Czy Kaczyński będzie tęsknił za Merkel? Kanclerz żegna się z Warszawą

Zbliżają się niemieckie wybory parlamentarne, a kanclerz Angela Merkel „pożegna się” ze stolicami światowymi. Rzuca pracę. W lipcu Merkel była ostatnim premierem w zamku Windsor z brytyjską królową Elżbietą II. potem w Białym Domu z prezydentem USA Joe Bidenem. W sierpniu odwiedziła Moskwę i Kijów.

Jej kolejnym przystankiem jest Warszawa, do której przyjedzie w sobotę. Planuje spotkać się z prezydentem Andrzejem Dudą i zjeść obiad z premierem Mateuszem Morawieckim. Mimo dobrych stosunków gospodarczych i sąsiedzkich Berlin i Warszawa są jednak dalekie od polityki. Relacje zmieniły się po 2015 roku, kiedy do władzy w Polsce doszedł konserwatywny obóz narodowy Jarosława Kaczyńskiego, który zastąpił proeuropejski rząd Platformy Obywatelskiej.

Rząd PiS otworzył jednocześnie kilka frontów walki, a kraj uległ znacznej polaryzacji. Warszawa objęła też przewodnią rolę w relacjach z Unią Europejską, która jest przedmiotem licznych sporów o reformy sądownictwa, ale także o środowisko, próby ograniczenia pluralizmu mediów, postaw wobec praw mniejszości i niezgodności z wyrokami UE oraz środki. .

Pragmatyczna cisza

Styl polityczny Kaczyńskiego nie wpłynął jednak znacząco na stosunki z Berlinem. Merkel i cały jej rząd nie zaangażowali się w otwartą krytykę Polski. Zachowanie „jedności europejskiej” stawiało kanclerz przed możliwymi sankcjami za naruszenie praworządności. „Polityka Merkel wobec Polski zawiodła, zakończyła się porażką” – powiedział Bartosz Wieliński, dziennikarz piszący dla „Gazety Wyborczej” w szczególności o Niemczech.

Jego gazeta od dawna bardzo krytycznie odnosi się do obecnego rządu polskiego. W Polsce sami są krytykowani za „wykonywanie rozkazów z Berlina” prawicowych polityków i ich zwolenników.

– W zasadzie Merkel nie skomentowała tego, co dzieje się w Polsce – mówi Wieliński, dodając, że w 2015 roku odbył w Polsce kurs na temat autorytaryzmu i demontażu demokratycznych rządów prawa. W tym kontekście mówi o hipokryzji. „Niemcy powiedzieli, że biorąc pod uwagę historię i fakt, że zabili miliony naszych obywateli i zniszczyli nasze państwo, nie mają moralnego prawa do nauczania Polski” – powiedział dziennikarz, dodając, że takie stanowisko było do tej pory korzystne. do Niemców.

Sam lider PiS Jarosław Kaczyński powiedział cztery lata temu w wywiadzie dla „Frankfurter Allgemeine Zeitung” o niemieckich wyborach, że chadecki polityk Merkel był „jego najlepszy” dla (swojej) Polski. O jego odejściu do mediów powraca teraz zdanie z korytarzy Warszawy: „Angela Merkel nadal będzie brakować”.

Tajne spotkanie w Château de la Chancelière

Kaczyński przynajmniej raz spotkał się z Merkel w tajemnicy. Spotkanie odbyło się na jego prośbę w lipcu 2016 r. Przyjechał do Merkel na zamku Meseberg, który jest do dyspozycji Kanclerzy Federalnych. Wiadomość o ich spotkaniu dotarła do mediów dopiero wiosną 2017 roku. W prezencie przywiózł kanclerz federalny zdjęcie przedstawiające aktualny stan miejsca urodzenia matki w Gdańsku.

W Polsce, podobnie jak w Czechach, podkreśla się osobiste doświadczenia Merkel z Europą Wschodnią. Podczas gdy czeskie media zwracają uwagę, że Merkel była w Pradze w latach 80. i mówi trochę po czesku, w Polsce mówi się o jej polskich korzeniach. Dziadek Merkel urodził się w Poznaniu jako Ludwig Kaźmierczak. Za ważne uważano dotychczas jego doświadczenia z życia w komunistycznym reżimie w NRD, a także podróże do Polski podczas ważnych wydarzeń początku i końca lat 80. XX wieku.

Polskie korzenie nie przeszkadzają jednak Warszawie omijać takie kwestie jak stosunki z Rosją, sytuacja na Ukrainie czy polityka energetyczna. Dowodem na to jest spór o podmorski gazociąg Nord Stream 2 łączący Rosję z Niemcami, który Polska uważa za bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego Europy Środkowo-Wschodniej. Z drugiej strony rząd niemiecki jest bardzo sceptyczny wobec planów budowy przez Polskę pierwszej w kraju elektrowni jądrowej. Kraje spierały się również o rozwiązanie kryzysu migracyjnego w 2015 roku.

Po 2016 roku sama Warszawa postawiła wszystko na bliski sojusz ze Stanami Zjednoczonymi w stosunkach międzynarodowych pod rządami Donalda Trumpa. Nie była zbytnio zainteresowana i rozwinęła inne relacje z partnerami, zwłaszcza w ramach Unii Europejskiej – z wyjątkiem Węgier Orbána czy pragmatycznego instrumentu wpływu, jakim dla Warszawy jest Grupa Wyszehradzka czy idea Trójcy Prezydenta Andrzeja Dudy.

Granica nie jest tak naprawdę widoczna

Raport Wieliński for List przypomina, że ​​stosunki gospodarcze i ludzkie między Niemcami i Polakami są bardzo dobre. „Wielu Polaków mieszka w Niemczech i dużo Niemców mieszka w Polsce. Regiony przygraniczne żyją własnym życiem, pulsują, a granice są tam praktycznie niewidoczne, nie zauważasz, że przekraczasz rzekę graniczną” , wyjaśnia dziennikarz.

Niemcy pozostają również kluczowym partnerem handlowym Polski – wymiana handlowa między Polską a Niemcami wynosi 120 mld euro, a Polska jest piątym co do wielkości partnerem handlowym Niemiec. Według Deutsche Welle nie ma jednak planów na przyszłość w stosunkach między obydwoma krajami. Co więcej, od trzech lat nie odbywały się konsultacje międzyrządowe, zanika też współpraca Trójkąta Weimarskiego, czyli między Niemcami, Polską i Francją.

Przedstawiciele Trójkąta Weimarskiego: Mateusz Morawiecki, Angela Merkel i Emmanuel Macron.

W dodatku często powraca tragiczna historia jako bumerang. Choć Niemcy starannie dobierają gesty pojednania i przeprosin za popełnione okropności i są pozytywnie odbierane przez polskie społeczeństwo, motyw „niemieckiej mapy” i nastrojów antyniemieckich jest nadal używany jako narzędzie polityki wewnętrznej.

Ultrakonserwatywne media wielokrotnie przedstawiały Merkel na swoich okładkach jako największe zagrożenie dla Polski i Europy, a określenie „niemieckie media” jest nadal szeroko używane w spolaryzowanym kraju, aby rzucić wyzwanie serwerom informacyjnym i krytycznym gazetom PiS. Jest również starannie napisany w konserwatywnych i rządowych mediach zdjęcie były premier Donald Tusk, teraz ponownie szef opozycyjnej Platformy Obywatelskiej. Będzie „psem” trzymanym na smyczy przez Berlin i zdradzieckim elementem antypolskim.

Niemieckie miliardy w polskich kasach?

Temat polskich żądań reparacji wojennych ze strony Niemiec pojawia się zawsze, zwłaszcza w okolicach rocznic wojennych. Temat ten pojawił się po raz pierwszy w 2017 roku, kiedy to dyskutowano o bilionach koron za zbrodnie i szkody wyrządzone przez nazistowską III Rzeszę. Ale polski rząd nigdy nie podjął żadnych realnych działań. Ale oficjalna polska prośba w tym roku Nazwał na przykład historyk i znawca stosunków polsko-niemieckich Stanisław Żerko.

W tym roku oba kraje obchodziły 30. rocznicę podpisania Traktatu o dobrym sąsiedztwie 17 czerwca 1991 r. W tym czasie podpisali go kanclerz Niemiec Helmut Kohl i premier Polski Jan Krzysztof Bielecki. W tym czasie był to ważny krok w stosunkach polsko-niemieckich po traumach wojny i dyktatur komunistycznych.

Prezydent Federalny Frank-Walter Steinmeier przyjechał do Warszawy na czerwcową rundę urodzinową. W swoim ówczesnym przemówieniu powiedział, że oczekiwania, że ​​„przeważą demokracje i system liberalny – teraz wnioskuję o nowych konfliktach i konfrontacjach, także w Europie”. Choć nie wymienił Polski, wiele mediów przyjęło jego wyrok jako przesłanie do Warszawy.

Prezydenci Niemiec Steinmeier i Polski Duda.

Niemcy stoją przed wyborami parlamentarnymi w ostatnią niedzielę września. Kto zastąpi Merkel, nie jest jasne – według obecnych sondaży na czele stoją socjaldemokraci, a teraz może być kilka powyborczych koalicji. Według dziennikarza Wielińskiego, polski rząd nie zadał sobie jeszcze trudu, by zastąpić Merkel. „Mają tak wiele wewnętrznych polskich problemów, że nie potrafią patrzeć tak daleko w przyszłość. Nie biorą pod uwagę, że coś może się zmienić, bo tak jest od tylu lat” – uważa.

Lewica jako nowy wróg zewnętrzny

Ale gdyby kandydat socjaldemokratów Olaf Scholz został kanclerzem, byłaby to „wielka okazja propagandowa” dla obecnego polskiego rządu, zdaniem liberała Wielińskiego. „Scholze mogłoby zostać połączone z byłym kanclerzem Schröderem, tym z Gazpromem i Nord Stream 2 i Rosją – co doprowadziłoby do paktu Ribbentrop-Mołotow, podziału Polski itp. Zwariują. A jeśli Zieloni dołączą do rządu zaczną od lewactwa, ideologii LGBT, spalenia tradycyjnej rodziny, marszów równości, ataków na kościoły, muzułmanów, migrantów.

Ale jeśli koalicja rządząca w Niemczech rzeczywiście się zmieni, Wieliński nie oczekuje, że partie lewicowe będą milczeć na temat sytuacji w Polsce tak, jak dotychczas robiły to rządy CDU/CSU. Oko.press ostrzega natomiast, że PiS może oceniać niektóre z problemów niemieckich Zielonych, w szczególności odrzucenie przez nich gazociągu Nord Stream 2 czy polityki wobec Ukrainy.

Jednocześnie serwer nie spodziewa się, że Merkel zabraknie w Warszawie znacząco. „Następny rząd, podobnie jak ustępujący kanclerz, nie będzie kierował się sentymentem, ale przede wszystkim interesami i pragmatyzmem” – podsumowuje. Oko.press.

Milton Harris

„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *