faszystowski satelita
Formalnie niepodległe państwo słowackie stało się zasadniczo satelitą III Rzeszy Niemieckiej, a jego „rozwiązanie kwestii żydowskiej” skopiowało podejście niemieckie. Żydom zabroniono pracy bez specjalnego zezwolenia, a ich firmy zamknięto, powodując powszechne ubóstwo wśród ludności żydowskiej na Słowacji.
Faszystowska Słowacja chciała pozbyć się tego problemu, który w zasadzie powstał sam, więc uzgodniła z rządem niemieckim deportację 20 000 Żydów w wieku produkcyjnym do okupowanej przez Niemcy Polski, płacąc nazistowskim Niemcom 500 marek za każdego deportowanego jako koszty rozliczenia (to pieniądze byłyby przeznaczone na pokrycie kosztów „przesiedlenia”).
Prawda o pierwszym transporcie do Auschwitz: Wygnał kobiety ze Słowacji, rząd je sprzedał
Systematyczną deportacją Żydów do obozu koncentracyjnego Auschwitz zajmował się Cesarski Urząd Bezpieczeństwa. Pierwszy transport wypełniony był głównie słowackimi żydowskimi dziewczętami i młodymi samotnymi kobietami. Zgodnie z umową siedem tysięcy z tych kobiet miało być deportowanych do obozu koncentracyjnego Auschwitz, a 13 tysięcy samotnych mężczyzn do obozu koncentracyjnego na Majdanku.
Auschwitz powstał w 1940 roku. Jego pierwszymi mimowolnymi mieszkańcami byli jeńcy sowieccy, polscy więźniowie polityczni i niektórzy żydowscy robotnicy przymusowi z obozów Schmelt na wschodnim Górnym Śląsku, którzy nie byli już w stanie tego robić. Komory gazowe zaczęły zabijać w Auschwitz w październiku 1941 r., a ich pierwszymi ofiarami byli więźniowie nieżydowski.
Służba pracy przekształcona w transport
Wiadomość o przygotowaniach do deportacji do Polski zaczęła przeciekać na Słowację około początku marca 1942 roku. Trzy tygodnie później, 21 marca, stopniowe gromadzenie się kobiet z miast i wsi we wschodniej części Szarysza i powiatu zemplińskiego zaczął.
Początkowo była ukryta: miejskie rozgłośnie radiowe ogłosiły oficjalny komunikat, że wszystkie żydowskie nastolatki i samotne kobiety poniżej 36 roku życia muszą zgłosić się do pracy. Ponieważ jednak krążyły pogłoski, że faktycznie była to eksmisja, dziewczęta z niektórych gmin miały tylko 24 godziny na przybycie, tak że nie miały czasu na uniknięcie eksmisji, np. przy przeprowadzce.
Egzekucje z rozkazu Heydricha: Ofiary musiały iść na piasek lub na szubienicę
Punktami rejestracji stały się instytucje miejskie, takie jak szkoły czy remizy strażackie. Dziewczyny były w szoku, gdy nagle zamknięto je w tych budynkach, które reprezentują władzę państwową i administrację publiczną, i zostały zmuszone do rozebrania się do naga przed przywódcami słowackimi i nazistowskimi.
Większość deportowanych stanowili młodzi robotnicy, często z ultraortodoksyjnych rodzin żydowskich, którzy wyznawali charedim, najbardziej konserwatywny kierunek ortodoksyjnego judaizmu. Około połowa z nich miała od 16 do 21 lat.
Dziewczyny śpiewały, gdy wchodziły na pokład
Z punktów kontrolnych dziewczęta zostały przewiezione do obozu przejściowego w Popradzie, gdzie ponownie były często narażane na nadużycia, zwłaszcza przez członków słowackiej Gwardii Hlinka. Tam też obrabowano wiele młodych kobiet.
Najbardziej przerażająca masakra wojny: w wąwozie Babyn Jar naziści zabili dziesiątki tysięcy Żydów
Przed odjazdem transportu zwrócił się do nich na peronie SS „żydowski doradca” na Słowację Dieter Wisliceny. Okłamywał ich także: obiecał im, że mogą wrócić do domu, kiedy „dokończyłby pracę, którą zaplanowali dla nich Niemcy”.
„Pierwsze deportowane kobiety nie wiedziały, co je czeka i próbowały być optymistami. Według ocalałych śpiewały piosenki po hebrajsku i słowacku wsiadając do transportu” – napisał słowacki historyk – izraelski Robert Yehoshua Büchler w swojej książce z 1996 roku „Pierwszy w Dolinie Płaczu: Słowackie Żydówki w Oświęcimiu, 1942”.
Według niego transport opuścił Poprad 25 marca 1942 r. o godzinie 20.20, a następnego dnia o godzinie 4:00 przekroczył granicę słowacką w Skalité.
Była jedyną rodziną, która przeżyła Holokaust. Od tego czasu prawie nie płaczę, powiedział
Przybył do Auschwitz tego samego popołudnia. Był to pierwszy masowy transport Żydów do Auschwitz i pierwszy zorganizowany przez biuro nazistowskiego urzędnika Adolfa Eichmanna, któremu szef Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy Reinhard Heydrich powierzył kierowanie i organizowanie wszystkich transportów Żydów do gett i obozów zagłady.
Po przybyciu na miejsce, dziewczęta zostały ograbione z ostatniego dobytku, musiały ponownie się rozebrać, ogolić i nadać numery. Oświęcim przeżyło tylko minimum z nich.
Nie zapominajmy o nich
W 2019 r. historię tych kobiet napisała Heather Dune Macadam w „999: Wyjątkowe młode kobiety z pierwszego oficjalnego transportu żydowskiego do Auschwitz” (liczba 999, według autora, wyraża liczbę młodych kobiet, jaką planowali naziści). do wywiezienia w pierwszym transporcie, ale w końcu było o dwa mniej, według niektórych teorii, bo na liście znalazły się dwa duplikaty).
Kiedy przybyli, obóz koncentracyjny nie został jeszcze zbudowany, co uczyniło dziewczęta pierwszą siłą roboczą, która go wybudowała: zamiatały ziemię gołymi rękami, budowały baraki, nosiły materiały i pracowały w polu.
Kobiety, które przeżyły marsz śmierci. Według jednego zeznań skrzepy krwi w żyłach
Wkrótce zaczęli umierać z powodu epidemii, niedożywienia, wypadków lub samobójstw, a innych wysyłano na śmierć w selekcjach. Większość dziewcząt z pierwszego transportu zginęła pod koniec 1942 r. Według wspomnień ocalałych, schwytanych przez słowackiego dziennikarza Romana Cuprika, przeżyło tylko około 20 z nich.
Macadam, który mieszka na przemian w Nowym Jorku i Wielkiej Brytanii, powiedział, że głównym powodem napisania książki było to, jak mało mówiono o tym, że pierwszy oficjalny transport do Auschwitz składał się wyłącznie z młodych ludzi, kobiet. „Niektórzy mieli mniej niż piętnaście lat. Dlaczego wszyscy to ignorowali do tej pory? Chciałem bronić ich pamięci” – powiedział wtedy Macadam.
„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.