W nim dyplomata powiedział m.in., że rozwój sporu między Pragą a Warszawą o kopalnię węgla brunatnego Turów „był brakiem empatii, niezrozumieniem i brakiem chęci do dialogu – w szczególności na temat polskiej bok”. – W końcu podobne rzeczy działy się w Bełchatowie i Koninie i żadna z nich nie zrobiła z tego skandalu – powiedział ambasador, odnosząc się do innych polskich kopalń.

Na pytanie redakcji, w którym przeprowadzał wywiad, że kiedy ludzie z okolic Bełchatowa wysychają studnię, proszą o odszkodowanie i je dostają, polski dyplomata odpowiedział: „To samo tyczy się okolic Turowa po polskiej stronie. Powstaje pytanie, dlaczego nie powinno to mieć zastosowania. do ludzi, którzy mieszkają jeden lub dwa kilometry od kopalni, ale po drugiej stronie granicy. »

Przyjazne rozwiązanie

Jasiński jednocześnie wyrażał przekonanie, że spór między Warszawą a Pragą o Turów zostanie rozwiązany polubownie. „Nie pozwalam na żadne inne opcje” – powiedział.

Mirosław Jasiński oficjalnie objął stanowisko ambasadora Polski w Pradze dopiero w grudniu ubiegłego roku. Ambasadora w placówce dyplomatycznej w Czechach nie było od czerwca 2020 roku, kiedy to prezydent Andrzej Duda zwolnił Barbarę Ćwiorov za zastraszanie i dyskryminację jej podwładnych, jak podaje serwis Polsatnews.

Dyplomata, scenarzysta i były książę wrocławski (gubernator) Jasiński służył w opozycji antykomunistycznej, podczas studiów na Uniwersytecie Wrocławskim nawiązał kontakty z ludźmi z Karty 77. Był jednym z współzałożycieli Solidarności Polsko-Czechosłowackiej , w którym współpracowali dysydenci z obu krajów. Na początku lat 90. pracował w Ambasadzie RP w Czechach, a od 2001 do 2007 kierował Instytutem Polskim w Pradze.

Jeden z protestów przeciwko zakazowi aborcji w Polsce spowodowanego śmiercią młodej kobiety

Polska zakłada rejestr maciczny. Może być wykorzystany do ścigania aborcji dokonywanych w Czechach

Kopalnia węgla brunatnego Turów na granicy z Czechami dostarcza głównie węgiel do pobliskiej elektrowni, a Grupa PGE chce stopniowo rozbudowywać i pogłębiać kopalnię. Mieszkańcy czeskiej granicy obawiają się utraty wody oraz nadmiernego hałasu i kurzu. Czechy złożyły skargę na rozwój wydobycia w Polsce. We wrześniu ubiegłego roku Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej nałożył na Polskę karę w wysokości pół miliona euro (około 12,6 mln CZK) dziennie za niezastosowanie się do wcześniejszych środków tymczasowych nakazujących natychmiastowe zaprzestanie wydobycia.

Polski rząd odrzuca wstrzymanie wydobycia, ponieważ jego zdaniem miałoby to negatywny wpływ na bezpieczeństwo energetyczne kraju. Obie strony starają się rozwiązać spór poprzez porozumienie międzyrządowe, po którym Czechy wycofałyby pozew. Czeskie ministerstwo środowiska poinformowało jednak w listopadzie, że polska propozycja jest dla Czech nie do przyjęcia. Rzeczniczka ministerstwa zaznaczyła wówczas, że propozycja powinna zostać przedyskutowana z przedstawicielami partii nowego czeskiego rządu, który zaczął funkcjonować w drugiej połowie grudnia.