Protesty w Polsce trwają piątego dnia, w Warszawie samochód wjechał w tłum

Polacy demonstrują pomimo rządowego zakazu gromadzenia więcej niż pięciu osób ze względu na wzrost zachorowań na koronawirusa. Przywódcy kraju spotykają się z krytyką, że orzeczenie sądu nie powinno było zapaść w czasie pandemii.

Tysiące ludzi wyszło w poniedziałek na ulice Warszawy i innych miast, utrudniając ruch na głównych ulicach iw centrum miasta. „Chcę wyborów, a nie terroru” – brzmiało jedno z haseł polskich przeciwników zaostrzenia prawa aborcyjnego. Według serwera onet.pl w niektórych miejscach udało im się zatrzymać ruch w godzinach szczytu. Poza Warszawą do protestów podjęli się także mieszkańcy Krakowa, Katowic, Opola, Poznania, Wrocławia i innych miast. Według organizatorów demonstracje odbyły się w ponad 150 miastach – pisze AP.

„W nadmorskim Koszalinie tysiąc osób zablokowało główne rondo uniemożliwiając protestującym przekroczenie przejazdów kolejowych. W Krakowie grupa około 300 samochodów pojechała konwojem do centrum miasta i inni demonstranci rozpoczęli tam blokadę” – opisuje. polska agencja PAP.

Najgorsza sytuacja miała miejsce w stolicy Polski, gdzie skrzyżowanie powstało na Mokotowie. W Warszawie samochód wjechał w tłum protestujących na skrzyżowaniu ulic Goworkowej i Puławskiej, powalając dwie kobiety. Jeden z nich trafił do szpitala z drobnymi obrażeniami. Kierowca opuścił miejsce zdarzenia, odnotowany Serwer RMF24. Protestujący w stolicy ruszyli w kierunku gmachu Trybunału Konstytucyjnego, który był chroniony przez mocno ubranych ludzi.

W związku z rosnącą liczbą przypadków koronawirusa w kraju, polski rząd wezwał protestujących do zakończenia demonstracji. „To, co działo się w ostatnich dniach, jest absolutnie nie do przyjęcia. Lekceważone są środki antypandemiczne” – powiedział w radiu RMF Michał Dworczyk, szef sztabu polskiego premiera. W ostatnim czasie wzrosła w kraju liczba nowych potwierdzonych przypadków koronawirusa. razy, dlatego od soboty rząd zaostrzył środki przeciwko rozprzestrzenianiu się choroby, zakazując gromadzenia się ponad pięciu osobom.

Oprócz decyzji sądu prezes Naczelnej Izby Lekarskiej Andrzej Matyja skrytykował w niedzielę Radio Zet za termin. „Jako lekarz jestem przytłoczony. Nie myślę tylko o sobie, ale o wszystkich lekarzach. Decydując w tak trudnym dla społeczeństwa czasie, jakby nie było innych problemów. Zmuszają ludzi do masowych demonstracji. Moim zdaniem , to jest prowokacja – powiedział Matyja.

W Polsce wybuchła fala protestów po tym, jak w czwartek Trybunał Konstytucyjny orzekł, że aborcja z powodu uszkodzenia płodu jest niekonstytucyjna. Ta konkluzja, zgodnie z partią rządzącą, konserwatywnym katolickim Prawo i Sprawiedliwość (PiS), oznacza, że ​​aborcje są już legalne ze względu na zagrożenie życia lub zdrowia matki, lub jeśli ciąża jest wynikiem gwałtu lub kazirodztwo.

Zdaniem krytyków, decyzja sędziów konstytucyjnych doprowadzi de facto do całkowitego zakazu legalnej aborcji w Polsce. Aborcja spowodowana uszkodzeniem płodu była jak dotąd najczęstszym zwolnieniem z zakazu aborcji w kraju katolickim. Według agencji AP w ubiegłym roku w Polsce wykonano 1110 legalnych aborcji.

Milton Harris

„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *