniła się dalej na zachód, do państw członkowskich UE, które jednogłośnie zgodziły się i dały ukraińskim uchodźcom swobodę swobodnego przemieszczania się w obrębie Unii. Oprócz dostaw broni i pomocy humanitarnej ten poważny atak był skierowany przeciwko agresywnej polityce Kremla Władimira Putina. Najpóźniej podczas kryzysu uchodźczego na granicy białorusko-polskiej tej zimy stało się jasne, jak bardzo ludzie tacy jak Putin czy białoruski kierowca ciągnika Łukaszenka mają świadomość, że wyzwania związane z migracją mogą zmiażdżyć europejską przynależność.

Kluczem do rozwiązania jest Indeks Solidarności, nad którym pracuje Komisja Europejska, a którego stworzenie poparł również czeski minister spraw wewnętrznych, Austriak. Jej celem będzie stworzenie mapy krajów, w których przebywała większość ukraińskich uchodźców i które w związku z tym najbardziej odczuwają obecną sytuację. Pod koniec marca, w zależności od liczby własnych mieszkańców, według Komisji Europejskiej były to Czechy, Polska, Austria lub Estonia. Inne kraje powinny ich przyjąć i zaoferować niektórym uchodźcom możliwość zadbania o siebie. Z pewnością byłby zainteresowany.

Ponadto podczas marcowego spotkania europejskich ministrów spraw wewnętrznych Niemcy odważyli się zaproponować obowiązywanie indeksu solidarności. Dzieje się tak pomimo faktu, że wszystko, co przypomina „przymusowe kwoty”, ma w Europie wybuchowy potencjał. Kwestie azylu i migracji to kwestie krajowe. Niemcom w końcu się nie uda, dlatego większość państw będzie próbowała dobrowolnie negocjować poparcie części uchodźców.

Na razie wydaje się, że nie będzie to problemem i zachodnioeuropejscy sąsiedzi będą więcej myśleć o samych Ukraińcach, a mniej o „chęci” dobrowolnej pomocy podczas kryzysu uchodźczego w 2015 i 2016 roku, Czechy i inne kraje. Kraje V4.

A co z pieniędzmi europejskimi? Krążą głównie tam, gdzie są najbardziej potrzebni – bezpośrednio na Ukrainę. UE szybko wysłała tam 120 milionów euro, przeznaczając kolejny miliard na zakup broni, o co wielokrotnie domagał się Kijów. Pieniądze będą rosły. Czechy, które wydają miliardy koron na pomoc uchodźcom, również otrzymały swój udział w unijnej pomocy. Wkrótce miał prawie 350 milionów koron na mieszkanie, wyżywienie czy edukację. Z tej kwoty 100 mln jest zarezerwowanych dla najbiedniejszych: płacą za pieluchy, jedzenie dla niemowląt czy ciepłe posiłki w szkołach dla biednych Ukraińców i Czechów.

Rząd niedługo przedstawi swoją długoterminową strategię opieki nad uchodźcami. Jednak ważne będzie również to, co premier Petr Fiala (ODS) i jego ludzie będą promować w Unii Europejskiej, której będą przewodniczyć od lipca tego roku.

Kiedy rozprawią się z pomocą dla uchodźców na szczeblu UE i pomogą światu indeksu solidarności, znacznie łatwiej będzie poruszać się w dotychczas niejasnej sytuacji. Ukraińscy uchodźcy będą wspierani z godnością, skutecznością i sprawiedliwością – zgodnie z możliwościami każdego kraju. Czeski rząd będzie wtedy mógł z większą pewnością prosić o europejskie pieniądze. I skupić się w napiętej sytuacji nie tylko na opiece nad Ukraińcami, którzy zdecydują się zostać w domu, ale także na własnych niepewnych obywatelach.

Wojna na Ukrainie

Chcesz podzielić się lub zdobyć praktyczne doświadczenie w pomaganiu uchodźcom? Dołącz do nas w każdy poniedziałek o 19:00 na naszym Miejsca na Twitterze.

Milton Harris

„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *