Sytuacja na granicy Polski z Białorusią jest w dalszym ciągu napięta.
W środę 10 listopada Kreml określił jako niedopuszczalne i nieodpowiedzialne oświadczenie polskiego premiera Mateusza Morawieckiego, który oskarżył Rosję o odpowiedzialność za kryzys migracyjny na granicy polsko-białoruskiej.
Według agencji informacyjnych Kreml ostrzegał także przed grożącym kryzysem humanitarnym. „Zbliża się katastrofa humanitarna, ale Europa porzuca ideały humanizmu, które głosi” Poinformował o tym rzecznik prezydenta Rosji Władimira Putina Dmitrij Pieskow. Według niego życie i zdrowie tysięcy migrantów jest zagrożone.
Premier Morawiecki powiedział we wtorek po południu nadzwyczajnemu spotkaniu polskich parlamentarzystów, że na wschodniej granicy Polski odbywa się „spektakl stałego kierunku”, którego celem jest sianie chaosu w Unii Europejskiej (UE). .
„Ostatni atak Łukaszenki, który jest poplecznikiem, ale którego szefem jest Putin, pokazuje, jaką determinację mamy do realizacji scenariusza odbudowy imperium rosyjskiego” – dodał. zadeklarował polski premier.
Zdaniem Rosji wypowiedzi premiera są nie do przyjęcia
„Twierdzenia polskiego premiera, że za zaistniałą sytuację odpowiedzialna jest Rosja, uważamy za absolutnie nieodpowiedzialne i niedopuszczalne” – dodał. – powiedział Pieskow, według AFP. „Rosja nigdy nie ukrywała, że jest gotowa udzielić Białorusi niezbędnej pomocy, nawet w najtrudniejszych czasach, przede wszystkim pod względem gospodarczym, ale także we wszystkim innym” – dodał. dodał o sojuszu Moskwy i Mińska – poinformowała agencja Interfax.
Władze polskie nie poinformowały jeszcze ambasady Rosji w Warszawie o zatrzymaniu obywatela Rosji podejrzanego o ułatwianie nielegalnej migracji przez granicę z Białorusią – poinformował Interfax, dodając, że zgodnie z konwencją konsularną Polacy mają na to trzy dni.
Jak podaje Interfax, w środę 10 listopada rano polska straż graniczna poinformowała o zatrzymaniu trzech osób podejrzanych o ułatwianie nielegalnej imigracji – obywateli Rosji, Litwy i Szwecji.
Od tygodni Polska, Litwa i Łotwa borykają się z napływem migrantów, głównie z Bliskiego Wschodu, którzy próbują nielegalnie przekroczyć granicę z Białorusi.
Sytuacja jest napięta
Sytuacja pogorszyła się w tym tygodniu, kiedy na polską granicę przybyło kilka tysięcy migrantów w towarzystwie białoruskich żołnierzy i funkcjonariuszy straży granicznej. Polscy strażnicy odpierali próby przekroczenia granicy przy użyciu gazu łzawiącego. Według władz w środę wieczorem na obszarze przygranicznym aresztowano kilkudziesięciu migrantów.
Informacje te są trudne do zweryfikowania, ponieważ na obszarze przygranicznym obowiązuje stan wyjątkowy i dziennikarze, obrońcy praw człowieka i organizacje humanitarne mają zakaz wstępu na ten teren.
Warszawa od dawna oskarża Mińsk o import migrantów w odwecie za sankcje UE nałożone na autorytarny reżim Aleksandra Łukaszenki za łamanie praw człowieka. Łukaszenka, który dzięki wsparciu Moskwy wytrzymał presję zeszłorocznych masowych protestów, odrzuca oskarżenia.
„Amatorski ewangelista popkultury. Gracz. Student przyjazny hipsterom. Adwokat kawy. Znawca Twittera. Odkrywca totalny”.