Zaledwie kilka dni temu Steinhoff International ogłosił upadłość. Mało kto byłby zainteresowany tą wiadomością, chyba że ta firma jest większościowym udziałowcem sieci dystrybucyjnej Pepcoktóra posiada również spółkę zależną na Słowacji.
Jak donosi polski portal TVN24południowoafrykańska firma walczyła o przetrwanie przez pięć długich lat po wybuchu gigantycznej afery księgowej, ale według ekspertów nie było praktycznie innego wyjścia z sytuacji niż bankructwo. Pepco ma 140 sklepów na Słowacji, a kierownictwo poinformowało, czy tak się stanie Słowacy powinni byli obawiać się zamknięcia swoich ulubionych sklepów.
Bez wątpienia
„Grupa Pepco jest świadoma ogłoszenia przez Steinhoff International Holdings w dniu 26 lipca 2023 r. o jej wycofaniu z obrotu giełdowego. W celu uniknięcia wątpliwości informujemy, że nie będzie to miało wpływu na spółkę Pepco Group NV (Pepco), która jest wydzielona Steinhoffa już od kilku lat”. ona mówi Jana Baluchová z Pepco dla tvnoviny.sk.
Jak zdeklarowany dla polskiego serwisu money.pl, analityk Grzegorz Drózd, w przypadku rozwiązania spółki macierzystej, działalność niezależnych operacyjnie spółek zasadniczo pozostaje niezmieniona.
Na Słowacji mają się dobrze
Według niego spółki zależne zostaną przeniesione do innej spółki z nowym właścicielem, co pozwoli im na kontynuację. Według finstat filia Pepco Slovakia ma się dobrze na Słowacji. Mimo że ubiegłoroczny zysk spadł o 15% do 11,8 mln euro, sprzedaż wzrosła o 35% do 126 mln euro.
„Grupa Pepco, która działa w 20 krajach Europy, ma dobre perspektywy na sukces poparte wiodącą pozycją rynkową dla klientów i silnymi przepływami pieniężnymi. W czerwcu grupa pomyślnie zakończyła refinansowanie swojego zadłużenia, przeprowadzając jednocześnie pierwszą emisję obligacji emisję na kwotę 375 mln euro. Jana Baluchová odniosła się do konkluzji.
„Zagorzały miłośnik zombie. Praktyk mediów społecznościowych. Niezależny przedsiębiorca. Subtelnie czarujący organizator”.