Protestujący przedsiębiorcy przekonują, że skoro nie mogą otworzyć swoich firm lub biznesów, to nawet polski rząd nie powinien organizować masowych imprez nabożnych.
– Na plac, na którym stoi też pomnik katastrofy smoleńskiej, przybyło tylko kilkudziesięciu biznesmenów – poinformował z Warszawy korespondent czeskiej telewizji Lukáš Mathé. „Gdzie są wszyscy? Przecież powinno być nas tysiące” – podała Gazeta Wyborcza grupa protestujących.
„Rano doszło do drobnych starć z policją, w wyniku których aresztowano kilku demonstrantów” – powiedział Mathé, dodając, że do południa sytuacja się uspokoiła – również dlatego, że setki policjantów broniło placu.
Spór o przyczyny i odpowiedzialność za tragedię
Co więcej, spór o przyczyny i odpowiedzialność za katastrofę nie ustał – nawet 11 lat po wypadku. Sześcioletni konserwatyści, kierowany przez brata bliźniaka Kaczyńskiego, Jarosława, nadal twierdzą, że winę za to winę ponosi rząd ówczesny przywódca liberałów Donald Tusk.
Kiedyś rosyjskie śledztwo w sprawie przyczyny katastrofy obarczało winą za katastrofę błędy słabo wyszkolonej załogi, która próbowała lądować nawet przy zerowej widoczności. A polskie śledztwo w tym czasie dodało współudział rosyjskich dyspozytorów, którzy nie zabronili rządowemu samolotowi lądowania w warunkach pogodowych i lotniskowych.
Wątpliwości budzi też postawa Rosjan, którzy jeszcze nie dostarczyli wraku do Warszawy. Twierdzi, że śledztwo w sprawie wypadku nie zostało jeszcze zakończone. Widać wyraźnie, że „tragedia pozostaje wielką traumą dla wszystkich Polaków”, konkluduje Mathé.
PiS spekulował, że był to zamach, ale nie dostarczył dowodów
Przed dojściem do władzy partii Prawo i Sprawiedliwość (PiS) Kaszyńskiego w 2015 roku spekulowano, że Smoleńsk był najprawdopodobniej zamachem, a rząd Tuska sprzymierzył się z Rosjanami przed fatalnym przeciekiem, a następnie zatuszował przyczyny katastrofy.
Obecna kapitulacja przed hipotezą spisku i zabójstwa w Smoleńsku, według serwisu Onetu, pokazuje, że partia Kaczyńskiego po pięciu latach własnego śledztwa znalazła się w impasie i nie znalazła żadnego dowodu na te zarzuty.
„Jedenaście lat po Smoleńsku Kaczyński porzucił swoje odwieczne zabójstwa” – napisał serwer. „Podczas całego rządu Prawa i Sprawiedliwości (PiS) (partii Kaczyńskiego) prokuratura nie znalazła dowodów na zabójstwo, a jedynie co roku informuje, że śledztwo jest na »kluczowym etapie«”.
„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.