Niechęć Zachodu do zaopatrzenia Ukrainy w niezbędne systemy uzbrojenia, wywołana obawą przed eskalacją, ma wysoką cenę, powiedział szef polityki zagranicznej UE Josep Borrell. Według niego inne podejście mogłoby zmienić przebieg całej wojny.
„Kiedy zdecydujesz się pomóc krajowi narażonemu na atak militarny… wahanie może być bardzo kosztowną reakcją” – powiedział Borrell na letnim seminarium w hiszpańskim mieście Santander wraz z ministrem spraw zagranicznych Austrii Alexandrem Schallenbergiem i jego litewskim odpowiednikiem Gabrieliusem Landsbergisem. .
Gdyby decyzje co do tego, które systemy uzbrojenia ostatecznie wysłać na Ukrainę, zapadły szybciej, „wojna prawdopodobnie potoczyłaby się inną drogą” – powiedział Borrell.
Według niego wahania były „bardziej polityczne”, szczególnie w Stanach Zjednoczonych, które w przeciwieństwie np. do Wielkiej Brytanii nie zapewniły sprzętu o zdolnościach wymaganych przez Ukrainę. Borrell uważa, że było to prawdopodobnie związane z „wewnętrzną równowagą amerykańskiego systemu politycznego i obawą przed sprowokowaniem reakcji” ze strony Rosji.
Kontrofensywa
Minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kuleba, który uczestniczył w tym wydarzeniu za pośrednictwem telemostu, zaprzeczył rosyjskim relacjom, jakoby decyzja Danii i Holandii o dostarczeniu Ukrainie myśliwców F-16 oznaczała „eskalację przemocy”.
„To nie tak; bronimy naszych wartości, (…) kontrofensywa żyje i będzie postępowała, nawet jeśli nie będzie postępowała tak szybko, jak wielu oczekiwało, (…) spróbujcie sami, to pogadamy, Kuleba odrzucił krytykę dotyczącą powolnego tempa kontrofensywy.
W swoim oświadczeniu odniósł się także do opublikowanego na początku tygodnia raportu wywiadu USA, z którego Waszyngton uważa, że podczas kontrofensywy siłom ukraińskim raczej nie uda się odbić okupowanego przez Rosjan strategicznego miasta Melitopol na południowym wschodzie.
Borrell z zadowoleniem przyjął decyzję o wyposażeniu Kijowa w myśliwce F-16, dodając, że UE mogłaby potencjalnie pokryć część kosztów, tak jak to miało miejsce w przypadku poprzedniej pomocy wojskowej, jeśli państwa członkowskie o to poproszą w ramach Europejskiego Instrumentu na rzecz Pokoju (EPF).
Ostrzegł jednak, że myśliwce „nie będą w najbliższym czasie używane”, ponieważ ukraińscy piloci nie zostali jeszcze przeszkoleni do latania nimi, ale „im szybciej zaczną, tym lepiej” – dodał.
Według niego Ukraina nadal ma „trudną sytuację”, ponieważ „nie ma wsparcia powietrznego ani rakiet dalekiego zasięgu”, co zdaniem Borrella jest „bardzo potrzebne”. Dzięki nim Rosja nie mogła już kontynuować bombardowań ukraińskich miast.
Oczekuje się, że pierwsze myśliwce produkcji zachodniej przybędą na Ukrainę na początku przyszłego roku.
Rozmowy pokojowe we wrześniu
Według Borrella ostatnia runda ukraińskich rozmów pokojowych, która odbyła się na początku sierpnia w Dżuddzie w Arabii Saudyjskiej, w której wzięło udział ponad 40 krajów, w tym Chiny, była „kolejnym ukraińskim działaniem, które zmusza społeczność międzynarodową do wywarcia presji na Rosję”.
Następnie „spotkanie na wysokim szczeblu”, które „prawdopodobnie mogłoby się odbyć” pod koniec września lub spotkanie na szczeblu ministerialnym na marginesie Zgromadzenia Ogólnego ONZ, mogłoby omówić pokój na Ukrainie, powiedział dziennikarzom Borrell.
Dodał też, że skoro Rosja „rozpętała wojnę na Ukrainie, Rosja także musi ją zakończyć”.
„Ninja z ekstremalnych podróży. Pisarz. Bezkompromisowy praktyk zombie. Fanatyk popkultury. Student”.