Źle dobrane słowa mogą wyrządzić więcej szkód niż konkretne działanie. To, co każdy wie z własnego doświadczenia, jest być może podwójnie prawdziwe w stosunkach międzynarodowych.
Przykładem jest przemówienie prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego w siedzibie ONZ w Nowym Jorku, które uraziło polskich przywódców politycznych. Zaostrzył i tak już stosunkowo napięte stosunki między sąsiednimi krajami, oskarżając „europejskich przyjaciół” o przedłużenie embarga na import ukraińskiego zboża.
Zarzucił Polsce, Słowacji i Węgrom, które przedłużyły embargo, pośrednią pomoc Rosji i udawanie solidarności. „Może się wydawać, że odgrywają własną rolę, ale w rzeczywistości pomagają przygotować grunt dla moskiewskich aktorów” – powiedział Zełenski.
Reakcja Polski była zdecydowana i natychmiastowa. Warszawa ogłosiła, że nie będzie już dostarczać broni Ukrainie.
Morawiecki jest zły, Kijów go nie rozumie
Jednocześnie polska dyplomacja wezwała ambasadora Ukrainy do Warszawy, co jest częstym krokiem dyplomatycznym, gdy jeden kraj czuje się dotknięty przez drugi. A premier Mateusz Morawiecki zagroził, że Warszawa może rozszerzyć zakaz importu ukraińskiego zboża na inną ukraińską produkcję rolną.
Decyzja o zawieszeniu pomocy wojskowej dla Ukrainy – uzasadniał to, że Polska musi teraz wyposażyć się w nowocześniejszą broń. „Wiele zrobiliśmy dla Ukrainy, więc mam nadzieję, że okaże zrozumienie dla naszych interesów” – cytowały jego słowa światowe agencje.
Jednak ukraińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych najwyraźniej nie ma jeszcze zamiaru się wycofywać. Odpowiedział, że Warszawa powinna wyładować emocje i zamiast tego konstruktywnie dyskutować o trwającym konflikcie.
Słowacja mogłaby znieść embargo
Wypowiedź Zełenskiego pojawiła się po tym, jak Ukraina złożyła skargę do Światowej Organizacji Handlu, kwestionując embargo na jej zboże nałożone przez trzy sąsiednie kraje. Niektóre kraje, w tym Słowacja, broniły swojej decyzji, chroniąc własnych rolników.
Słowacja zgodziła się już jednak na ewentualne zniesienie embarga. Uzgodnili ze stroną ukraińską stworzenie systemu handlu zbożem opartego na wydawaniu i kontroli pozwoleń.
„Oceniam ten konflikt bardzo negatywnie. Może to być początek czegoś znacznie gorszego niż konflikt zbożowy. Nawet początek konfliktu z Węgrami był najwyraźniej tylko drobnostką, która niestety przekształciła się później w prawdziwą konfrontację” – ukraiński analityk Wołodymyr Horbach z Centrum Współpracy Euroatlantyckiej w Kijowie powiedział Denníkowi N.
Po inwazji rosyjskiej w lutym ubiegłego roku Polska stała się jednym z największych sojuszników Kijowa. Po pierwsze, w czasie wojny do Polski osiedliło się wielu ukraińskich uchodźców, a konkretna pomoc militarna dla zaatakowanego sąsiada nadeszła bardzo szybko.
Do tej pory Polska udzielała Ukrainie pomocy wojskowej za ponad trzy miliardy euro. Między innymi wysłał
Ten artykuł stanowi ekskluzywną treść zastrzeżoną dla subskrybentów Denník N.
„Zagorzały miłośnik zombie. Praktyk mediów społecznościowych. Niezależny przedsiębiorca. Subtelnie czarujący organizator”.