Polski sędzia zignorował filmowców i zamiast hash brown zrobił z derby całkiem smaczny gulasz. Chciałbym, żeby mnie poprowadził

30 dni temu, 07.03.2022 17:57
Paweł Prochazka
fot. SK Slavia Praga
Liga Czeska

PRZECHODZENIE PRZEZ WYDARZENIA LIGOWE

Wygląda na to, że po pierwszym weekendzie marca mocne trio walczy w Fortunie: liga o tytuł to tylko dwie. Trener Słowian Jindřich Trpišovský jeszcze nie wyrejestrował Sparty. Po tym, jak Viktoria Pilzno wygrała po raz czternasty w sezonie w sobotę (2:1 w Zlínie, gdzie przeliczyła wynik 0:1 i wygrała dzięki karze za strzał) i niedzielną Slavię u siebie po dwóch porażkach w derbach ( jesienią w lidze 0:1 w Letnej i w lutym 0:2 w Edenie w pucharze) pokonała trzecią Spartę, drużyna Letna straciła już dziesięć punktów z prowadzącym tandemem. Co prawda, jeśli w środę (18:30) wygrają finisz w Jabloncu, to będzie to „tylko” siedem punktów, ale i to już trenerowi Spartan Pavelowi Vrbowi wydaje się dużą stratą.

Szczególnie w przypadku Pilzna i Slavii ze względu na bilans wzajemnych meczów w części bazowej (Sparta z Pilznem 2:2 i 2:3, ze Slavią 1:0 i 0:2) faktycznie od ośmiu do jedenastu punktów strata. Ten tylko jako przypomnienie dla tych trenerów, którzy czasami nie zdają sobie sprawy, że 2:0 to więcej niż 1:0 oraz dla tych mediów, które uważają, że gol 2:0 na czas niczego nie rozwiązuje (patrz Krmenčík w Slavii- Pojedynek pilzneński lub teraz Schranz w meczu Slavia-Sparta).

Marciniak zignorował czeskie Lwy

W przeciwnym razie centralną postacią niedzielnego wieczoru w Edenie był polski sędzia elitarny Szymon Marciniak. Dzieje się tak głównie dzięki niemu i jego kolegom na liniach, aw filmie derby nie stały się tradycyjnym czeskim plackiem ziemniaczanym, który ostatnio rozpadł się na serię fauli, symulacji i ostrych kłótni o gulasz.

Jak uznali koledzy z dziennika Sport, Marciniak porzucił sfilmowane upadki, a proklamacja Czeskich Lwów odbyła się w sobotę w Pradze. Wręcz przeciwnie, karał nieczystą grę łokciem i tym podobnym. I na pewno trener Jablonca Petr Rada również oglądał telewizję, ponieważ polski sędzia ani razu nie zagrał w VAR, ponieważ w niedzielę wieczorem w ogóle nie potrzebował wideo. Sam o wszystkim decydował, zapomniał alibi.

Oczywiście nie obyło się bez błędów, ale obaj trenerzy byli zadowoleni z Marciniaka.

„Podziękowałem sędziom. Czułem, że zrobili to naprawdę dobrze” Trener Spartan Pavel Vrba chwalił Polaków, choć jego drużyna przegrała w Edenie i mogła narzekać, że przed pierwszą bramką prawy środkowy Slavist Bah przez przypadek skarcił nogę Spartana Haraslina i faktycznie potknął się.

„Sędziowie mieli szacunek. Doceniam że choć Szymon Marciniak jest obcokrajowcem, do derbów był bardzo dobrze przygotowany. Jeszcze przed meczem komunikował się z niektórymi zawodnikami, aby nie upadli za bardzo lub nie zwracali uwagi na określone interwencje. On miał zapracowane zespoły. Bardzo mi się też podobało, że sam decydujesz o wszystkim. Mimo że był to mecz, w którym było wiele fauli, scrumów i sytuacji przed bramką, VAR nawet się jeszcze nie zaangażował ”. jego słowiański kolega Jindřich Trpišovský uzupełnił Vrbę o konkretne odkrycia.

Starego piekarza nie ma już w domu, a młodzieniec jeszcze nie może tego zrobić

Ale w tych derbach jest też myśl o czeskim futbolu. Jak wskazała czeska telewizja w programie „Completed”, podczas swojego ostatniego międzynarodowego spektaklu, w pierwszych ośmiu finałach Ligi Mistrzów Inter Mediolan-Liverpool (0:2) Szymon Marciniak odgwizdał tylko dziewiętnaście fauli i nie dał żółtych kartek, ale w niedzielę w Edenie było ich trzydzieści dwa (dwudziestu dwóch Słowian i dziesięciu Spartan oraz dziewięć kartek, w stosunku 5:4 dla Slavii). Czeskie zespoły w Europie często tam dojeżdżają…

Nie tylko z tego punktu widzenia dobrze by było, gdyby zagraniczni sędziowie przyjechali do Czech w pierwszy weekend kwietnia na pojedynek Viktoria Pilzno-Slawia, a potem na kluczowe mecze nadbudowy. W czasie odbudowy, kiedy „punktualni” sędziowie z epoki berberyjskiej w końcu odchodzą, a nowi uczą się, Fortuna: liga potrzebuje jej ze względu na swoją wiarygodność. Jesteśmy na etapie, na którym „Starego piekarza nie ma już w domu, a młody człowiek jeszcze nie może tego zrobić”.

Vrba: „Czy powinienem skończyć na Letná? Po prostu spekuluj”

Po derbach trener Letny Pavel Vrba nie wygłosił zbyt optymistycznego przemówienia:

„Twój MJeziorko w tabeli jest już spore, choć nadal mamy dobrą grę. Poza tym Slavia i Pilzno są tak doświadczonymi drużynami, że nie sądzę, aby zostały złapane. Oczywiście wszystko może się zdarzyć. Nie mówię, że to koniec. Ale nasza sytuacja jest już skomplikowana. Trudno nadrobić dziesięć punktów. »

Według niektórych źródeł e-piłki nożnej, właściciel klubu Spartan Daniel Křetínský skrytykował ostatnio pracę Vrb. W końcu można to również wywnioskować ze stosunkowo dużej krytyki, jaką wystawił Pavel Vrba w Křetínský deník Sport. Po derbach redaktorzy trenera Letny pytali go m.in., czy uważa, że ​​jeśli nie zostaną osiągnięte zakładane cele, to jego pozycja w klubie też może być zagrożona. Willow odpowiedziała wymijająco. „Możesz spekulować, pozwalam ci.” – dodał z uśmiechem dla dziennika „Sport”.

Wszyscy z przodu zagrają ze sobą w nadbudówce, Sparta spróbuje ponownie. Ten mecz dał nam przewagę dzięki wejściu do nadbudowy przed Spartą. Ale w końcu będzie dużo punktów do gry, jesteśmy w grze w Europie. Sparta ma swoją jakość, ma wielu dobrych zawodników. Nie poddadzą się. W nadbudowie wszyscy będą się bawić z innymi, będą decyzje” Trener Słowian Jindřich Trpišovský uważa, że ​​Sparta nie jest jeszcze gotowa do tytułu.

Spartańską presję odcięli fani…

W przeciwnym razie, ze względu na sytuację na Ukrainie, derby przyniosły moment, którego być może nigdy wcześniej nie widziałem w praskich derbach „S”. Oba obozy kibiców oddały hołd ukraińskim bohaterom w niezwykłej jedności na starcie drużyn i długiej minucie oklasków. Niestety trwało to tylko do wykopalisk. Następnie tradycyjne „Jude-Slavia!” Zabrzmiało z spartańskiego kotła, a Słowianin wkrótce rozwinął gigantyczny sztandar z wizerunkiem Szwejka i napisem: „Potulnie donoszę – śmierć Sparty!”

Co więcej, spartańscy kibice wyrządzili swojemu zespołowi wiele szkód, gdy w ostatnich dziesięciu minutach presję Letenský’ego odcięło na kilka minut 0:1 zapalenie plastikowego siedzenia w swoim sektorze, a polski sędzia wstrzymał derby do końca meczu. pożar został ugaszony. Zostało to potem ustalone na jedenaście minut, ale Slavia nie mogła w nich zaskoczyć, wręcz przeciwnie, powiększała swoją przewagę do ostatniego 2:0. Poprzednia „przerwa”, zorganizowana przez fanów Letny za jej działalność, była dla niej bardzo wygodna.

Spartańscy bandyci ochłodzili następnie swoje serca w Edenie, który całkowicie zniszczyli, jak na zdjęciach Instagram Hooligans.cz.

Sędzia Černý widział rękę Zlína, ryzykowny faul Kaša odkryto dopiero po meczu

Już w sobotnie popołudnie zliński trener Jan Jelínek był zdenerwowany, że jego podopieczni w pojedynku z Viktorią Pilzno ponownie stracili wszystkie punkty (1:2), za sprawą „kilku” rzutów z ręki w szesnastce. Wręcz przeciwnie, powinien być zły na swojego menedżera Roberta Hrubý’ego, który nie zmienił swojego solo na 1:0 w pierwszej połowie, kiedy sam poszedł do bramkarza Pilzna Staňka i nie podwyższył na 2:0.

Kara dla Victorii została nałożona na 1:1 po zamianie stron. Soufiane Dramé zagrała ręką do własnej kartki po dośrodkowaniu obrońcy Milana Havela. Sędzia Dalibor Černý nie wahał się i od razu wymierzył rzut karny, którego zastąpił nowy rezerwowy Tomáš Chorý i tym samym dał Viktorce czternaste zwycięstwo w sezonie zaledwie jednym golem.

„Dla mnie rzut karny, Havel wpadł w pole karne, a Dramé zagrał ręką. Ręka, którą grał, skierowała się w stronę piłki, bramkarz nie próbował. Unikaj kontaktu z piłką.” powiedział po meczu starszy sędzia Dalibor Černý.

Chociaż człowiek, który wypowiada najgłupsze modowe frazesy ostatnich czasów „dla mnie”, ja automatycznie zaczyna irytować swoją mowę, trzeba przyznać, że Černý zgodnie z obecną interpretacją przepisów prawidłowo wymierzył karę. Chociaż możemy wymyślić własną interpretację.

Ale z drugiej strony, w drugiej połowie wydarzył się kolejny ciekawy moment. Po swoim własnym golu w pierwszym akcie obrońca Pilzna Filip Kaša omal nie spowodował kolejnej niebezpiecznej sytuacji w strefie zagrożenia przed swoim bramką, a sztab techniczny Zlína chciał nawet rzutu karnego. Jednak sędzia główny w ogóle nie odgwizdał faulu.

– Oceniłem to na boisku w taki sposób, że nie było żadnych ograniczeń, aby zawodnicy byli z nimi. Ale teraz, gdy zobaczyłem to na wideo, należało ogłosić przewinienie, ponieważ Kaša kopnął Vraštila w kolano, nie zrobiłem tego. nie widzę tego,Černý przyznał się w wywiadzie dla O2 TV Sport.

Serwer Ruik.cz napisał, że Černý był już w tej sytuacji Nic nie mógł zrobić. Do Kasova interwencja miała miejsce poza obszarem karnym i dlatego nie mogła zostać oceniona przez VAR.

Ale ta rzecz nie jest tak schludna, jak się wydaje na pierwszy rzut oka. Już podczas seminariów sędziowskich, na które zaproszono dziennikarzy, dowiedziałem się, że miejsce wykroczenia musi/można ustalić tylko według momentu popełnienia winy. Jeśli sędzia Černý wspomniał Filipa Kašę klęczącego Lukáša Vraštila ze Zlína, to było to na długo przed ukończeniem szesnastu lat. Jednak wtedy powalił przeciwnika i położył go, co miało już miejsce w polu karnym. Mogła więc być karą.

Jednak sędzia Černý, który przynajmniej przyznał się do błędu, nie zarządził nawet rzutu wolnego za ten faul. Można jedynie spekulować, czy faktem jest, że właściciel Viktorii Pilzno, Adolf Šádek, który według licznych świadków regularnie krzyczy na sędziów i w trzewiach stadionów ligowych i kto emocjonalnymi SMS-ami opowiada o przewodniczącym komisji sędziowskiej Radku Příhodzie, pozostaje wiceprezesem Ligowego Związku Piłki Nożnej i członkiem komitetu wykonawczego FACR.

Chociaż Roman Berbr zniknął z czeskiego futbolu, jego duch żyje w nim dzięki przyjaciołom. Jeśli ci ludzie nadal będą zajmować czołowe miejsca w sporcie narodowym numer jeden, zawsze się z tym spotkamy. Ale więcej o tym w mojej regularnej rubryce „Tuesday Morning”.

Jak rosyjski Gazprom poszedł pełną parą. Wystarczy zapukać i nastąpiła eksplozja. UEFA w końcu odrzuciła ich miliardy

Milton Harris

„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *