Polityka w nieproporcjonalny sposób infiltruje tereny szkolne. Tak twierdzi Minister Edukacji Martina Lubyová (ps. SNS), która mówiła o skargach rodziców. W pierwszej kolejności planuje wezwać dyrektorów, aby nie pozwalali na agitację polityczną w szkołach. W kontroli mogą wziąć udział rodzice i wszystkie osoby posiadające wiedzę na temat niewłaściwego użytkowania gruntów szkolnych. Służba szkolna uruchomiła specjalną skrzynkę pocztową, na którą można przesyłać takie sugestie.
Zdjęcie: Iwan Majerski, PRAWDA
Minister Edukacji Martina Lubyova
Na tydzień przed wyborami europejskimi minister wskazała, że politycy prowadzą agitację w szkołach. „Przychodzą do szkoły w trakcie nauczania i rozmawiają z uczniami, a potem chwalą się na Facebooku, że rozmawiali na tematy polityczne, a nawet pozyskali nowych wyborców. Poza tym mamy inicjatywy, dzięki którym kandydaci z niektórych partii politycznych na posłów do Parlamentu Europejskiego, którzy odwiedzają szkoły i przedyskutuj z licealistami Następnie uczniowie będą mieli za zadanie napisać esej na podstawie tej dyskusji. Rodzice narzekają, że ich dziecko musi napisać esej na temat, z którym zasadniczo się nie zgadzają politycznie, ale jeśli on go nie napisze, to on będą prześladowani” – dodał minister.
Posiada także informację, według której nauczyciele w szkołach tworzą swego rodzaju komórki polityczne, których działalność publikowana jest na portalach społecznościowych. Inne sugestie, jakie otrzymała, dotyczyły łamania RODO przez polityków zamieszczających zdjęcia dzieci np. na Facebooku. Wspomniała o skargach rodziców, że szkoła poinformowała ich za pośrednictwem e-booka ucznia, że dzieci muszą przyjść na Dzień Nauczyciela ubrane na czarno. „Później, gdy dziecko nie było ubrane na czarno, nauczycielka skarciła je w obecności innych dzieci” – kontynuowała Lubyová, która chce jasno określić granice niedopuszczalności jakiejkolwiek działalności politycznej.
Wydział kieruje sugestie i skargi do Państwowego Inspektoratu Szkolnego, który w przypadku stwierdzenia naruszenia prawa może zaproponować zwolnienie dyrektora szkoły.
Obecnie prawo szkolne zabrania działalności i promocji partii i ruchów politycznych w szkołach i na terenie szkół. Zdaniem ministra przepisy są jasne, choć w ostatnim czasie doszło do ich obejścia. Zakaz nie dotyczy polityków jako osób fizycznych. Mogą pojawiać się wśród studentów, jeśli unikają przemówień agitacyjnych i promocji swojej kandydatury lub partii. Dopóki poruszają tematy informacyjno-edukacyjne, nie łamią prawa. Aby lekcja nie zamieniła się w zamieszanie, nauczyciel musi nadzorować przemowę.
Ministerstwu nie zależy na całkowitej sterylizacji środowiska szkolnego w odniesieniu do polityki. „Polityka należy do szkoły, możemy o niej rozmawiać, możemy się jej uczyć. Kulturę polityczną, edukację do tolerancji i edukację do krytycznego myślenia można rozwijać w sposób neutralny. Mamy do tego przedmioty, takie jak edukacja obywatelska, edukacja etyczna i historia – wspomina Lubyová.
Departament wyśle pismo do wszystkich dyrektorów szkół, ostrzegając ich o ryzyku naruszenia prawa, ponieważ to oni są odpowiedzialni za to, co dzieje się w szkole. Szkoły otrzymają także kwestionariusz z pytaniem, czy i w jakiej formie kontaktowały się z nimi podmioty polityczne. W kontroli może wziąć udział także ogół społeczeństwa, zgłaszając konkretne sugestie – ministerstwo udostępnia specjalny adres e-mail szkoła polityczna@minedu.sk.
Minister planuje wprowadzenie do ustawodawstwa odpowiedzialności karnej jednostki. Dotyczyłoby to na przykład nauczycieli, gdyby zorganizowali debatę polityczną bez wiedzy dyrektora. „Ponieważ nie jest wykluczone, że do nielegalnej agitacji politycznej dochodzi nawet bez wiedzy dyrektora lub wbrew jego woli, być może lepszym rozwiązaniem byłoby pociągnięcie do odpowiedzialności karnej danej osoby fizycznej” – dodał minister.
Lubyová wspomniała także o zupełnie nowym modelu. Polska czy Austria mogą być źródłem inspiracji. W Polsce obowiązuje całkowity zakaz wprowadzania do szkół przedmiotów politycznych. Austria ma inne podejście. W ramach tematu poświęconego kulturze politycznej organizują dyskusje z politykami. Obowiązkowy jest jednak minimalny udział co najmniej trzech podmiotów politycznych i konieczne jest zapewnienie równowagi spektrum politycznego. Nie wyjaśniła jeszcze, jaki model preferuje Lubyová i czy zacznie go promować.
Jozef Škorupa, prezes Stowarzyszenia Dyrektorów Państwowych Gimnazjów, powiedział, że nie spotkał się w szkołach z takimi praktykami, jakie rodzice opisali ministerstwu. Przypomniał, że reżyser nie może wiedzieć wszystkiego. Ponadto nie rozumie skargi dotyczącej tworzenia komórek politycznych wśród nauczycieli. „Nie wiem, co minister miał na myśli. Dla tych, którzy mówią o polityce? Moim zdaniem mamy poważniejsze problemy w edukacji, dlatego najpierw trzeba o tym porozmawiać” – uważa Skorupa.
Prezes stowarzyszenia nie widzi powodu, aby całkowicie zakazywać politykom uczęszczania do szkół, jak ma to miejsce w Polsce. „Któż lepiej da dzieciom lepsze wyobrażenie o tym, jak działa Unia Europejska, niż poseł do Parlamentu Europejskiego? Problem w tym, że politycy są, jacy są. W tym czasie w naszej szkole nikt się nie pojawił „Nikt kiedykolwiek prowadził kampanię w naszym kraju i nie znam takiej sytuacji w regionie” – podsumował Škorupa.
Według konstytucjonalisty i posła Most-Híd Petra Kresáka zależy to głównie od tego, kto i w jaki sposób będzie przemawiał. „Jeśli ktoś tam przyjdzie, a nie jest reprezentowany jako kandydat partii, a będzie chciał porozmawiać ze studentami o Unii Europejskiej, nie będę widział żadnego problemu” – myśli Kresák.
Według Kresáka elementem równoważącym dyskusje z politykami powinien być przede wszystkim towarzyszący nauczyciel, który powinien interweniować, jeśli dyskusja stanie się upolityczniona. „Ale w przeciwnym razie nie odrzucałbym tego wprost a priori. Dopóki debata toczy się w formie informacji, na przykład o Unii Europejskiej, jej zaletach i wadach, sposobie funkcjonowania, wszystko jest w porządku. Ja nie”. Nie znam dokładnego brzmienia tej ustawy, ale nie sądzę, aby prawo jako takie stanowiło problem i że istnieje pilna potrzeba rozwiązania tego problemu na poziomie legislacyjnym. Myślę, że raczej zależy to od stosowania prawa” – stwierdził Kresák.
„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.