Według Czech, kopalnia Turów w pobliżu granicy czesko-polskiej m.in. zagraża dostawom wody pitnej gminom czeskim. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w poniedziałek nałożył na Polskę pół miliona euro (ok. 12,7 mln koron czeskich) za niewykonanie wcześniejszego postanowienia sądu o zawieszeniu działalności kopalni.
W maju unijny sąd wydał orzeczenie w trybie prejudycjalnym na podstawie czeskiego pozwu o zaprzestanie wydobycia w kopalni. W odpowiedzi polski rząd poinformował, że nie ma zamiaru zamykać kopalni, a takie samo stanowisko zajął prezes PGE, mój właściciel. Zdaniem Polski nagłe zatrzymanie górnictwa zagroziłoby bezpieczeństwu energetycznemu kraju i tysiącom miejsc pracy. Sąd nałożył wówczas na Polskę grzywnę.
Brabec nie chciał mówić konkretnie o możliwej umowie. „Dopóki wszystko nie jest uzgodnione, nic nie jest uzgodnione. Było jednak kilka punktów, które były bardzo kontrowersyjne. Dziś po negocjacjach widzę zmianę u niektórych osób i zobaczymy. Nie chcę się materializować”. powiedział. „Cieszę się, że nawet po dzisiejszym spotkaniu zbliżył się do kompromisu, który, miejmy nadzieję, będzie do zaakceptowania przez obie partie, który oba rządy, miejmy nadzieję, zatwierdzą” – dodał gubernator Liberca Martin Půta (burmistrzowie regionu libereckiego).
Pieniądze dla dotkniętego regionu
Dziś działali w imieniu strony czeskiej m.in. Martin Smolek, Wiceminister Spraw Zagranicznych odpowiedzialny za kierowanie sekcją prawno-konsularną, czyli Půta, Polskę reprezentowali wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński oraz marszałek województwa dolnośląskiego Cezary Przybylski. Brabec nie brał udziału w spotkaniu.
Według Puty konieczne jest znalezienie mechanizmu długoterminowego rozwiązania problemu, aby kraje nie musiały zwracać się do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości za każdy szczegół. „Od jakiegoś czasu rozmawiamy o przyszłości górnictwa i w jakich okolicznościach bylibyśmy gotowi zakończyć proces jako strona czeskalub umieścić umowę w takiej formie, aby była akceptowalna dla obu stron” – dodał Brabec.
Jak poinformowała agencja PAP, rzecznik polskiego rządu Piotr Müller powiedział w czwartek, że oferta pomocy dla regionu dotkniętego górnictwem w Turowie waha się w granicach 40-50 mln euro (1-1,25 mld koron), o czym został również poinformowany ambasador Czech w Polsce Ivan Jestřáb. Brabec i Půta nie chcieli być konkretni w przypadku wnioskowanej kwoty, Według nich strona polska otrzymała wyjaśnienie, o co proszą Czechy.
Chroni głównie wodę pitną
Zgodnie z wcześniejszymi informacjami, zdaniem strony czeskiej umowa powinna obejmować m.in.: obowiązek zwrotu kosztów budowy nowych i wzmacniania istniejących,w regionie Frýdlant i Hrádek lub wzmocnić źródło wody Uhelná.
Następnie Puta powiedział, że starano się nie przekraczać limitów hałasu i pyłu teraz lub w przyszłości. „Aby utrzymać wody gruntowe pod kontrolą, aby nie spadały dalej. Aby kontrolować i monitorować, na przykład, spadek powierzchni ziemi, który może być spowodowany działalnością górniczą” zauważył.
Według niego kontrakt powinien gwarantować, że dopóki w kopalni będzie wydobywany węgiel brunatny, wszystkie parametry będą monitorowane.. „Będziemy wymieniać się danymi, eksperci będą współpracować, nie spotkamy się z murami milczenia i nie będziemy cierpieć z powodu braku informacji”. odnotowany. Rekompensata powinna być wówczas przeznaczona na budowę nowych wodociągów lub sieci monitoringu.
Według Půty polska delegacja otrzymała dziś kwantyfikację kwot, które Czechy uważają za ważne i uzasadnione. Oczekuje reakcji w przyszłym tygodniu, nie zbliżył się do kwoty. „Teraz nie chodzi nawet o wielkość kwoty, ale raczej o wzajemne zrozumienie tego, jak doszliśmy do tej kwoty i co w niej jest. Poczekamy na kolejne spotkanie tutaj.” powiedział. Według niego powinno to nastąpić w przyszłym tygodniu od środy.
„Dla nas w negocjacjach jest tylko jeden cel, którym jest zapewnienie, aby dostęp do wody pitnej nie był zagrożony po czeskiej stronie granicy. Każda umowa z Polską musi to jasno określać, w tym jasne i prawnie egzekwowalne gwarancje ze strony Polski. » powiedział w komunikacie minister spraw zagranicznych Jakub Kulhánek (CSSD).
Według czeskiej dyplomacji Polska jest jednym z najbliższych sojuszników Czech w V4, UE i NATO. „W ostatnich dniach padały ostre wypowiedzi. To logiczne, chodzi o środowisko obywateli Czech, ich wodę pitną. Nie jest jednak w naszym interesie szkodzić w jakikolwiek sposób bardzo dobrym stosunkom między Czechy i Polska – dodał. – dodał Kulhanek. Według niego kraj ten podziela szereg wspólnych poglądów i interesów w polityce UE, bezpieczeństwie czy polityce gospodarczej.
Duda: To jest rzeczywistość naszego związku
Według prezydenta RP Andrzeja Duda Polska nie może zamknąć Turowa, a gdyby to zrobiła, straciłaby 7% rynku energii i powinien kupować prąd z Niemiec. Duda powiedział TVN.
„Opowiadam fakty. Jeśli chcemy być samowystarczalni energetycznie, to jedynym sposobem jest wydobycie i dostawy do zakładu będą kontynuowane. Zaopatruje w energię elektryczną dużą część Polski, tylko tę na południowym zachodzie” powiedział prezydent.
Przyznał, że „jeszcze nie jest możliwe” porozumienie z Czechami. „Wiem, że podejmowano różne próby. Wiem, że premier (Mateusz Morawiecki) bardzo się postarał w negocjacjach w tej sprawie. Ale jasne jest, że nie osiągnięto jeszcze porozumienia, co niestety pokazuje również pewną smutną rzeczywistość w relacjach z naszym sąsiadem”ekl.
Pytany, czy fiasko negocjacji można nazwać słabością dyplomatyczną, odpowiedział, że: wszystko można określić jako słabość dyplomatyczną, ale faktem jest, że w uczciwym sąsiedztwie trzeba umieć znaleźć wyjście – a w tym przypadku się nie udaje. Duda dodał, że stale zachęca do dialogu i uważa, że trzeba go negocjować i znaleźć rozwiązanie. Według niego cała sytuacja jest bardzo dziwna.
„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.