Z polskiego rządu odchodzi minister środowiska Michał Kurtyka, który był jednym z przedstawicieli Polski, którzy negocjowali z Czechami w sprawie kopalni węgla brunatnego Turów. Informuje o tym portal internetowy onet.pl.
Onet.pl pisał tego lata o zakończeniu kadencji Kurtyka jako szefa Ministerstwa Środowiska. Według niego powodem jego odejścia są błędy, które doprowadziły Polskę do konfliktu z Czechami w związku z rozbudową i rozbudową górnictwa węgla kamiennego w Turowie, który znajduje się na granicy trójpolsko-czesko-niemieckiej. Kurtyka powiedział, że opuszcza biuro z powodów rodzinnych.
W maju unijny trybunał tymczasowo nakazał wstrzymanie wydobycia w kopalni Turów do czasu złożenia decyzji w sprawie skargi przez Republikę Czeską, która zwróciła się do trybunału w związku z faktem, że eksploatacja kopalni zagraża zaopatrzeniu w wodę pitną gminy. w Kraju Libereckim. Polski rząd odmawia zaprzestania wydobycia, ponieważ uważa, że miałoby to negatywny wpływ na bezpieczeństwo energetyczne kraju. Ignoruje orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości UE, za co sąd nałożył na niego grzywnę. Warszawa nie płaci kary.
W 2018 roku Kurtyka przewodniczył Światowej Konferencji Klimatycznej COP24, która odbywała się wówczas w Katowicach.
Minister rolnictwa Grzegorz Puda również we wtorek kończy rząd, według prasy, bo w ciągu nieco ponad roku nie udało mu się zasłużyć na szacunek zasiedziałych rolników. Obwiniają go za niskie ceny skupu mięsa lub za to, że rząd nie znajduje skutecznych środków w walce z ptasią grypą i afrykańskim pomorem świń.
Pudzie nie udało się też skonfrontować z wpływowym ruchem AgroUnii, który twierdzi, że walczy o przyszłość polskiej wsi, przetrwanie polskiego rolnictwa i żywności, organizuje antyrządowe protesty.
„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.