Kronika wolności Ukrainy. Mariana Sadovská śpiewa w Czechach, akompaniuje sobie jako Nico

Jeśli szukamy artystów, których kariera jest deklaracją niepodległości Ukrainy, Mariana Sadovská odgrywa taką rolę w muzyce. 43-letnia piosenkarka i aktorka mieszkająca w Kolonii w Niemczech zagra w najbliższy czwartek dwa koncerty dla Ukrainy w Teatrze Miejskim w Brnie i następnego dnia w Teatrze Archa w Pradze.

Urodziła się we Lwowie i ma opinię silnej i wyrazistej osobowości, która rzadko wydaje płyty. Nie podąża za utartym szlakiem muzyki popularnej. Organizuje warsztaty wokalne, zbiera pieśni ludowe, a przede wszystkim poświęca się teatrowi. Dotychczas występowała raz w Czechach, w 2007 roku w Teatrze Švand w Pradze jako gość zespołu Farma v jeskyni.

Jest jednym z najsilniejszych w swoim repertuarze Pieśń imigrantów śpiewane po ukraińsku po angielsku o tym, jak imigrant z Europy Wschodniej widzi Amerykę. „Melodia pochodzi ze Słowacji, z ruskiej wsi Jarabina. Jest na wschód od granicy z Polską, tam też mieszkają Romowie. Tekst inspirowany jest listami od mojej mamy, która przez 15 lat mieszkała w Stanach Zjednoczonych” – mówi Sadovska .

Jej matka została zmuszona do emigracji po rozpadzie Związku Radzieckiego w latach 90., kiedy narodziła się niepodległa Ukraina. „Była walka o władzę polityczną, mała wojna domowa. Wsie walczyły, patriarchowie byli mordowani. Ze względów bezpieczeństwa nie mogliśmy spać w domu, przyjaciele Kościoła Prawosławnego Stanów Zjednoczonych – United zapewnili matce wizy i bilet – mówi piosenkarka. Nie można znaleźć bardziej szczegółowych informacji.

Sadovska nie pojechała jednak z matką do Ameryki. W tym czasie studiowała grę na fortepianie w Konserwatorium Lwowskim i występowała w teatrach w Kijowie, Petersburgu i Moskwie.

Następnie dołączyła do ośrodka eksperymentalnego w toskańskiej miejscowości Pontedera, założonego w poprzedniej dekadzie przez polskiego reżysera Jerzego Grotowskiego. Wraz z American Living Theatre i rodem z Londynu Peterem Brookiem był jednym z najbardziej postępowych innowatorów teatralnych XX wieku.

Od 1991 do 2001 roku Sadovská była aktorką i muzykiem teatralnym w odległej polskiej wsi Gardzienice, mniej więcej w tej samej odległości od granicy z Ukrainą, co jej rodzinny Lwów. To tam jeden z kolegów Grotowskiego, niespełna o pokolenie młodszy od Włodzimierza Staniewskiego, założył teatr „eksperymentalny antropologiczny”. Jej główną ideą było odizolowanie się od zgiełku miasta, zamiast poznawania przez aktorów mieszkańców i ich codziennego rytmu.

Sama Mariana Sadovská śpiewa z harmonią piosenkę Zozulja. Zdjęcie: Meyer Originals | Wideo: Taras Korol

Dziś Mariana Sadovska akompaniuje sobie na indyjskiej fisharmonii, łatwym do przenoszenia instrumencie w muzyce popularnej rozsławiona przez niemieckiego piosenkarza Nico. Sadovska odkryła to w Polsce. „Zdarzyło się to w teatrze, a ponieważ uczyłem się gry na fortepianie, fisharmonia była blisko mnie. Ma bardziej miękkie brzmienie niż akordeon. Muzyka ukraińska jest polifoniczna, a kiedy śpiewam solo, fisharmonia oferuje wszystkie te inne głosy, ” on mówi.

W tym czasie podejmowała także ekspedycje etnomuzykologiczne, które oprócz Ukrainy wprowadziły ją stopniowo do Irlandii, Egiptu, Brazylii i Kuby. „Profesor z University of Pennsylvania zasugerował następnie, aby opublikował zbiór pieśni ukraińskich i przetłumaczył go na angielski. Takiego jeszcze nie było. Przekonał mnie, żebym ubiegał się o stypendium Fulbrighta. wśród społeczności imigrantów w USA Na koncertach ludzie przychodzili do mnie i przypominali sobie piosenki ze swoich rodzinnych ukraińskich wiosek – opowiada, zbierając piosenki.

Latem 2013 roku wyszedłem Sadovská na festiwalu w Rudolstadt w Niemczech, które ze względu na bliskość granicy regularnie odwiedzają Czesi. Przywiozła ze sobą autentyczny ukraiński chór kobiecy Drevo. „Kiedy spotkaliśmy się po raz pierwszy, śpiewali mi przez całą noc, dziękując mi za nadanie sensu ich sztuce”, mówi.

W swojej pracy omawia również stosunki swojego kraju z Rosją, która w zeszłym miesiącu zaatakowała Ukrainę militarnie. Na przykład kompozytor Dmitrij Szostakowicz opisał w swoich pamiętnikach, jak sowiecki dyktator Józef Stalin kazał zamordować setki ukraińskich muzyków ludowych. A wśród ekspertów wciąż toczy się debata na temat tego, w jakim stopniu oficjalne zespoły z czasów sowieckich zniszczyły autentyczne ludowe korzenie.

Mariana Sadovska twierdzi, że choć komuniści zniszczyli tradycje i zakazali ukraińskiego, paradoksalnie pomogli także przetrwać kulturze wiejskiej. „W wielu wsiach tradycja śpiewania była kontynuowana, ponieważ mieli kołchoz, Dom Kultury i grupę śpiewaków z akordeonem i pieśniami o Leninie” – wyjaśnia.

Jednym z najciemniejszych momentów w rosyjsko-ukraińskiej historii był wypadek w elektrowni jądrowej w Czarnobylu w 1986 r., który był wówczas relacjonowany przez państwowe media. Sadovské miał 14 lat. – Słuchaliśmy Głosu Ameryki, KGB mu przeszkadzało, ale wciąż czuliśmy, że stało się coś złego. Matka zamknęła okno i kupiła jod – wspomina. Ćwierć wieku później otrzymuje propozycję stworzenia amerykańskiego Kronos Quartet kompozycje inspirowany tragedią w Czarnobylu. Powstał w Kijowie, Nowym Jorku i Londynie.

Mariana Sadovska śpiewa z harmonią Wdowa Pieśń, 2014, Lublin, Polska. | Wideo: Oleksandr Frazé-Frazénko

Chociaż dyskografia Marian Sadovská liczy tylko sześć albumów, z których pierwszy ukazał się w 2002 roku, brała udział w ponad 30 koncertach i projektach teatralnych. Najnowsza to grupa skomponowana z okazji 80. rocznicy jednego z najtragiczniejszych wydarzeń II wojny światowej, masakry w wąwozie Babí Jar pod Kijowem. W 1941 r. wojska hitlerowskie rozstrzelały tam ponad 33 000 Żydów. Sadovska nie ukrywa, że ​​wśród sprawców byli Ukraińcy. „Musimy zaakceptować naszą historię jako całość, w przeciwnym razie ryzykujemy dalszą manipulacją faktami” – mówi.

Jako muzyk wzięła udział w niemieckiej inscenizacji teatralnej powieści Księga Jakubowa Olgi Tokarczuk, polskiej laureatki literackiej Nagrody Nobla.

Dziś Mariana Sadovská mieszka w Kolonii z reżyserem teatralnym André Erlenem. Jej ojciec Wiktor Morozow jest również ważnym artystą, ale poznała ją dopiero, gdy miała 18 lat. „Śpiewał ukraińską poezję i teksty, które były zakazane, więc został wyrzucony ze studiów” – mówi. W epoce pierestrojki jego ojciec był członkiem-założycielem kabaretu politycznego Ne žurys, tłumaczonego przez Neměja strach. Dziś jest jednym z czołowych ukraińskich tłumaczy i autorów piosenek.

Koncerty dla Ukrainy

Cztery wieczory dobroczynne pod nazwą Common Roots rozpoczną się w najbliższy czwartek 24 marca w Teatrze Miejskim w Brnie, gdzie będą transmitowane przez czeską telewizję i radio, a 25 marca w Teatrze Archa w Pradze. Główną gwiazdą jest Mariana Sadovská, w Brnie wystąpi zespół Hradišťan i Jiří Pavlica, w Pradze zaśpiewaczki Zuzana Homolová i Lucie Redlová.

Kolejne koncerty odbędą się w najbliższy czwartek 31 marca w Teatrze Wschodnioczeskim w Pardubicach i 1 kwietnia w Náměstí Míru w Veselí nad Moravou, gdzie aktorka i piosenkarka Viktorija Vasalatijová, kompozytor Ostap Havryš czy gwiazda ukraińskiej sceny folkowej Uljana Horbačevská występ.

Wszystkie wydarzenia poprowadzą reżyser Břetislav Rychlík i urodzona na Ukrainie aktorka Marjana Kozaková. Iloczyn wpisowego zostanie przekazany przez organizatorów stowarzyszeniu Inicjatywa Ukraińska Południowomorawska.

Milton Harris

„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *