Wybory do polskiego ustawodawcy zaplanowano na 2023 r., ale Kaczyński – często uważany za najbardziej wpływowego polityka w kraju – powiedział w rozmowie z tygodnikiem Sieci, że wybory „może nastąpić wcześniej”.
Kaczyński wyjaśnił, że czeka na rząd „niezwykle trudny rok”z szerokim wachlarzem problemów – od pandemii koronawirusa i rosnącej inflacji po kryzys migracyjny na granicy Polski z Białorusią.
Dodał, że nadal jest przekonany, że jego partia, która dominuje w rządowej koalicji Zjednoczonej Prawicy, utrzyma się u władzy.
„Prawo i sprawiedliwość są zdeterminowane, aby wygrać kolejne zwycięstwo, najlepiej w wyborach w 2023 r.” powiedział Kaczyński. „Ale wybory mogą nadejść wcześniej… Mamy pandemię, co samo w sobie jest dużym wyzwaniem, a teraz już od jakiegoś czasu mamy wysoką inflację. Hybrydowe ataki na polsko-białoruską granicę trwają, podczas gdy działania rosyjskie przeciwko Ukrainie i całemu regionowi” on dodał.
Ponadto Polska jest w trakcie rozstrzygania przewlekłego sporu z Unią w sprawie spornych reform polskiego sądownictwa. Napięcia między Warszawą a Brukselą wywołała w szczególności nowa izba dyscyplinarna Sądu Najwyższego. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej z siedzibą w Luksemburgu wezwał do rozwiązania tej izby, ponieważ podważa to niezależność sądownictwa wobec polityki, a tym samym prawa europejskiego.
Kaczyński przyznał, że izba dyscyplinarna „nie spełnił pokładanych w nim nadziei”. Podkreślił jednak, że jakakolwiek zmiana w tym zakresie byłaby decyzją samego polskiego rządu i „nie będzie miał nic wspólnego z wymogami UE”.
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro sprzeciwił się w niedzielę decyzji Trybunału Sprawiedliwości UE, argumentując, że Trybunał przekroczył swoją jurysdykcję w tej sprawie.
Zapytany o likwidację izby, Ziobro odpowiedział, że jest to możliwe, ale tylko w ramach szerszej reformy polskiego sądownictwa.
„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.