31-letni Kwiatkowski powtórzył zwycięstwo w Amstelu z 2015 roku po wygraniu dwuosobowego pushu. Na mecie, po 254 kilometrach za Cosnefroy, startuje i atakuje z korzystnej drugiej pozycji, ale zaraz po mecie wydaje się, że atak się nie udaje.
Żaden z kierowców nie był pewien, jak potoczy się wyścig. Ale potem Cosnefroy otrzymał wiadomość w radiu, że wygrał, i zaczął się radować. Z kolei Kwiatkowski nie krył rozczarowania. Później jednak opublikowano zdjęcia z docelowego zdjęcia, z których wynikało, że członek zespołu Ineos Grenadiers zawsze „rzucał” swój rower w pas lepiej niż jego przeciwnik, a emocje się odwracały. W ten sposób Cosnefroy prawie nie wykorzystał okazji, by zostać pierwszym francuskim zwycięzcą Amstela od czasu legendarnego Bernarda Hinaulta w 1981 roku.
Drugi rok z rzędu wyścig z Maastricht do Valkenburg zakończył się wąsko. W ubiegłym roku milimetry zadecydowały o zwycięstwie Belga Wouta van Aerta nad Brytyjczykiem Tomem Pidcockiem, kolegą z drużyny Kwiatkowskiego.
❗💥 WYGRYWA KWIATKOVSKI 💥❗ Więcej niż jednoznaczne zwycięstwo Michała Kwiatkowskiego. Niemniej jednak organizacja początkowo ogłosiła Benoit Cosnefroy zwycięzcą Amstel Gold Race. Wstyd! Cosnefroy świętował ze swoim zespołem od kilku minut. Bardzo smutny! #Rower pic.twitter.com/y7igzPQNge
— Ray Martin – Boks i rzutki (@BoxingMCRay) 10 kwietnia 2022
Belg Tiesj Benoot zajął w niedzielę trzecie miejsce. Faworyta grupowego do czwartego miejsca wygrał miejscowy faworyt Mathieu van der Poel, któremu nie udało się wygrać tygodniowego triumfu pod pomnikiem Kolem Flander.
„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.